9.-Zaufałam...i powiedziałam

706 54 1
                                    

Niechętnie wywlokłam się z łóżka i ruszyłam do swojej szafy. Wybrałam żółtą bluzę i czarne spodenki, do tego szare air max-y i lekki makijaż by zakryć wory pod oczami. Przez te kilka miesięcy sypiałam naprawdę mało, co odbiło się na moim wyglądzie...Niechętnie wyszłam z pokoju i ruszyłam na stołówkę, gdzie zabrałam jabłko i usiadłam w jakimś koncie, delektując się moim posiłkiem.  Przez krótką chwilkę miałam spokój ,jednak dosiadł się do mnie Lennox i zaczął rozmowę

-Jak się czujesz?

-Dobrze..-odpowiedziałam i wgryzłam się w owoc, wodząc wzrokiem po całym pomieszczeniu. Zauważyłam ,że każdy znajdujący się w pomieszczeniu przygląda mi się uważnie a przy drzwiach stoi Skill w postaci motoru.

-Co się gapicie?-Zawołałam tak ,by każdy mnie usłyszał-Jak na na zawołanie wszyscy zajęli się różnymi zadaniami.-Już wolałam jak mnie deceptikony napadały co 2 godziny-Powiedziałam po czym wstałam i wyszłam, nie zwracając uwagi na zielony motor...

-Będziesz teraz udawać ,że nie istnieję?-zapytał, odwróciłam się w jego kierunku i westchnęłam

-Daj mi czas, muszę to wszystko przemyśleć..., wiesz jak ten temat jest dla mnie ciężki..-powiedziałam i transformowałam się w robota-Idę się przelecieć-Oznajmiłam i wyleciałam z hangaru. Na moje nieszczęście kilka odrzutowców wojskowych poleciało za mną...Odezwałam się do nich

-Nie łaska zostawić mnie w spokoju?

-Boimy się ,że uciekniesz..-Odpowiedział mi...zgadnijcie kto? Lennox.

-Ta, a teraz uważajcie-Powiedziałam unikając pocisku lecącego w moją stronę. dodałam gazu i zniknęłam w chmurach, zmieniłam się w robota i rozejrzałam dookoła, jednak nikogo nie zauważyłam...Zrezygnowana wylądowałam przed wejściem do bazy i chwilkę stałam w bezruchu zastanawiając się ,czy im powiedzieć...Z mojego ''zawiasu'' wyrwał mnie Skill

-Nad czym myślisz?

-JEEZUU Nie strasz mnie w ten sposób-Powiedziałam i odwróciłam się w jego stronę...-Nad tym nad czym zastanawiam się cały czas...

-Powiedz im...

-Nadal nie jestem co do tego pewna...miałam was unikać i jak to się skończyło?-On to przemilczał, a ja odeszłam w kierunku sali ćwiczeń ,zmieniłam się w człowieka i ruszyłam do strzelnicy...Chwyciłam pistolet i zaczęłam strzelać. Po chwili treningu tarcza została całkowicie zniszczona, przy każdym wystrzale miałam w głowie jeszcze większy mętlik...Postanowiłam pobiegać, Zabrałam telefon i słuchawki po czym ruszyłam

*Jakiś czas później*

Zatrzymałam się w jakimś lesie na małą przerwę, biegałam już tak naprawdę długo...nooo będzie z 2 godzinki..Jak na zawołanie runęłam na ziemie-a czeka mnie jeszcze droga powrotna...Usiadłam po turecku i zamknęłam oczy wsłuchując się w szum drzew i śpiewy ptaków. Wyłączyłam się od świata zewnętrznego ,jednak poznałam czyjeś kroki...Powiedziałam spokojnym głosem...Którego dotąd nie używałam..

-Chcecie wiedzieć..racja?....Tyle ,że nie jestem pewna czy mogę wam to powiedzieć...Już was wystarczająco narażam..-Po chwili ciszy odpowiedział mi Optimus

-Jeśli nie chcesz to nie mów-Westchnęłam i zaśmiałam się cicho

-Tyle ,że to nie przejdzie...Nie odpuszczą jestem tego pewna...-Zmieniłam się w robota i powoli wstałam...-Nie zrozumieją....bo nie byli w takiej sytuacji.Nawet wy przed wojną mieliście w miarę spokojne życie...

-Do czego zmierzasz?

-.....-Przemilczałam chwilkę i powiedziałam wolniej niż przedtem-Może i się mylę....może nie miałam w cale najgorzej...,ale takie przeżycia odbijają się na psychice...Strata rodziców..w bardzo młodym wieku....miałam..chyba z 5 lat...Już wtedy moje ''szczęśliwe życie'' się zakończyło...-Odwróciłam się do niego plecami i spojrzałam w niebo....zapadła cisza-Domyśl się czemu...czemu nienawidzę Megatrona...-Po czym transformowałam się i odleciałam z powrotem do bazy przygnębiona. Powiedziałam mu wystarczająco....Połączy fakty i..i..no właśnie..co potem?....wolę nie myśleć...przynajmniej narazie.. Ruszyłam na stołówkę z spojrzeniem wbitym w podłogę...Znowu wszyscy się na mnie gapili

Jedna z NichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz