Można włączyć piosenkę -tłumaczenie ma znaczenie XD ,ale rymy-Skillet Rise
Po chwili niezbyt długiej drogi dotarliśmy na stary parking na obrzeżach jakiegoś miasta. Ukryliśmy się za budynkami by nikt nas nie zauważył...Mam nadzieję ,że mój plan wypali.
-Więc jaki plan szefowo?-Zapytał Hide
-Nie ''Szefowo'' jestem twoją przyjaciółką czy nie?
-Noo tak-Przewróciłam oczami i odpowiedziałam:
-Więc ,dwójka z nas odciąga uwagę cmentarnego wiatru i BlackOut'a...Czyli po prostu robią rozwałkę. Trzecia osoba w tym momencie zabiera z tam tąd bota.
-My możemy odwrócić ich uwagę-Zaproponował Rachet
-Dobrze ,dam wam sygnał przez radio, wtedy zaatakujecie..Gdy zauważycie ,że bot zniknął wycofujcie się....jeśli coś by się skomplikowało to zarządzę odwrót wszystko jasne?-Oni kiwnęli głowami i ruszyli zająć pozycje. Ja skradałam się w stronę Naszego wroga by tylko gdy oni zrobili zamieszanie mogłabym spokojnie zabrać z tam tąd bota....Czekałam jeszcze chwilę jednak w końcu szepnęłam
~Teraz
W tym jednym momencie rozpętało się tam piekło. Cmentarny wiat nie radził sobie w walce z moimi towarzyszami więc LockDown opuścił nieprzytomnego bota i ruszył w wir walki. Wykorzystałam to i natychmiast ruszyłam w tamtą stronę. Ku mojemu zdziwieniu okazało się iż była to Botka...Mniejsza ode mnie. Jej lakier miał kolor granatowy z różowymi wstawkami. Chwyciłam ją pod ramię i podniosłam. Ta na chwilę otworzyła optyki
-Nie martw się będzie dobrze-Uspokoiłam ją, ona tylko kiwnęła głową
W tempie bardzo powolnym zaczęłam wycofywać się z miejsca zdarzenia ,jednak w momencie gdy miałam ukryć się w krzakach wróg mnie zobaczył....czytaj Black Out.-Uśmiechnęłam się do niego wrednie
-hehe do zobaczenia! Autoboty wycofujemy się!-Krzyknęłam jeszcze na odchodne po czym rozpoczęłam ucieczkę pieszo. Nie mogłam uciekać zbyt szybko z powodu botki ,jednak i tak mam nadzieję ,że nie uda im się mnie znaleźć
~Masz nadzieję?-Zapytał ON
~Tak mam nadzieję a teraz proszę mnie nie rozpraszać! OOOooooo hole...-Urwałam w połowie odpowiedzi gdy tuż nad moją głową przeleciał miecz.
Przyspieszyłam swoją ucieczkę wbiegając na sporą polankę otoczoną lasem i źródełkiem. Botkę odłożyłam obok jakiegoś drzewa i rozpoczęłam baczne obserwowanie terenu.....Cisza...To jedyne co mogę usłyszeć...a potem strzał. Oberwałam w prawą rękę która została zniszczona w połowie.....Teraz jestem bezbronna..Jestem przecież praworęczna! lewą nawet nie wystrzelę pocisku...a jeśli już to i tak nie trafię. Przyjęłam pozycję obronną czekając na atak. Ten jednak nie nadszedł..lecz przybył LockDown. jedną rękę miał zmienioną w blaster a w drugiej trzymał sztylet....Fajnie dawno nikt nie usiłował zabić mnie sztyletem!-Wyczujcie ten sarkazm-Dodatkowo z ni kąd pomocy ponieważ odprawiłam boty do bazy.
-Jesteś denerwująca
-dziękuję za komplement-Odpowiedziałam z uśmiechem czym go....ee tak ''trochę'' zdenerwowałam?
Wystrzelił kilka pocisków z którymi uniknęłam zderzenia. Następnie ruszył w moją stronę zadając ciosy mieczem. zamach z prawej, po chwili z lewej. Następnie podciął moje nogi , utraciłam równowagę i po chwili leżałam na ziemi. On znów zaatakował mieczem przeturlałam się w bok szybko wstając
-W końcu się zmęczysz-Zauważył
-Wiem ,ale nie łudź się iż nadejdzie to szybko.
Spojrzałam na botkę ,przyglądała się naszej walce-wróć moim unikom jego ataków- Jednak było widać iż chciałaby mi pomóc. Musiał ją mocno poturbować skoro nie może się nawet ruszyć...-Znów oberwałam tym razem w twarz ,z pięści iii staranowałam drzewo. Chwyciłam się za obolałą głowę ,gdy chciałam wstawać LockDown rzucił się w moją stronę z mieczem. W momencie gdy jego broń miała przebić moją pierś wytworzyłam tarczę. Przez dłuższą chwilę siłowaliśmy się a moja ochrona zaczynała pękać. W końcu rozpadła się całkowicie a ostrze przeszło na wylot przez iskrę...Mam ogromne szczęście ,że dopóki bije chociaż jedno z moich serc ,nie ważne czy ludzkie czy bota mogę przetrwać...Jednak będzie potrzebna operacja. Warknęłam i wyjęłam miecz upadając na kolana. On zaś uśmiechał się ,najpewniej sądzi iż wygrał
-idź się smażyć w piekle-Wycedziłam chwytając się za ranę z której wypływała coraz większa ilość energonu... Wstałam chwiejnym krokiem i wtedy ktoś staranował mojego przeciwnika. Jak się okazało był to Iron Hide. Obydwoje zniknęli na chwilę w drzewach by po kilku minutach Hide wrócił na polankę.
-Dzięki Hide-Odpowiedziałam chwytając botkę
-Ja ją zabiorę jesteś wykończona tą walką
-Dam sobie radę ,baza nie jest przecież daleko, Zmieniłam się w odrzutowiec a Hide wpakował botkę do mojego wnętrza-Znów nieważne jak dziwnie to nie brzmi. Całą drogę pokonałam później niż mój towarzysz. W hangarze Rachet zajął się Femme.
Oparłam się o ścianę ciężko oddychając.....Jestem już.......naprawdę.....zmęczona......Podszedł do mnie Lennox wraz z Epps'em
-Victoria...czy wszystko jest dobrze?
-....t..-tak....jestem..po prostu zmęczona
-Twoje rany nie wyglądają najlepiej...-Odpowiedział Epps
-Jak już......mówiłam....jest dobrze-Po czym wzięłam głęboki wdech. Nagle za mną zmaterializował sie Hide
-No nie wiem....Epps i Lennox mają rację-Odskoczyłam z krzykiem
-HIDE! ja tutaj zawału dostanę!.....nie rób mi tak.....nigdy!-Czuję się....dobrze....
Przymknęłam Optyki odcinając się od świata zewnętrznego...znów ktoś mnie woła..Otwieram oczy...wszystko widzę przez mgłę..a świat na krótką chwilę zawirował
-Co ?...co się stało?-Zapytałam
-Idziesz do Rachet'a tracisz coraz więcej energonu
-Nie...niech najpierw zajmie się tamtą botką...-mój głos był zmęczony...a słowa wypowiadałam powoli
-Nie ma nie ,idziemy-Odpowiedział Hide
-.......
-Connection....ech jesteś jak Optimus..
-straciłam kontrolę nad ciałem...po prostu nie miałam już sił...znowu oszukiwałam samą siebie...Przed upadkiem uratował mnie Iron Hide.....a potem była ciemność..
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ludzie to opowiadanie ma już 1K wyświetleń, 167 serduszek i 65 komentarzy. Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy C:
Dziękuję wszystkim którzy czytali ,czytają to opowiadanie ,piszą komentarze i serduszkują to bardzo zachęca mnie do pisania <3 Jesteście najlepsi
________xxxx_________xxxx
______xxxxxxxx _____xxxxxxxx
____ xxxxxxxxxx ____xxxxxxxxxx
___ xxxxxxxxxxxxx _xxxxxxxxxxxx
___ xxxxxxxxxxxxxxx xxxxxxxxxxxx
___ xxxxxxxxxxxxx xxxxxxxxxxxxxx
____ xxxxx**POZDRAWIAM**xxxx
_____ xxxxxxx xxxxxxxxxxxxxxxx
______ xxxxxxxx xxxxxxxxxxxxx
_________ xxxxxxxxxxxxxxx
___________ xxxx xxxxxxxx
_____________ xxxxxxxxx
______________ xxxxxx
_______________ xxxx
_______________xxx
______________xx
_____________x
___________x
________B
______U
_____Z
___I
___A
____C
______Z
________K
_________Iczęść poprawiona z błędów dnia 6.10.2017
CZYTASZ
Jedna z Nich
FanficDziewczyna...nie miała wyboru by zostać kim chce...ten wybór odebrano jest zbyt wcześnie...Tak jak zbyt wcześnie straciła wesołe dzieciństwo ,a mimo to nadal brnie przez życie... To opowiadanie o dziewczynie która posiada dwie dusze-robota i człowie...