Przygotowania

251 33 2
                                    

Tak szybko wyrwałam się z bazy ,że nie zapytałam się gdzie dokładnie jest Hide...Szlag. No trudno gdzie ja miałam mieć ten patrol?..Jeśli dobrze pamiętam to na zachód tym razem nad jednym z miast. Miejmy nadzieję ,że się mylę i ,że nie tłuką się właśnie tam. Przyspieszyłam i skierowałam się w tamtym właśnie kierunku. Dzisiaj nie będzie łaski dla nich z mojej strony ,kobieta z okresem i ktoś kto ją zdenerwował? Złe połączenie. 

Naprawdę źle im teraz wróżę.

Przyspieszyłam mijając niewielką wieś, kilka metrów za nią znajduje się mój cel. Powinnam tam dotrzeć w przeciągu 5 minut a może i nawet szybciej. Z moją obecną prędkością zajmie mi to o wiele mniej czasu. Nie zwlekając już dłużej dodałam gazu robiąc w powietrzu różne akrobacje by tylko w jakiś sposób się wyładować. Dotarłam do miasta..pusto uf. Ale w takim razie to gdzie oni są? A rąbać to ,przecież mogę połączyć się z nim. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam? Gdybym była w zwykłej formie pacnęłabym się w czoło ,lecz niestety to tak nie działa.

~Hide ej Hide, słyszysz mnie?-połączyłam się z nim jednak odpowiadała mi cisza.

~...

~Hide?

~Tak ,tak słyszę ,walczę gdzie jesteś?

~Raczej ja powinnam się ciebie o to zapytać-mruknęłam

~No ,ja jestem....w tym lesie

~Którym? ich tutaj jest od cholery-Mruknęłam

~Nie mam pojęcia!

~Dobra namierzę cię chociaż zajmie mi to trochę więcej czasu a ty się tam trzymaj czy coś-Burknęłam i wylądowałam na polance zmieniając się w człowieka. Wyjęłam mój telefon i zaczęłam go namierzać. Uf na szczęście jest niedaleko...Przewróciłam oczami i znów zmieniłam się w femme biegnąc w tamtym kierunku , jebać ,że jeśli ktoś mnie zobaczy to lipa. Przyspieszyłam tępa by po chwili dotrzeć na miejsce, oj wyładuje trochę złości.. Zrobiłam ''z buta wjeżdżam '' przy okazji rozwalając jakieś drzewo.

-Irytujecie mnie-burknęłam od niechcenia i zaczęłam w niego strzelać -Hide ,wracaj do bazy.

-Dasz radę sama?

-Raczej tak-powiedziałam spokojnie nadal ostrzeliwując wroga.

Mój przyjaciel transformował się i odjechał z powrotem do bazy ,ech czemu zawsze jak chce dobrze to wychodzi źle? Czy tylko ja tak mam? Nie tym razem nie będę walczyć mam to gdzieś, tak szybko zmieniam zdanie ,ale co się mi dziwić...Transformowałam się w odrzutowiec i wzbiłam się ostro w powietrze. Postanowiłam by nie wracać do bazy tak od razu ,postanowiłam się przelecieć i przemyśleć kilka spraw. Mam wrażenie iż to wszystko powoli zaczyna mnie przerastać, może i nie mam zbyt wiele na głowie ,ale nie byłam na to przygotowana...*Co kolejny sygnał bota? lecę to sprawdzić nim cmentarny wiatr też się tym zainteresuje*

*Koniec wspomnienia*-Można włączyć piosenkę

-Wtedy znalazłam Sids'a a potem nie odnaleźliśmy nikogo aż do momentu namierzenia waszego sygnału, i to w skrócie cała historia tych 2 przeklętych lat-Burknęłam kończąc wypowiedź którą i tak już każdy się w końcu znudził. Przyznaję trochę tego było..równe dwie godziny opowiadania. Sama już znużona transformowałam się w odrzutowiec i odjechałam trochę dalej by zapaść w stan hibernacji ,gdy miałam już usypiać udało mi się wyłapać strzępki rozmowy Drifta ,Cross'a i Hound'a (gdybym jeszcze wiedziała jak to odmieniać to byłoby super -_-)

-Oni serio wybrali ją na przywódczynię? Jest człowiekiem-zaczął Cross.

-Transformerem też jest-burknął jak gdyby od niechcenia Hound

Jedna z NichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz