8.-....czy warte są coś słowa?

683 54 3
                                    

* Connection P.O.V.*-Piosenkę z mediów można włączyć-Sweet Dreams are made of Screams-Piano

Było ciemno...zimno...cicho...Zbyt....spokojnie..Czy tak to się ma wszystko zakończyć? Po prostu umrę? W dodatku będąc pokłóconą z całym światem?...Trochę to...smutne......Jedyne co widziałam to ta czerń otaczająca mnie z każdej strony...To nie może się tak skończyć...Nie chcę ich zostawiać...Mimo ostatnich wydarzeń nadal traktuję ich jak...przyjaciół...? Ciężko to określić....,ale tęskniłam za nimi...Jednak nie mogłam ich narażać..co właśnie się stało...znowu, znowu złamałam swoją obietnicę względem siebie samej...Po raz kolejny....Nie mogę ich więcej narażać...Nie mogę..

.

.

.

.

.

.

.

Więc.

.

.

.

.

.

.

co.....

.

.

.

.

.

.

.

Mam zrobić...?

Poddać się i umrzeć, czy jednak walczyć....Ciężkie wyzwanie...Muszę poprosić o pomoc...Zawołałam ,jednak w tej pustce mój głos brzmiał jak gdybym szeptała...Westchnęłam...Nadal nie byłam pewna co zrobić....

~Zależy im na tobie-Usłyszałam

-Więc? Co mam zrobić..-mój głos był łagodny i opanowany, delikatny i spokojny...Zupełnie...inny niż do tej pory..

~Wybór należy do ciebie, tak jak jego konsekwencje..-po czym nastała złowieszcza cisza...Nie mogę...ich tak zostawić..-Wyszeptałam ledwie słyszalnie-.......nie......mogę...

*William Lennox P.O.V- Kilka godzin przed odnalezieniem Victorii*

Znowu namierzyliśmy Victorię...Musimy próbować..chcemy jej jakoś pomóc...chcemy by nam zaufała...i ...wytłumaczyła to wszystko. Wystartowaliśmy i w ciągu kilku godzin dotarliśmy na miejsce, dziewczyna spała ,jednak przebudziła się natychmiast po naszym przybyciu...Rozkazałem by spróbować ją uśpić ,może to źle ,że tak postanowiłem lecz po dobroci nigdzie nie pójdzie...Dałem sygnał ,ona tego najwyraźniej nie zauważyła ,jednak pocisk został złapany w locie. Zgromiła nas spojrzeniem. Postanowiłem się ją spytać o coś -dla nas bardzo ważnego

-Odpowiedz mi na jedno pytanie..-Zacząłem, a ona po chwili skinęła głową, kontynuowałem

-Czy należysz do deceptikonów-Ta zaczęła się śmiać, ale nie dziwnie..tak jak kiedyś...

-Jeszcze czego ,może mi powierz ,że mam różowe włosy-I spoważniała-Czego chcecie-Warknęła

-Porozmawiać

-No to porozmawialiście, wypad mam wiele ważnych rzeczy do zrobienia, czyli unikanie ludzi i was-Powiedziała obracając się w stronę nadjeżdżających autobotów.

-Chcemy ci tylko pomóc-Powiedziałem

-,ale ja jej nie potrzebuję

-To czemu uciekłaś po walce-Zapytał tym razem Optimus

Jedna z NichOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz