XXVII

812 77 14
                                    

Jednak chłopak szybko poszedł w stronę mojego ogniska, a ja... ja starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów z jego ubioru, sposobie poruszania i sylwetce, żeby później wytłumaczyć dziewczynom kto mnie tak załatwił, bo jestem pewna, że one go znają. Gdy już całkowicie znikł mi z oczu, odwróciłam się znowu w drugą stronę i zauważyłam Charlotte, która już była niedaleko.

- Co tak długo? - spytałam ją, gdy była już obok mnie.

- Pomyliłam się, bo jednak moje ognisko było trochę dalej, a tu nieopodal jest ognisko Horana... - tłumaczyła się na spokojnie, lecz później spojrzała na mój ubiór. - Co ci się stało? Spotkałaś po drodze tornado?

- Nie, tylko jakiegoś głupiego chłoptasia, przez którego upadłam na piasek i wielka fala mnie wtedy zalała...

- Głupi chłoptaś? O kim mówisz?

- Sama chciałabym wiedzieć...

♢♡♢

Posiedziałam chwilę z moją przyjaciółką, po czym ktoś do niej zadzwonił i ona musiała wrócić do swojej drużyny. Umówiłyśmy się jednak, żeby wpadła do mnie i Sylvii później. Oczywiście, jeśli nie będzie miała innych planów.

Wróciłam więc do Caluma, który teraz stroił gitarę. Sylvia była zajęta rozmową z tymi dwoma dziewczynami, z którymi ja wcześniej rozmawiałam, a Matta zauważyłam dopiero po chwili, znowu siedział z tą dziewczyną, z którą wcześniej rozmawiał. Miałam jedynie nadzieję, że moja przyjaciółka nie cierpi przez to...

- Hej Vanessa, długo cię nie było. Wszystko w porządku? Wyglądasz jak siedem nieszczęść.

Spojrzałam na siebie i musiałam przyznać jej rację. Moja fryzura, sukienka, sandały i torebka źle zniosły bliskie spotkanie z wodą. Na szczęście jednak torebka tak bardzo nie ucierpiała, dzięki czemu wszystkie rzeczy wewnątrz niej były suche.

- Ta, przewróciłam się, ale lepiej powiedz co z tobą i Mattem.

- Po prostu sobie pogadaliśmy, fajnie było. Jednak przyszła jego koleżanka, fajna dziewczyna. Jest koleżanką jego kuzynki i średnio się tu odnajduje. A teraz powiedz mi, kto cię tak urządził, przecież na plaży nie ma o co się potknąć. - Przez chwilę wyglądała na zamyśloną, jakby powoli łączyła fakty i chyba właśnie tak było. - A to nie było przypadkiem ostrzeżenie z tego liściku? W tej ostatniej było właśnie o tym, że powinnaś się oglądać przed siebie, czy coś w tym stylu. Słuchasz mnie w ogóle?

- Tak...

- Dobra, pomyśl nad tym. Idę po coś do picia. Chcesz też?

- Nie dzięki.

Sylvia poszła i już nie wróciła do mnie. Wiedziała, że muszę nad tym pomyśleć i chciałam zostać sama. Czy to możliwe, że chłopak, przez którego upadłam na piasek, jest tym samym, co wysyłał mi te wszystkie listy? Jak teraz o tym pomyśle, to ten chłopak dzisiaj wyglądał całkiem jak ten wcześniej w parku, którego zgubiłam. Też miał tę zieloną bluzę i te Adidasy. Będę musiała później w pokoju wytłumaczyć dziewczynom jak on wyglądał. Powinnam nawet rozpoznać go, kiedy pokażą mi jego zdjęcie, więc to może być w miarę łatwe.

Sprawdziłam na telefonie godzinę i było już za dwadzieścia dziesiąta, więc zaczęliśmy się zbierać. Ten dzień był mega wyczerpujący i chętnie poszła bym w końcu spać. Niby spałam wcześniej, jednak wątpię, żeby ta drzemka trwała więcej niż czterdzieści minut. Zrobiłam jeszcze wtedy zdjęcie na Snapchata, żeby jednak Samanta miała co oglądać. Chłopaki z naszej grupy zaczęli gaśnic ognisko, a dziewczyny szły już do domku. Sylvia w międzyczasie mnie dogoniła i opowiedziała, jakie fajne są dziewczyny z drużyny Caluma. Musiałam przyznać jej rację, sama polubiłam kilka z nich, jednak nie zintegrowałam się z wieloma osobami.

Bitwa Zespołów / 5sos & 1D \ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz