XXXIX

439 56 7
                                    

Po dosłownie chwili do baru weszły Charlotte i Sylvia, dosyć wesołe jak na taką pogodę. Zamówiły sobie najpierw coś do jedzenia, a wtedy dosiadły się do mnie.

- Hej dziewczyny.

- No hej Vanessa, jak się trzymasz?

- Mam na sobie szczęśliwą koszulkę, więc na razie jest dobrze.

- Opowiesz nam w końcu, jak to się wszystko stało, że jesteś z Niallem?

- Ja z nim jestem? Skąd wzięłyście taką informację? - spytałam się dziewczyn, które na przemian zadawały mi pytania.

- Po wczorajszej akcji i randce większość tak uważa, nie musisz się tak gorączkować. - Charlotte przewróciła oczami i zaczęła jeść frytki. - Zmieńmy temat.

- Wiesz czyje frytki jesz? - spytałam mega ciekawa jej reakcji. Sylvia też ich spróbowała, a po chwili zaczęła robić śledztwo. Szukała jakichś włosów, czy odcisków palcy. Charla patrzyła na mnie mega ciekawa, nie odpowiedziała mi, bo miała buzię pełną frytek, a wiedziałam, że chce to wiedzieć. - Powiem ci zaraz, tylko najpierw... Syl, co ty wyrabiasz?

- Moja mama pracuje na komisariacie, zbiera odciski palcy, identyfikuje zwłoki... - Obie patrzyłyśmy na nią zdziwione, a ona nagle zachwyciła się, jakby udało się jej dowiedzieć, kto jadł te frytki. - Dzięki niej właśnie już wiem, że te frytki jadł tu jeszcze przed chwilą sam Michael Clifford. - Charlotte spojrzała na mnie jakby oczekiwała, że powiem, że jednak jadł je kto inny, ale no cóż.

- Skąd to wiesz?

- Widząc to ułożenie sosów oraz to ile zostało frytek, a także to, że są one karbowane, to wiem... - Popatrzyła się na nas chwilę, po czym dodała: - Dobra, widziałam go, jak wychodził stąd zanim weszłyśmy.

- Wow, już myślałam, że jesteś jakimś geniuszem czy coś... - rzuciła Charla, kiedy już połknęła wszystkie fryteczki. Zaśmiałyśmy się wspólnie, a zaraz po tym, dziewczyny dostały swoje zamówienie.

◇♡◇

Minęły dwie godziny odkąd siedziałyśmy w naszym pokoju i zanudzałyśmy się na śmierć. Kompletnie nie miałyśmy pomysłu na to, co zrobić, padało, nic nikomu się nie chciało, a chęć ponownego zaśnięcia była większa od chęci pogodzenia się z chłopakami. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, które właściwie powstrzymało mnie od zaśnięcia.

- Ja otworzę! - krzyknęłam, chociaż po chwili zauważyłam, że dziewczynom się wcale nie spieszyło. Ja jednak miałam nadzieję, że za tymi drzwiami znajdzie się rozwiązanie na moje wszystkie problemy. - O cześć Marlene, Susan, Jacob, Matt.

- Ktoś powiedział Matt? - spytała zaspana Syl, przez co zapadła krótka cisza, a kiedy ona to zauważyła, spadła z łóżka. - Bo wiecie, nie byłam pewna, czy Nessa nie powiedziała... Ted czy... a dobra, już się nie pogrążam. - Wpuściłam moich nowych znajomch do pokoju, a oni usiedli tam, gdzie było miejsce. Sylvia wdrapała się z powrotem na swoje łóżko, a Charla cały czas siedziała na górze drugiego, wolnego łóżka i przeglądała coś w telefonie. Dziewczyny usiadły na moim łózku, a chłopcy na tym wolnym. Ja za to wzięłam krzesełko i usiadłam na odwrót, opierając głowę na oparciu.

- To co was do mnie sprowadza?

- Chcieliśmy się spytać - zaczęła Susan - czy już podjęłaś decyzję, bo Calum się nas już dwa razy dzisiaj pytał, czy kogoś znaleźliśmy. - Zrobiłam głęboki wdech. Miałam nadzieję, że przez to, że wezmę to miejsce, nie będę spędzać z nim niewiadomo ile czasu. Chociaż w sumie, może byśmy się pogodzili.

Bitwa Zespołów / 5sos & 1D \ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz