XL

455 48 14
                                    

- Pewnie, zaraz poinformuję resztę. To będzie... ciekawa impreza.

- Dziękuję, naprawdę. - Przytuliłam go, po czym wstałam i zaczęłam kierować się w stronę drzwi, tak samo jak on z resztą. - Ja lecę już do następnej osoby, dzięki wielkie.

- Spoko, a o której mniej więcej ma się wszystko zacząć?

- Tak koło dziewiętnastej dobrze by było, gdyby się zaczęli zbierać goście. Wtedy na pewno każdy zdąży upiec i przynieść wszystko na czas.

Ostatecznie pożegnaliśmy się przed drzwiami frontowymi. Wyszłam szybko na zewnątrz, gdzie już nie padało i zaczęłam iść tam, skąd przyszłam. Dom Nialla był właściwie po drodze do domu Harry'ego, jednak musiałam się przygotować na to spotkanie. Zerknełam na mój wyciszony telefon i zauważyłam kilka sms'ów od Sylvii i Charlotte. Głównie mówiły one o tym, że skończyły już rozmawiać z każdym z chłopaków i każdy się zgodził. Dobrze też, że wcześniej ustaliłyśmy wspólnie godzinę rozpoczęcia tego wszystkiego, bo mogłoby powstać nieporozumienie. Po chwili zaczął dzwonić mój telefon, co byłoby normalne, gdyby nie fakt, że w lesie rzadko znajdowałam sygnał, żeby wysłać smsa, a co dopiero żeby zadzwonić. Wyjęłam znowu telefon z torebki i zdziwiona odebrałam telefon.

- Cześć Carly. Coś się stało?

- Nie, właściwie chciałam się zapytać jak idą przygotowania do imprezy i czy czegoś nie potrzebujesz.

- Na razie dobrze, idę spytać teraz Nialla czy też pomoże, a reszta wyraziła już zgodę, więc wszystko jest pod kontrolą.

- To świetnie, jakbyś jednak potrzebowała jakichś dekoracji, to znajdziesz mnie w głównym holu.

- Dobrze zapamiętam. A przyjdziesz na tę imprezę?

- Sama nie wiem, zobaczę czy znajdę czas. Sama wiesz, obowiązki...

- Rozumiem, daj znać później, gdyby cokolwiek się zmieniło.

- Do zobaczenia Vanesso.

Rozłączyłam się i po schowaniu telefonu, zauważyłam w oddali domek z większością zielonego koloru. Tak, to był domek Nialla, do którego tym razem musiałam wejść. Weszłam po schodkach na ganek i udiadłam na krześle. Przez całą drogę do Stylesa ćwiczyłam co mówić Niallowi, jednak wciąż nie miałam pojęcia, jak mu cokolwiek powiedzieć.

- Hej Niall - zaczynam gadać do siebie. - Sorki, że przeszkadzam, ale mam prośbę. Ech nie, jak mogę mieć prośbę po tym, co się stało. Z resztą zapukam tam i co ja mam mu powiedzieć? Robimy imprezę, ale potrzebuję twojej pomocy? Czy dasz radę mi pomóc? A co u ciebie leci? Jak było w więzieniu? Bardzo się na mnie gniewasz? Świetny żart Niall, brakowało mi ich. Przepraszam za to, co się stało ostatnio, chciałabym dalej się przyjaźnić albo nawet coś więcej...? Wiem, że nie możemy się widywać się przez tę bitwę, ale może jednak? Ech, Niall, jesteś świetnym chłopakiem i z chęcią poznałabym cię bliżej... Nie, też nie.

- Czemu nie? - Usłyszałam znajomy głos za mną i miałam tylko nadzieję, że nic nie słyszał.

- O cześć Niall... długo tu stoisz?

- Usłyszałem jakieś głosy, więc wyszedłem zobaczyć, kto przyszedł. Tak, słyszałem wszystko. - Zapadła bardzo niekomfortowa cisza, podczas której patrzyłam na pobliską lampę i na małe owady latające wokół niej. Jak to się stało, że nie słyszałam, kiedy on otworzył drzwi? Przecież to praktycznie niemożliwe. Nie miałam pojęcia, co mam teraz zrobić czy powiedzieć. - To o co chodzi z tą imprezą?

- No, moja grupa organizuje imprezę dzisiaj, na sali gimnastycznej i prosimy każdą grupę o pomoc, żeby też upiekły kilka pizz oraz żeby był ktoś, kto później pomoże posprzątać. A i wszystko zaczyna się koło dziewiętnastej, więc gdyby jedzenie było wcześniej trochę, to nie obraziłabym się.

Bitwa Zespołów / 5sos & 1D \ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz