Wróciłam do domu cała we łzach. W dłoni ściskałam pierścionek i list. Oparłam się o drzwi wejściowe i zaczęłam jeszcze głośniej płakać i krzyczeć.
- Dlaczego akurat on! Ja go kochałam! Kochałam go, kuźwa!
Po kilku chwilach poszłam do mojego pokoju. Zaczęłam szukać na podłodze jednej rzeczy. Małego błyszczącego przedmiotu. Metalowego przedmiotu. Gdy go znalazłam, usiadłam na łóżku po turecku i zaczęłam go obracać w dłoniach.
Pierwsza kreska, za to, że nic nie zrobiłam -przejechałam żyletką po lewym nadgarstku. Zaczęła sączyć się krew.
Druga kreska, za to, że mnie zostawił.
Trzecia kreska, za to, że jestem beznadziejna.
Czwarta kreska, za to, że go kochałam.
Piąta kreska, za to, że go kocham.
Szósta kreska, za to, że...- Katrine, co ty robisz?!- usłyszałam głos Charliego. Nie widziałam go, bo oczy zaszły mi łzami.
- Zostaw to!- krzyknął i wyrwał mi żyletkę z dłoni.
Zaczęłam jeszcze głośniej płakać. Charlie mnie przytulił i zaczął uspokajać.
- Chodź.- szepnął mi do ucha i zaprowadził do łazienki. Wyjął z szafki wodę utlenioną i bandaż. Przemył mi rany, a na koniec obwinął bandażem nadgarstek. Staliśmy przez chwilę w łazience w ciszy.
- Ty o wszystkim wiedziałeś?- zapytałam, choć byłam już pewna odpowiedzi. Wyciągnęłam z kieszeni pudełeczko i list.
- T-tak.- szepnął mi do ucha.
- Katrine, on cię naprawdę kochał...
- Wiem, Charlie.- przerwałam mu i bez słowa wyszłam z łazienki i pokierowałam się w stronę mojego pokoju.
Charlie poszedł za mną. Usiadłam na łóżku i wpatrzyłam się w bandaż na moim nadgarstku. Charlie usiadł przy mnie.
- Powiedziałabyś tak?- zapytał po kilku dłuższych chwilach. Pokiwałam tylko głową na znak tak.
- On nie chciałby, byś się samookaleczała z jego powodu.
- Charlie, ty nic nie rozumiesz. Po prostu to moja wina. nic nie zrobiłam, a mogłam, ale nic nie zrobiłam.
- Katrine, to nie twoja wina.
Nastała cisza.
- Będę tęsknić za nim.- powiedział po chwili i mocniej mnie przytulił.
- Ja też.
- Będę tęsknić za tym jego nazywaniem mnie Charlsem i za jego głupkowatym uśmieszkiem.
- Ja będę tęsknić za jego czułymi słowami. Za jego pocałunkami i przytulaniem. Chciałabym, żeby ktoś powiedział ,,Kocham cię" tak jak to on mi to mówił.- powiedziałam opierając głowę o Charliego ramie.
- Pamiętaj Katrine, że ja też cię kocham i nie chcę cię stracić.- szepnął mi do ucha.
- Postaram się.- powiedziałam.
- Postaram się zostać przy tobie.- szepnęłam i zamknęłam oczy.
CZYTASZ
,,Nieśmiertelny"
FanfictionNiepozorna dziewczyna z Polski w wieku 8 lat przeprowadza się na spokojną ulicę na obrzeżach Londynu. Wydaje jej się, że może zacząć normalne życie, ale nie wszystko układa się po jej myśli. Obok niej mieszka dwójka przyjaciół Leondre i Charlie. Po...