**następnego dnia**
Siedziałam z Charliem na kanapie w jego domu.
Dzisiaj jest sobota, a o 18 blondyn wychodzi na zajęcia.
Co ja będę bez niego robić?
Aktualnie oglądaliśmy jaką kreskówkę.
- O czym teraz myślisz? - zapytałam.
Charlie przez chwilę zawał się.
- Jak nie chcesz to nie musisz mówić. - odpowiedziałam widząc minę niebieskookiego.
- Myślę nad zerwaniem z Chloe. - powiedział.
- Co? - zdziwiłam się.
On i Chloe są że sobą pięć lat. Byli szczęśliwi. Co mogło to popsuć?
- Ja już ją nie kocham. Kocham inną. - powiedział zagrażających dolną wargę.
Wtuliłam się w tors chłopaka zastanawiając się.
Kim jest ta szczęściara?
- Charls... A kim jest ta szczęściara? - zapytałam dając za wygraną ciekawości.
Charlie popatrzył na mnie, a ja popatrzyłam się na niego.
- Ona jest piękną młodą Siedemnastolatką o tak niebieskich oczach jak bezchmurne niebo. Długie do pasa, falowane włosy o kolorze nutelli i przesłodkie dołeczki gdy się śmieje.
- Znam ją? - zaciekawiłam się.
- Tak. - zaśmiał się.
- Powiedziałeś jej, że ją kochasz?- zapytałam.
Nagle poczułam ukłucie w sercu.
Charlie zakochał się.
Cieszę się.
To dlaczego tak mnie boli serce?- Za niedługo jej to powiem. - szepnął.
Sposciłam głowę.
- Katrine.- powiedział i złapał mój podbródek bym na niego spojrzała.
Przybliżył się niebezpiecznie do mojej twarzy.
Musnął moje wargi.
Byłam kompletnie oszołomiona, jednak nie odsunęłam się od Charliego.
Podobało mi się...
Blondyn jeszcze raz musnął moje wargi z taką czułością.
Oddałam pocałunek.
Niebieskooki zaczął coraz śmielej mnie całować, a ja coraz śmielej oddawałam pocałunki.
- Charlie!!! - usłyszałam przeraźliwy krzyk.
To dopiero uświadomiło mi co robimy.
Oderwałam się od mojego przyjaciela i spojrzałam zaczerwieniona na osobę stojącą w drzwiach.
Chloe...
Charlie zerwał się z kanapy i podszedł do blondynki.
- Chloe...
- Charlie, dobrze widziałam co robisz!!! Mówiłeś, że ona jest tylko przyjaciółką i chcesz ją wspierać!!! Ty... Ty...
- Chloe ja cię nie kocham. Dzisiaj chciałem z tobą zerwać. - powiedział spokojnie.
Zobaczyłam jak Chloe uderza Charliego w policzek zostawiając po sobie czerwony ślad.
Po chwili Chloe oburzona wybiegł z domu.
A ja?
Ja siedziałam nie wiele myśląc o tymzze pocałowałam Charliego.Mojego przyjaciela od ponad dziewięciu lat.
Wstałam z kanapy.
- Katrine...
- Przepraszam. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Musimy o tym zapomnieć. - powiedziałam zalamujacym się głosem.
- Katrine, ale... ale ja cie kocham. - powiedział.
- Charlie... Ja... Nie mogę. - szepnęłam i z o czami pełnych łez wybiegł z domu.
Jak dodadzą jakąś polską piosenkę, widzą mnie na każdym swoich koncertach.
A tak w ogóle to się trochę porobiło.
Jak to by ktoś powiedział.
Masakra!
CZYTASZ
,,Nieśmiertelny"
FanfictionNiepozorna dziewczyna z Polski w wieku 8 lat przeprowadza się na spokojną ulicę na obrzeżach Londynu. Wydaje jej się, że może zacząć normalne życie, ale nie wszystko układa się po jej myśli. Obok niej mieszka dwójka przyjaciół Leondre i Charlie. Po...