#15

183 16 15
                                    

- Charlie, co to jest styłu w samochodzie? - zapytałam odwracając się.

- To są moje książki i notatnik na studia. - wyjaśnił.

- Ale szkoła się zaczyna przecież za miesiąc. - zdziwiła się.

- Przez śmierć Leo straciliśmy poczucie czasu. Jest 26 sierpnia. - powiedział.

- Co? - krzyknęłam.

Weszlam na kalendarz w moim telefonie.
Zeczywiscie.

- Charlie, ja nic nie mam! Zostało 5 dni! - powiedziałam załamana.

- Wiem, dlatego twoi rodzice poprosili mnie, bym ci kupił zeszyty.

Siedzieliśmy w ciszy.

- Charlie. Przecież ciebie nie będzie w liceum. Zostałam sama. - powiedziałam po chwili.

- Wiem. Ale wpadłem na pomysł, by cie odprowadzać do szkoły i po szkole.

- Ale to nie to samo. -  burknelan pod nosem.

- Wiem. Zajęcia mam wieczorami weekendy. - powiedział.

- To nie będziemy chodzić na żadne imprezy. - zauważyłam.

- Wiem. Ale bez Leondre to nie jest to samo.

- Trzeba w końcu dorosnąć. - dopowiedzialam.

- No właśnie. Muszę znaleźć pracę. Za rok będę chciał wynająć mieszkanie w Londynie.

- Na takim zadupiu nie chce ci się mieszkać, ci?- burknelam.

- Słuchaj,nie chodzi mi o to, że nie chce mieszkać tu. Będę miał na studia bliżej. I ogolnie.

Nie odpowiedziałam.

- Mam jeszcze jeden pomysł. Taki jeszcze nie do końca przemyślany. - westchnął.

- Jaki? - zapytałam.

- Czy w tedy nie chciałabyś że mną mieszkać. Podatki na pół by się podzielilo i wogole.

- Dla mnie to dobry pomysł. - pokiwalam głową - Będę pełnoletnia i też mogłabym zarabiać.

- I będziesz miała wszędzie blisko.

Nastała cisza.

- Charlie, nie wiem czy chce wrócić do szkoły. - westchnęłam.

- Będzie trudno, wiem.

- Nikt mnie nie lubi. Nie wiem...

-Katrine, jak będzie się coś działo to masz mi mówić. - przerwał mi.

Pokiwalam głową.

Charlie stanął autem na podjeździe i wysiedlismy.

- Idziesz do mnie? - zapytał.

- Tak. - pokiwalam głową.

Charlie złapał mnie za rękę i poszliśmy do domu blondyna.

Dom był pusty.

- Gdzie jest twoja mama i Brook? - zapytałam.

- Poszły kupić wyprawkę szkolną. - odpowiedział.

Poszliśmy do jego pokoju.

Nagle zadzwonił mój telefon.

- Halo? - zapytałam.

- Gdzie ty do cholerny jesteś? - zapytał zdenerwowany tata.

- Jeśli myślicie, że powiem obcej banie o moich problemach to się grono myślicie. - warknęlam i rozłączyłam się.

Żucilam temlefonem na łóżko.

- Mam przejebane. - szepnął blondyn i usiadł na łóżku z koło mnie.

Oparłam głowę na ramię blondyna i zaczęłam płakać.

- Dlaczego jetsem taka beznadziejna? - zapytałam.

- Nie jesteś beznadziejna. - szepnął blondyn i złapał moją brodę bym na niego spojrzała.

- Jesteś wyjątkowa. - powiedział i cmoknął mnie w wargi.

Przytuliłam go mocno.

- Kocham cię. - szepnął.

- Ja ciebie też.




Czy was też wkurwiają reklamy szkoły w sierpniu?
Jaki głupi psyhopata wymyślił szkołę?
No według mnie to Jesse przesada, ale mówię to ci roku.

No to ten...
Może jeszcze jedni rozdział się dziś pojawi.

A i wszyscy co czytają,, Chłopak, który był taki jak ja'' nie będzie rozdziałów do końca wakacji.

A i po wakacjach będą się pojawiać  nowe rozdziały SMP2

Kocham was. 💞 💟💞

,,Nieśmiertelny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz