#20

201 17 62
                                    

Notka na dole.
A i puścić piosenki w tle.

Zaczęłam płakać.

Co ja zrobiłam?
Zdradziłam Leondre.
Zdradziłam go.

Wzięłam z biurka żyletkę.

Jak mogłam pocałować Charliego?
To przecież mój przyjaciel...
Mój najlepszy przyjaciel...
Mój jedyny przyjaciel...

Zaczęłam rysować kreski po moim zabliznionym nadgarstku.

Uslyszalam pukanie w okno i wołanie mnie.

To był Charlie.

- Katrine, kurwa odstaw tą żyletkę. - zawołał.

Zaslłnilam okno.

Zaczęłam znów rysować czerwone linie.

Nagle ktoś otworzył drzwi do mojego pokoju i wyrwał mi żyletkę.

- Charlie, zostaw mnie! Jak tu weszłeś?- krzyknęła płacząc.

- Okno było w salonie otwarte. - powiedział i przytulił mnie.

- Charlie, przepraszam! Bardzo przepraszam! Ja cię przepraszam!-zaczęłam płakać.

- Ale ty nie masz za co przepraszać. To ja cię pocałowałem.- powiedział i pocałował w czoło.

- Ale ja nie mogę. Ja jestem z Leo. Kocham cię, ale... Ja...

Nie dokończyłam, bo Charlie znów mnie pocałował.

Tym razem był pewny siebie, a ja bez namysłu oddawałam każdy najmniejszy pocałunek.

Trwało to kilka minut gdy w końcu się otrząsnełam.

- Katrine. Ja wiem co do ciebie czuję od dziewięciu lat. Gdy Leo powiedział mi, że się w tobie zakochał, musiałem odpuściłem zamiast o ciebie walczyć. Byłem tchórzem. Nie walczyłem o ciebie. Przepraszam. Gdy cię w tedy zobaczyłem, dziewięć lat temu, to moje serce zaczęło się dwa do ciebie. Jednak byłem tchórzem. Bałem się, że to zniszczy naszą przyjaźń. Tak się cholernie bałem. Myślałem, że mi to przejdzie. Ale nie. Znalazłem sobie Chloe, by o tobie zapomnieć. Zapomnieć, że cię kocham. Katrine... Wybacz mi... - powiedział załamany blondyn, a jego głos drżał.

Oczy zaszły mi łzami

- Charlie... - chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co.

- Nie mów nic kochanie. - szepnął i mnie przytulił.

Zaczęłam znów bezsensowne płakać.

- Kocham cię, ale... - przerwała, bo zobaczyłam Leondre siedzącego na biurku.

Uśmiechał się.

Ale z czego?

- Charlie... Leo... - szepnęłam nadal patrząc w to miejsce.

- I co robi? - zapytał.

- Uśmiecha się. - powiedziałam zdziwiona.

- Bo on chce twojego dobra. Wiesz co mi powiedział dzień przed śmiercią? - zapytał szeptem nadal trzymając mnie mocno w objęciu.

-Co?

- Bym opiekował się tobą, nieważne od sytuacji. - szepnął i pocałował mnie w czoło.

Odwróciłam się do niego i spojrzałam głęboko w oczy przegrywając wargi.

Przybliżył się do twarzy Charliego i musnełam delikatnie jego wargi.

Charlie złapał mnie delikatnie za głowę i przybliżył bardziej do siebie.

Znów czułam jego delikatne i czule wargi na swoich.

To było cudowne.

Spojrzałam ukradkiem na biurko.

Leondre uśmiechnął się szerzej pokazując przy tym rząd śnieżniobiałych zębów, a w  jego oczach można było ujrzeć iskierki szczęścia,a po chwili tak po prostu się rozpłynął.


Fajne miałam niebo nie dawno, c'nie?
Moja nowa ulubiona piosenka w mediach. 😍😍😍
Co sądzicie o tym rozdziale. Według mnie wyszedł super,ale to tylko moim skromnym zdaniem, bo ta piosenka taki nastrój dała.

A i najważniejsze!!!

TERAZ WSZYSCY BEZ WYJĄTKU WCHODZĄ NA TWITTERA I PISZĄ.
NiewidzialnaEm
TO JA.
BĘDĄ TAM DODAWANE INFORMACJE DOTYCZACE KSIĄŻEK I WGL.
A JAK WAM SIĘ NIE POJAWIĘ TO PISAĆ!!!!
BO MUSIAŁAM ZMIENIĆ NAZWĘ!!!!

Kocham Was,
wszystkich bez wyjątku
moje skarby.
💞

,,Nieśmiertelny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz