#14

191 15 27
                                    

**trzy dni później **

- Katrine! Zbieramy się.- usłyszałam wołanie rodziców.

- Nigdzie, kurwa nie idę! - krzyknęła z mojego pokoju.

- Katrine, toteż rodzice. - powiedział zdziwiony Charlie, który siedział za mną i przytulał mnie.

- Nie jestem chora psychicznie. Nie potrzebuję psychiatry. - warknęłam.

- Po pierwsze: to nie jest psychiatra tylko psycholog. Po drugie: zrób to dla mnie. - powiedział i pocałował mnie w skroń.

- Dobra, ale tylko dla ciebie. - burknelam i wstałam.

Poszłam do przedpokoju i ubrała buty.
Wyszłam z domu i trzasnelam drzwiami.
Weszłam do samochodu i zapięłam pasy.

Przez szybę zobaczyłam jak Charlie wychodzi z domu i podchodzi do auta.  Popukał w szybę i po machnął mi na co mimowolnie się uśmiechnęłam.

Po chwili rodzice weszli do auta i ruszyliśmy do miasta.

- Wiesz, że to jest dla twojego dobra. - powiedział ojciec.

- Wiecie, że was nienawidzę. - powiedziałam podobnym tonem.

***

- Przedstawisz się? - zapytałam krótko obcieta blondynka w prostych włosach i zielonych oczach. Wyglądała na młodą.

- Ma pani to wszystko w aktach. - warknęłam.

- Masz rację, mam. Ale chciałbym to usłyszeć od ciebie.

Wciągnęłam głęboko powietrze i wypuściłam je.

- Katrine Emma Evans. - powiedziałam.

Blondi zapisała coś wbkajecie.

- Twoi rodzice powiedzieli mi, że samookaleczasz się po stracie chłopaka.

- Nie mam obowiązku odpowiadać na pani pojebane pytania. - powiedziałam obojętnie.

- Wiem, jestem dla ciebie obcą osobą, ale chciałabym Ci pomóc.

- Niech pani mnie uważnie posłucha. Jestem tu tylko dlatego, że Charlie mnie o to poprosił. - burknelam.

- Charlie to twój...

- Przyjaciel od dziewięciu lat. - dokończył zdenerwowana.

- A dlaczego dokładnie to robisz?

- Zabiła pani osobę, którą kochałaś, która była twoim przyjacielem, z którą przeżyłas pierwszą imprezę i pierwszy kac?- zapytałam.

- Ale ty go nie zabiłaś.-powiedziala kobieta.

- Pani mnie nie rozumie. - przewrócił islam zrozumieć.

- Ale próbuję zrozumieć.

- No sorry, ale mam już jedną osobę, która mnie wspiera i jest moim,,psyhiatrą'' - zrobiłam nawias z palców - więc, do widzenia nigdy.

Wstałam i wyszłam. Pobiegła przed budynek, bo tak blondi zaraz moich rodziców weźmie, ale mi to wali.

Wyjelam telefon i zadzwoniłam do Charliego.

-Charlie, przejdź do mnie. - powiedziałam bez żadnego przywitania.

- Katrine, co się stało? Masz jeszcze przecież godzinę spotkania.

- W październiku kończę 18 lat i dobrze wiem co jest dla mnie dobre. - powiedzialam.

- A ja w październiku kończę 19 lat i wiem co jest dla ciebie dobre. - powiedział.

-Charlie, proszę.

- Zaraz będę, twoi rodzice za to mnie zajebią. - westchnął.

- Też cię kocham. - zaśmiałam się i rozłączyłam połączenie.






No i jak się podoba?
Jak komuś si enudzi to moze wejść na moje Chardre.
Nie ma tam scen 18+ jak coś.

Kocham was. 💞 💖💞

,,Nieśmiertelny"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz