** następnego dnia**
Pobiegłam do łazienki.
I jak codziennie od kilku dni zaczynam wymiotować.
Co mi się, kurwa dzieje?
Jestem chora, czy co?Przeplukalam usta wodą i poszłam na śniadanie.
Rodizce Jeszce śpią.
Chciał mnie jutro znów zapisać do tej pojebanej blondi.
Nie chce. Po prostu nie mam na to siły.
Wypiłam z lodówki jogurt ananasowy, aż szafki płatki owsiane.
Do miseczki wolałam jogurt i wyspałam płatki.Usiadłam na kanapie i włączylam telewizję.
Po co żyjemy, jeśli i tak umrzemy?
Gdy zjadłam śniadanie wyłączyłem odbiornik i poszłam do pokoju.
Jestem beznadziejna...
Nikomu nie potrzebna...
Nie zasługuje na życie...
Jak umrę nikomu nie będę potrzebna...Zaczęłam płakać.
Jestem taka beznadziejna.
Nagle usłyszałam pukanie w okno.
Odwróciłam się i zobaczyłam Charliego, który machal do mnie.
Co naprawdę do niego czuję?
Całowalismy się.
Nie możemy być razem.
Otworzyłam okno wypuszczając do środka Charliego.
Była cały w iskierkach.
Od razu gdy wszedł do mojego pokoju pocałował mnie w policzek i wręczył czerwoną różę.
Chyba nie powinnam mu robić nadziei...
- Charlie... Ty nie wyobrażasz sobie... Jakbyśmy byli razem, prawda? - zapytałam.
Blondyn przegrywa dolną wargę.
- Jak nie chcesz... Nie będę cię do niczego zmuszać. - powiedział cicho speszony.
- Charlie... Nie o to chodzi... Ja po prostu...
- Rozumiem cię, Katrine. Musisz to przemyśleć.
- Może cis ie coś stać... Jak Leo... - szepnęłam spuszcza głowę i przegrywając od srodka policzek.
- Katrine, nie możesz się obwiniac. To nie twoja wina, skarbie. - szepnął i przytulił mnie.
- Katrine, nawet jeśliby mi się coś stało. Pamiętaj. Zawsze będę przy tobie. - szepnął.
***
Zadzwonił mój ukochany budzik.
Zwlekaj się z łóżka i podeszłym do biurka wyłączając cholerstwo.Przeciągnąć się i poszłam do łazienki wykonać poranna rutynę.
Po pięciu minutach wyszłam i udałem się do kuchni.
Rodziców znów nie ma w domu.
Zajebiscie.Zjadłam jakiś jogurt i poszłam się ubrać.
Wybralam dziury z dżinsami, białą podkoszulkę i czarną bluzę Leondre.
Wzięłam plecak i wyszłam z domu.
Charlie jak zawsze czekał już na mnie.
Przytulił mnie mocno i ruszyliśmy przez park do szkoły.- Charlie... Chloe odzywała się jeszczee do ciebie? - zapytałam.
- Nie. - odpowiedział beznamiętnie.
CZYTASZ
,,Nieśmiertelny"
FanfictionNiepozorna dziewczyna z Polski w wieku 8 lat przeprowadza się na spokojną ulicę na obrzeżach Londynu. Wydaje jej się, że może zacząć normalne życie, ale nie wszystko układa się po jej myśli. Obok niej mieszka dwójka przyjaciół Leondre i Charlie. Po...