from the dining table

938 53 11
                                    

pierwszy raz pisałam coś w takiej formie, więc proszę o zrozumienie hahaha 


Już zawsze będziemy razem, powiedziała, po czym się uśmiechnęła, pokazując pobrudzone szminką zęby. Wyciągnąłem palec i przejechałem po jej jedynce, wzbudzając jej pisk. Przestań, usłyszałem, ale chwilę później delikatnie musnęła moje usta swoimi. Wtedy poczułem, że mówi prawdę. Będziemy razem, przetrwamy wszystko.

W mieszkaniu panowała cisza, od której się odzwyczaiłem. Zawsze grało radio, bądź był włączony telewizor. Jednak najczęściej słyszałem melodyjny głos swojej dziewczyny, która nuciła podczas gotowania. Teraz mogłem usłyszeć swoje myśli i to, że sąsiedzi z ostatniego piętra robią pranie. Cisza była zła i zwiastowała coś znacznie gorszego. Wszedłem w głąb mieszkania, skanując każdy kawałek. Nie zauważyłem kremowej, dużej marynarki, która zawsze wisiała na wieszaku w przedpokoju. Nie było również tych śmiesznych czarnych butów na kanciastym obcasie. W łazience została tylko jedna szczoteczka do zębów, a sypialnia była pusta. Rolety opuszczone były do połowy niczym żałobny maszt. Wszystkie moje rzeczy były na miejscu, a jej zniknęły. Spojrzałem uważnie w lustro, które chwilę później pod wpływem mojej pięści rozpadło się na kawałki.

Jej włosy były dłuższe, niż zapamiętałem. Jej wzrok nie potrafił spotkać się z moim, co strasznie mnie irytowało. Chciałem, by spojrzała mi w oczy i powiedziała dlaczego. Jednak ona wolała mieszać słomką w swojej mrożonej herbacie. Godzinę później piła kolorowego drinka z różową parasolką. Zaczęła mówić, jednak to wszystko brzmiało jak pijacki bełkot. Próbowała się tłumaczyć. Spanikowała. Pogubiła się. Biedna ona. A ja? Ze złości zamówiłem kolejnego drinka. Którego? Nie wiem, straciłem rachubę. Ostatnie co pamiętam z tego wieczoru, to nasze pocałunki w windzie.

Obudziłem się sam, w pokoju, którego nie znałem. To hotel, w którym zatrzymała się ona. Rozglądam się po pomieszczeniu, jednak jest pusty. Na poduszce obok leży kartka, gdzie starannym pismem napisała „Przepraszam". Zrobiła postępy, ostatnio odeszła bez słowa.

Nie wiem dlaczego, ale kilkukrotnie próbowałem do niej zadzwonić. Chciałem usłyszeć jej głos. Głos, który wypowie słowa, które napisała na kartce. Bo chyba na to zasługuję, prawda? Sam już nie wiem.

Podobno ruszyła do przodu. Jej przyjaciółki zadbały, by nie była sama. Jakież to szlachetne. Ona nie zasługuje na samotność, a ja niby tak? Czuję przypływ złości, który mija, gdy rozbijam ostatnią ramkę z naszym zdjęciem.

Zawsze myślałem, że gustuję w blondynkach, jednak gdy poznałem ją, wszystko się zmieniło. Jest strasznie drobna, a jej kręcone brązowe włosy dodają jej uroku. Jej śniada cera kontrastuje z tym, do czego byłem przyzwyczajony. Rano budzę się przy niej i jest mi dobrze. Zazwyczaj razem robimy śniadanie, a potem jedziemy do pracy. Wieczorem, gdy wracam do domu, ona czeka na mnie z lampką wina.

Przed snem zawsze sprawdzam pocztę, taki nawyk, który nabyłem przez pracę z ojcem. Skanuję wzrokiem swoją skrzynkę mailową, gdy nagle dostrzegam nazwę, która jest cholernie znajoma. Niepewnie klikam w wiadomość i zaczynam czytać. Słowa, które pojawiają się przed moimi oczyma, sprawiają, że mam ochotę się roześmiać. Albo rzucić laptopem o ścianę. Jednak tego nie robię. Biorę głęboki oddech i kieruję się do swojej sypialni. Sypialni, w której leży moja dziewczyna, czytająca jakieś romansidło. Kładę się obok niej i przyciągam ją do siebie. Jej głowa ląduje na mojej klatce piersiowej. Czuję, że się uśmiecha, co sprawia, że ja sam robię to samo. Trzymam w ramionach przeciwieństwo tego, co ode mnie odeszło. W końcu dowiedziałem się, dlaczego straciłem kogoś, kogo kochałem. I kompletnie mnie to nie usatysfakcjonowało. Tłumaczą się winni, pomyślałem. Ona była winna i taka pozostanie. Pokręciłem głową, by odrzucić od siebie przeszłość, która niemal na każdym kroku do mnie wracała. Jesteś spięty, usłyszałem kuszący głos swojej dziewczyny. Wydaje ci się, odpowiedziałem, przyciągając jej dłoń do swojej twarzy. Złożyłem tam delikatny pocałunek, a ona zachichotała. Chichotem, tak podobnym do tego, który kiedyś kochałem. Jestem śpiąca, usłyszałem, po czym dziewczyna położyła głowę na swojej poduszce. Przyciągnąłem jej ciało do siebie, delikatnie oplatając jej biodra. Dobranoc skarbie usłyszałem. Dobranoc Noora szepnąłem, a dziewczyna wyswobodziła się z mojego uścisku.

Until you come back home | SKAM ONE SHOTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz