16 misię?

2.1K 179 12
                                    

Postanowiłam sobie jedno - nie będę przejmować się tym na, co nie mam wpływu. Ta sytuacja nie była beznadziejna. Spotkały mnie już gorsze rzeczy, jak chociażby zdrada przez chłopaka, którego kochałam. Teraz czułam się zdradzona przez przyjaciółkę, ale skoro ona tego nie rozumiała, co mogłam poradzić? Tłuc jej do głowy, dlaczego to było złe? To bez sensu.

Niektórzy mogą być najgorszymi chujami, ale pewnych rzeczy nie zrobią ludziom, których kochają. Mają ograniczoną świadomość i moralność społeczną i dzielą się ją tylko z najbliższymi.

Kelly? Najwyraźniej nie byłam dla niej kimś wystarczająco bliskim.

Żyje się dalej, prawda?

Gotowa na kolejny niezręczny weekend i raczej brak chęci zbliżania się do Luke'a, po tym jak ostatni raz powiedział, że zawsze stawiam go w niezręcznych sytuacjach.

Mimo wszystko, uśmiechałam się, miałam zobaczyć resztę moich przyjaciół. Tym razem jechaliśmy nad jezioro, do domku Luke'a. Uroki bogatych rodziców. Korzystaliśmy z przywileju, który nam dawał, pozwalając być gościem w swoim cudownym domkiem nad jeziorem.

Jadę tam pierwszy raz, dlatego właściwie Iris prowadzi, a ja siedzę z tylu, pomiędzy dwoma fotelami z przodu.

– Nie polubiłam tej żmii – mówi Mandy – kto robi coś takiego przyjaciółce?

– Nie rozmawiajmy o tym. Może naprawdę spodobała się Lukowi?

– Nie! – krzyczy Mandy – On nie lubi tego typu dziewczyn.

– Każdy lubi taki typ dziewczyn – mówię pewnie – Niektórzy tylko je wykorzystają, a niektórzy nie zauważą jak to one wykorzystują ich – wzdycham – Nie zrozumiecie mnie źle, nie obrażam teraz Kelly, ale ona uwiodłaby każdego – widzę jak się krzywią, wiem, co chcą powiedzieć, że 'nie uwiodłaby ich facetów', ale ze względu na mnie tego nie mówią.

Wierzę, że Ashton i Calum są wierni. Znaczy mam nadzieję, źe Calum rozumie jak cudowna jest Mandy i nie popełni błędu jak z byłą dziewczyną. Jednak wszystko ma jakiś powód, może tamta rzecz musiała się wydarzyć, żeby on i Mandy migli żyć długo i szczęśliwie? Z czasem się przekonamy.

– Ashton rozmawiał z Lukiem, a raczej Luke z nim – nie wiem czy chcę tego słuchać – Kelly go pocałowała i mówiła jakieś gówno, którego Luke powiedział, że nie powtórzy. Powiedział coś jeszcze – Iris spogląda na mnie we wstecznym lusterku – Podobasz mu się.

– Och! Dajcie spokój! – mówi Mandy – Kocham Luke'a, jest facetem z wielkim sercem, ale musi przestać unikać zobowiązań. Wszyscy wiedzą, że mu się podobasz! Że tobie on się podoba! Do cholery, niech on wyciągnie głowę z tyłka!

– Całował moją przyjaciółkę! – wybucham w końcu – Mi mógł odmówić pocałunku, ale jej nie? I to ja mu się podobam? Nie chcę tego! – wiem, że zaskakuje je moim wybuchem, przynajmniej rak mi się wydawało, póki obie nie zaczynają bob brawa.

– W końcu! – krzyczy Iris.

– Chcę tylko tego, co wy macie – szepczę cichutko – Nie za wszelką cenę, ale widziałam światełko..

– Wszyscy tego chcą – mówi Iris –  Nie ma nic złego w tym, że próbujesz znaleźć miłość.

– Nie chcę mu się narzucać.

– Uwierz, że nie robisz nic, co mogłoby chociaż dać takie wrażenie – ulżyło mi.

Dojeżdżamy na miejsce. Domek jest cały drewniany i w samym środku lasu, już z zewnątrz widać, że jest duży, może nawet bardzo? Dziewczyny jak zawsze wchodzą do pukania. Calum i Mandy zachowują się jakby nie widzieli się tygodniami, a to tylko kilka godzin, ale to jest piękne. Luke nie ma w pokoju.

Postanawiam iść po swoje bagaże, a wtedy on wchodzi do pokoju.

– Luke! Ruth idzie po bagaże pomożesz jej?

– Nie musisz... – nawet wręcz nie chcę.

– Jasne – idziemy do drzwi, a on je przede mną otwiera, przechodzę pod jego ramieniem i idę do samochodu.

– Tak, w ogóle to cześć – mówię – i ładnie tutaj – wyrzucam z siebie wszystko, co przychodzi mi na myśl – Robaki nas nie zjedzą? – próbuję żartować.

– Mamy spray jest okej – kiwam głową – I tak, ładnie i tak cześć – chcę się roześmiać, ale chyba to nie jest dobry pomysł.

– Dzięki, że pomagasz.

– To jest to, co robią przyjaciele, Ruth – znowu kiwam głową.

– Myślałam...

– Słuchaj.. – odstawia moje i dziewczyn torby na ziemie i nerwowo pociera kark – To, co się ostatnio działo...

– Daj spokój, Luke – mówię odważnie – Nic die nie wydarzyło – kiwa głową – Przyjaciele – najbardziej niezręcznie przyjaciele. Od początku do końca - niezręczni.

– Ta, okej – bierze torby, a nawet udaje mi się zabrać mu jedną i ruszamy z powrotem do środka.

– O jesteście! – krzyczy Cody – Patrzcie kto przyszedł! – Cody pokazuje na dziewczynę, która siedzi obok niego, a jeszcze obok niej siedzi jakiś chłopak.

Obracam się w stronę Luke'a, a on opuszcza ramiona i prawie zamiera.

– Cześć, Tory – Tory, Tory... coś mi świat.. wiem! Dziewczyna z liceum! – Cześć, Zack – Tory uśmiecha się do niego – Co słychać?

– Nie wierzę, że jesteśmy tutaj w tym samym czasie! – wstaje z kanapy i wpada w jego ramiona. Widzę jak ją ściska, to jaki ma teraz wzrok mówi naprawdę wiele.

– Ruth, to jest Tory i jej brat Zack, znamy się z liceum – mówi Ashton – mają domek, obok domku Luke'a.

Powinnam wytatuować sobie na czole: niezręczna

Drunken Heartbreaker |L.HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz