W tym wszystkim nagle zdałam sobie sprawę, że moja codzienność to tak naprawdę nie Luke. Minął tydzień, a ja odczułam jego brak może z dwa razy. Nie udało nam się wszystkim spotkać w weekend, co tylko ułatwiło trzymanie dystansu do sytuacji:
Nie zastanawiałam się, co zrobiłam źle, bo tak naprawdę nie zrobiłam nic źle. Starałam się i pokazywałam mu, że jestem obok, a teraz? Teraz nie byłam obok i na razie tego nie czułam.
Myślę, że czasem zapominamy, że na życie składa się o wiele więcej elementów niż miłość. To nie komedia romantyczna gdzie w godzinach pracy twój chłopak może zabrać cię do schowka na szybki numerek czy zabrać do sali wykładowej na bzykanko. A może jeszcze nie znalazłam odpowiedniej osoby do tego? Nie wiem, na razie w to nie wierzyłam.
Wolałam skupiać się na reszcie elementów i pielęgnować to kim jestem, niż martwić się o to kim nie mogę być dla niego.
Powiecie, że mogłam walczyć bardziej, ale już walczyłam i oprócz zmęczenia nic nie dostałam.
– Cześć, Ruth – szukam czegoś natarczywie w torebce, więc nawet nie obracam się w kierunku głosu.
– Hej – dlaczego mam tu tyle niepotrzebnych rzeczy? Gdzie jest mój telefon? Cholera jasna! ─ Cholera!
─ Ruth, potrzebuję twojej uwagi ─ obracam głowę w jego kierunku.
─ Nate ─ syczę ─ Nie mogę znaleźć najcenniejszej rzeczy jaką w tej chwili posiadam czy mógłbyś proszę zaczekać momencik?
─ Daj to ─ wyrywam mi torebkę z rąk, a potem wkłada dłoń do przedniej kieszeni. Czy już tam szukałam? Oczywiście, że to zrobiłam, przecież nie jestem głupia! ─ Proszę ─ Nate trzyma w dłoni mój telefon ─ odbieram od niego telefon i torebkę ─ Polecam się, chyba nawet mam dyplom z tytułem 'najlepsza przeszukiwarka torebek' ─ parskam śmiechem, a Nate się uśmiecha.
─ Dzięki ─ widzę na ekranie kilka nieprzeczytanych wiadomości, ale to by chyba było niegrzeczne, w szczególności po tym, co dla mnie zrobił.
─ Więc, spotkaliśmy się ostatnio w klubie, ale nie byliśmy tam razem ─ raczej z ludźmi ze studiów, rozmawiam na uczelni, są wyjątki, ale Nate do nich nie należał ─ Czas, żebyśmy wybrali się tam większą paczką.
─ Klub? ─ mój telefon wibruje mi w ręce ─ Paczką z roku?
─ Coś w tym rodzaju, oczywiście ja postawiłbym ci wszystkie drinki ─ czuję się jakby chodził na lekcje jakiegoś trenera uwodzenia.
─ Odwieziesz mnie też do domu jak się upiję? Ty odwieziesz mnie do domu? ─ trochę z niego kpię, ale mu nie wydaje się to przeszkadzać, bo szeroko się uśmiecha.
─ No może nie ja, bo też zamierzam pić, ale ja wraz z taksówkarzem ─ jest zabawny, zawsze był.
─ Cóż robi się trójkąt, nie wiem czy się na to piszę ─ Nate nie rozumie mojego poczucia humoru i to jest trochę rozczarowujące.
─ Nie mówisz serio, prawda? ─ wybucham śmiechem.
─ Napisz do mnie to pomyślimy ─ Nate uśmiecha się, a ja jestem już gotowa odejść, ale on woła za mną.
─ Ładnie wyglądasz! ─ krzyczy to na cały korytarz, niektórzy potrafią robić takie rzeczy, a ja chyba zacznę to doceniać, więc cofam się i składam krótki pocałunek na jego policzku.
─ Napisz ─ jeśli przyjrzeć by się Natowi to jest w moim typie. Właściwie to raczej z wyglądu niż z charakteru. Ale może to dlatego, że jeszcze jakoś specjalnie mocno go nie poznałam? W każdym razie to nie tak, że już mam ochotę na kolejną zabawę w kotka i myszkę. Myślę, że przerzucam się z gonienia za serem, na zwykłe kupienie sera. Wiem, nic nie rozumiecie, przepraszam.
─ Właściwie to jesteś piękna! ─ krzyczy za mną znowu, a ja tym razem tylko się obracam ─ No co? Naprawdę teraz nic? ─ zostawiam go z moim uśmiechem w prezencie i odchodzę.
Nic nie jest jednowymiarowe, nawet to kim jesteś. Wszystko zależy od ludzi i od tego, co ty w nich widzisz.
Po zajęciach jadę do pracy, która po raz pierwszy okazuje się wspomnieniem o Luke'u, jest zbyt nudno, więc zaczynam przeglądać nasze wiadomości i wtedy zdaję sobie sprawę, że za sprawą Nate'a zapomniałam o wiadomościach od przyjaciół.
RUTH, MIELIŚMY WYJECHAĆ NA WEEKEND, A TY PROWADZISZ!!!!!!!
NIE KARZ MI PROSIĆ O TO MIKE'A!!
MIKE SIĘ OBRAŻA!!!!
LUKE PROWADZI DRUGI SAMOCHÓD, BĘDZIECIE ODDZIELENI OD SIEBIE.
LUKE TO DUPEK
Wiadomość od Mandy jest ostatnia i to ona wywołuje mój uśmiech. Jestem pewna, że siedzi mu nad uchem i krzyczy 'dupekdupekdupek', tak to znowu poprawia mi humor.
Odpisuję im, że wszystko jest w jak najlepszym porządku i że już przygotowałam zapas kofeiny.
Wcale nie będzie niezręcznie i niezdarnie.
Nie, czekajcie, to historia o niezręczności i niezdarności. Ona ciągnie się za nami jak cień, znikając wraz z chwilą gdy znajdujemy sposób, żeby go dogonić.
CZYTASZ
Drunken Heartbreaker |L.Hemmings
FanfictionRuth i Luke poznają się dzięki przyjaciołom. Ich relację definiuje jedno słowo: niezręczność. Urządzają sobie przysłowiowe pogaduszki o niczym, ale pewnego razu.. wszystko się zmienia. Niezręczność zmienia się.. no właśnie, co jest bardziej niezręc...