Budzę się i już od razu wiem, że nie jestem sama. Czuję jego zapach, nie chcę nawet otwierać oczu, skoro wiem, że on tu jest. Jednak robię to, chcę zapamiętać ten widok na zawsze. Zapamiętać Luke'a, z rękami na mnie, śpiącego na mojej kanapie.
Pamiętam, że zasnęłam z plecami przy jego piersi, ale teraz leżę cała na nim. Trzymam głowę pod jego brodą, a jedna moja noga zwisa z kanapy, druga jest pomiędzy jego nogami. Luke ma lekko rozchylone usta, jego włosy są całe naelektryzowane. Nawet w tej chwili jest przystojny.
– Dzień dobry – całuję go w brodę i nagle nachodzą mnie wątpliwości, a co jeśli żałuje, że został? Albo, że wyglądam okropnie i on nie chce na mnie patrzeć?
Luke otwiera oczy.
– Dzień dobry – całuję go w kącik ust.
Luke przeciąga się ze mną na sobie, co na tej małej przestrzeni nie jest proste.
– Chcesz coś zjeść? – to mój facet, cały czas nie mogę w to uwierzyć. Jest tu, dał nam szansę, jestem z tego szczęśliwa.
– Nie planowałem zostać, a mam zajęcia – nie potrafię ukryć rozczarowania – Ruth.
– Jasne, rozumiem – szkoła jest najważniejsza, nie zamierzam temu zaprzeczyć.
– Chcesz, żebym został? – kiwam głową, a potem nią kręcę i tak na zmianę. Nie jestem pewna, znaczy jestem, ale rozumiem – Zostanę.
Przytulam się znowu do niego.
– Ale szkoła...
– Nie często budzę się w objęciach pięknej dziewczyny – uderzam go w pierś – Ktoś tu nie lubi komplementów..
– To jest niezręczne...
– Och i mówisz to ty?
– Pamiętam jak powiedziałeś, że zawsze stawiam cię w niezręcznej sytuacji.
– Nie byłem pewny czego chcę, a ty dawałaś mi jasne sygnały, udając, że wcale ich nie dajesz – jestem aż tak oczywista?
– Hej! Dobrze się ukrywałam.. – chichoczę z samej siebie.
– Tak, to mnie najbardziej dezorientowało. Raz tak, raz tak.
– Bo ty taki byłeś – przesuwam się na nim, żeby móc oprzeć czoło o jego – Skrywasz dużo tajemnic, prawda?
– Wydaję mi się, że to wszystko wychodzi z czasem. To nie są rzeczy, które zmieniają mnie jako człowieka, tylko takie no nie wiem..
– W porządku – po prostu nie chcę cię puścić, najlepiej to nigdy.
– To co zjemy coś? Teraz będziemy dużo czasu spędzać razem, więc muszę sprawdzić twoje kucharskie umiejętności – siadam na jego brzuchu, a on wygodnie zakłada ręce za głowę.
– Jeszcze raz – marszczy brwi, nie rozumiejąc, co mówię.
– Ruth – czy to możliwe, żeby ktoś nieidealny był tak idealny? To ta najgorsza faza, gdy nawet bekanie jest niesamowite. Nie, fuj.
– Tamto zdanie.
– Będziemy spędzać razem dużo czasu? – ton pytający nie jest taki fajny jak oznajmiający.
– Jestem niesamowitą kucharką – pochylam się do niego, żeby go pocałować. On zębami zaczyna skubać moją dolną wargę, drocząc się, a potem wreszcie mnie całuje.
Jakiś czas później jesteśmy w kuchni. Moja lodówka swieci pustkami, więc wszystko, co możemy zjeść to grzanki i płatki z mlekiem. Jestem tak głodna, że nie zastanawiam się nad tym dwa razy.
– Masz dzisiaj zajęcia?
– Nie, ale będę potrzebować twój rozkład zajęć – uśmiecha się, naprawdę się uśmiecha – Może też będę chciała cię zaskoczyć? Wiesz, zobaczyć kto tam ciebie podrywa.
– Nie ma problemu – wszystko jest kwestią zaufania, ale i tego kim się było w poprzednich związkach. Jeśli przeszłość cię nie goni, twoje życie jest proszę. Miałam nadzieję, że tak jest z nami. Ciągnęło nas do siebie, robiliśmy małe kroczki na przód, ale to był dopiero początek tego kim byliśmy.
– Co pomyślałeś o mnie gdy mnie pierwszy raz zobaczyłeś?
– Zaglądamy w najgłębsze zakamarki duszy? – kiwam energicznie głową.
– Ja mogę ci powiedzieć od razu – kiwa głową – Wow, co za przystojniacha – Luke wybucha śmiechem – Nie byłeś najbardziej rozmowny, ale ja i tak chciałam cię poznać.
– Ja byłem trochę w szoku, bo Iris nigdy nikogo nie przyprowadza. Ty się rozglądałaś dookoła, a potem zatrzymałaś swój wzrok na mnie. Nie wiem, po prostu potem zastanawiałem się: Ruth, będzie? Co tym razem zrobi?
Chowam twarz w dłoniach. Jestem taka niezdarna.
– Umierałam ze wstydu. Patrz, teraz mi się to nie zdarza – wymachiwanie rękami nie było dobrym pomysłem, bo łyżkę pełną płatków z mlekiem mam teraz na twarzy – Ała – rumienię się, a brak makijażu ułatwia zobaczenie tego. Wstaję po coś do wytarcia – Powiedz coś.
– Nie jestem w ogóle zaskoczony – rzucam w niego szmatką. Prosto w jego twarz.
– Przepraszam! – nawet tego nie zrobiłam specjalnie.
Zabieram suchy ręcznik i podchodzę, żeby go wytrzeć.
– Tylko nie włóż mi palca do oka – kiwam głową.
– Może zrób to sam?
– Jest okej – trzeba mi ufać, żeby pozwolić się dotykać. Może cię spotkać tyle zaskakujących sytuacji i to niezbyt miłych.
– Już – Luke wyciąga do mnie ręce i sadza mnie na swoich kolanach.
– To ci się zdarza gdy zaczynasz się denerwować, przestań.
– Po prostu bardzo mi zależy.. – nie mówię, że na nas, że na nim, nie mam tyle odwagi. Z resztą to by sugerowało, że bardzo mi zależy od bardzo dawna.
– Nie poddałaś się – tak, wiele ludzi by się poddało.
– No bo ty.. – dlaczego ta rozmowa jest taka trudna? – Dawałeś znaki na tak – znowu palę buraka.
– Jak widać oboje mówiliśmy taktaktak – śmieję się z jego entuzjazmu i kiwania głową.
– Tak – mówię i patrzę mu w oczy.
– Tak – mówi i po prostu mnie całuje.
*****
W tych bohaterach jest coś takiego, że po prostu mnie uwiedli. Na dwadzieścia cztery historie, nigdy nie czułam się tak blisko z bohaterami i muszę przyznać, że podoba mi się ich więź. To jest delikatne, niesztuczne, naturalne. Oni pracują nad rozmową ze sobą, a nie nad dotykaniem się, a to w sumie u mnie pewnego rodzaju nowość.
CZYTASZ
Drunken Heartbreaker |L.Hemmings
FanfictionRuth i Luke poznają się dzięki przyjaciołom. Ich relację definiuje jedno słowo: niezręczność. Urządzają sobie przysłowiowe pogaduszki o niczym, ale pewnego razu.. wszystko się zmienia. Niezręczność zmienia się.. no właśnie, co jest bardziej niezręc...