Lubiłam klimat tego miejsca. Na wyjazdach zawsze jest inaczej i tutaj dobrze się to sprawdza. Wszyscy popijają piwo i dobrze się bawią.
– A pamiętacie jak.. – Tory wspomina już kolejną historie z ich licealnych czasów. Jest naprawdę urocza.
Wydaje mi się, że pomimo przeszłości jaka ich łączy, Tory bardzo go lubi. Może nawet tęskni za jego zainteresowaniem. No wiecie, docenicie jak stracicie, tutaj po tych tęsknych spojrzeniach jestem w stanie w to uwierzyć. On utrzymuje dystans, jest wręcz miejscami oschły. To naprawdę było złamane serce.
Mamy ze sobą dużo wspólnego. Złamane serca, tęskne spojrzenia za bliskością, a nawet sposób myślenia.
Wszyscy poszli już spać, ale ja chyba wolę jeszcze nacieszyć się urokami przyrody.
– Zajmujesz mój hamak – klepię miejsce obok siebie.
– Podziel się – trzyma coś w ręce, coś bliżej określonego, co właściwie jest bluzą.
– Robale cię zjedzą – kładzie mi bluzę na kolanach, a ja wciągam ją na siebie. Oczywiście, próba wciągnięcia bluzy kończy się... zrobieniem fikołka na hamaku, więc leżę pod nim na wpół wciągniętą na siebie bluzą i dodatkowo z potarganymi włosami.
– Ups? – szepczę.
Okazuje się, że zaplątałam się w bluzę, więc Luke musi mi pomóc.
– Cała Ruth – jest tutaj za ciemno, żebym mogła zobaczyć jego twarz dokładnie, ale jestem pewna, że się uśmiecha albo chociaż próbuje.
– Przepraszam – mówię gdy jestem już ubrana. Naciągam na siebie mocniej jego bluzę i wdycham jego zapach na rękawach.
– Słuchaj – nerwowo przeczesuje swoje włosy – siadaj, najpierw usiądź – chcę to zrobić z gracją i nie zwracać na siebie uwagi.
Siadam i na szczęście nie upadam.
– Nie robię tego specjalnie – mówię – Przysięgam, że nie próbuję zwrócić w ten sposób czyjejkolwiek uwagi.
– Ruth, nie jestem głupi, rozróżniam te dwie rzeczy – ulżyło mi – Nie pocałowałem jej.
– Kogo? Tory? – nawet nie wiem czy specjalnie uniknęłam imienia mojej przyjaciółki.
– Kurwa – znowu przeczesuje włosy – Wiem, że to twoja przyjaciółka – kolejna niezręczna rozmowa – Nie chciałem tego – nie wiem, co to znaczy.
– Oddajesz pocałunki, których nie chcesz? – pytam odważnie.
– Tak naprawdę tego nie zrobiłem – mówi, nie patrząc na mnie – Nie wiem jak to wytłumaczyć...
– Nie chcę, żebyś to tłumaczył. Jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
– Jako przyjaciel mówię ci, że tego nie powtórzę – podnoszę nogi i chce się odepchnąć, ale on musiałby zrobić to samo. Szybko podłapuje mój pomysł i też to robi. Kładzie dłoń za mną, sprawiając, że utrudnień będzie mi spać i w ciszy bujamy się na hamaku – Dlaczego zapytałaś o Tory?
– Lubię ją – mówię jako przyjaciółka.
– Jest całkiem niesamowita – mówi – Tylko potrzebuje dużo uwagi.
– Nie sądzisz, że tacy są właśnie ludzie? – spoglądam na niego – Pragną niezdrowej uwagi, a potem rzucą ci tym w twarz.
– Idealnie to podsumowałaś – uśmiecham się, mam nadzieję, że on też.
– Hej! Chcesz spędzić tu noc? – teraz się pewnie rumienie, to zabrzmiało zbyt dwuznacznie.
– Czemu by nie? Pójdę po koce i może ciepłą herbatę?
– Weź też piwo – tak szybko jak wstaje, tak szybko też wraca.
Może hamak to nie najwygodniejsze miejsce, ale chociaż mamy leżak, na którym oparliśmy nogi.
Przy każdym ruchu na hamaku nasze ręce i nogi ocierają się o siebie. Materiał jego bluzy na mnie, sprawia, że jest mi o wiele cieplej, a dodatkowy dotyk jego ciepłego ciała, sprawia, że mogę mieć nawet gorączkę. Lubię to uczucie, zdecydowanie bardziej od pustego miejsca. Czasem lepiej ocierać się o kogoś w czterech ścianach, niż mijać w domu o ich niezliczonej ilości.
Wierzę w prawdziwą miłość, a nawet w bratnie dusze. Nie wierzę jednak, że miłość nie wymaga walki i czasu. Musisz dać z siebie wszystko, żeby coś mogło być na zawsze, nie wystarczy mówić pięknych słówek.
– Miałam kiedyś chłopaka.. – zaczynam – zdradził mnie.. – milknę – Myślę, że to moja odpowiedź na twoje historie.
– Sukinsyn – szturcham go ramieniem.
– Duży jest ten las? – nie chcę o tym gadać, nie dzisiaj – Dookoła całego jeziora są domki?
– Nie, w niektórych miejscach są opuszczone domki z bardzo strasznymi historiami – odpycham się trochę mocniej i o mały włos znowu nie upadam, ale mu udaje się to wyhamować – Nie mów, że się boisz – szepcze.
– Kłamiesz! – mówię nieco za głośno.
– To taki chwyt z liceum, wiesz wtedy dziewczyny się do ciebie tulą – moje usta otwierają się w szerokie 'o', ale szybko je zamykam, bo z moim szczęściem do ust zaraz wpadnie mi wielki robak, którego wypluję prosto na niego.
– Och, a ja specjalnie nie zabrałam bluzy! – teraz oboje się śmiejemy.
– Liceum było do dupy – mówi, a ja kiwam głową – Odkrywanie siebie i zaliczanie zbyt dużej ilości porażek.
– Tak, to czas gdy zdajesz sobie sprawę, że życie nie leży u twoich stóp bez ciężkiej pracy.
– I że ludzie nie rozumieją sarkazmu – teraz mam pewność, że się uśmiecha.
– Dobrze, że już nigdy tam nie wrócimy.
– Nie mówiłem ci? – patrzę na niego dziwnie – Chcę zostać nauczycielem – znowu wybuchamy śmiechem.
Odpycham znowu hamak, a Luke bierze moje nogi i wciąga na swoje uda. Nic nie mówię, a ja jest za ciemno, żeby zobaczyć jakikolwiek z moich rumieńców. Teraz to on nas odpycha, a ja opowiadam historyjki z liceum, popijając z nim na zmianę piwo z jednego kufla.
Bliskość
Ciepło
Przyjaźń
CZYTASZ
Drunken Heartbreaker |L.Hemmings
FanfictionRuth i Luke poznają się dzięki przyjaciołom. Ich relację definiuje jedno słowo: niezręczność. Urządzają sobie przysłowiowe pogaduszki o niczym, ale pewnego razu.. wszystko się zmienia. Niezręczność zmienia się.. no właśnie, co jest bardziej niezręc...