– Zrobisz mi specjalnego szaszłyka? – pyta cicho – Znam tajemnice pysznych szaszłyków – patrzę na niego dziwnie.
– Luke, nie trzymaj mnie w niepewności! – coś się zmieniło, a ja nie do końca rozumiem co.
– Sama cebula i mięso, mówię ci, najlepszy smak – marszczę brwi na samo wspomnienie smaku cebuli.
– Żartujesz sobie ze mnie? — kręci głową.
– To cały smak jakiego mi trzeba.
– A pomidor, cukinia, papryka? – patrzy na mnie.
– Może ja wolę minimalistyczne dania? Nie więcej niż trzy składniki na talerzu? – parskam śmiechem.
– Zrobię ci bardzo kolorowego szaszłyka, a ty go całego zjesz – prawie się uśmiecha!
– Tylko jeśli ty zjesz cebulowo mięsną magię – nawet nie zdawałam sobie sprawy jak bardzo mi tego brakowało.
– Zgoda – czy wystarczyło powiedzieć, że wcale nie jestem nim zainteresowana? To cala tajemnica?
Jeśli ja jestem niezręczna, to on jest dezorientujący.
Dezorientujący facet i niezręczna dziewczyna wprawiają ludzi ogłupienie!
O Jesteśmy trochę jak postacie z kreskówek, bardziej można dopisywać dymki do naszych myśli, niż czytać dymki z naszymi rozmowami.
Nie wiem ile czasu spędzamy przy grillu, ale w końcu idziemy na taras do reszty. Przynosimy ze sobą same pyszności i dokładnie wątek chwili wraca Tory z Zackiem.
Iris szturcha mnie ramieniem.
– Powiem ci coś – szepcze mi na ucho przy wszystkich – Tory nie docenia jego tajemniczości.
– Jest miła – Iris kiwa głową.
– I niesamowicie ślepa – czy w tej grupie za wszystkim kryje się coś więcej?
– Proszę – kładzie mi na talerz szaszłyka, w minimalistycznym stylu, jego broda ociera się o moje czoło, a może znowu mi się wydawało?
– Co to jest Luke? – pyta go Calum – Dzielisz się swoim bardzo mięsnym szaszłykiem? Stary, myślałem, że to nasz zwyczaj – Luke pokazuje mu środkowy palec.
– Masz – kładzie mu na talerz dokładnie to samo – Proszę – przy Tory jest inny, od samego tonu głosu mogę poczuć, że kiedyś znaczyła dla niego więcej, to tak zawsze jest z byłymi partnerami czy ludźmi, w których byliśmy zakochani, ta słabość na zawsze zostaje. Jeśli wyrzucisz ją z serca, znajdziesz ją w głosie czy w spojrzeniu, ale serce będziesz miał wolne.
– Myślicie, że jest już tak ciepło, żeby popływać w jeziorze? – pyta Mike – Cholera, chyba sprawdzę – odpowiada sam sobie.
– Piłeś, nie pływasz – ostrzega go Ash i pokazuje mu butelkę piwa.
– Stary, nie jestem głupi – Ashton i Iris trzymają nas w kupie i widać to na pierwszy rzut oka.
– Nic się nie zmieniłeś, Ashton – rzuca Tory – Wiesz, że twój chłopak w liceum był łamaczem serc? – patrzy na Iris – Co tydzień biegał z kwiatami!
– Tak i poczuł nas jak podrywać dziewczyny – rzuca Zack – Pamiętam, stary, słuchałem twoich rad – Iris wychyla się z krzesła, żeby pocałować w policzek swojego podrywacza.
– Dalej ma w sobie coś z podrywacza – wszyscy przy stole się uśmiechają.
Calum wraca do stolika z bluzą i wciąga ją na Mandy.
– Masz gęsią skórkę, skarbie – on nie jest przesadnie słodki, on po prostu o nią dba. Wie czego potrzebuje, nawet przed nią samą.
Słyszę jak szepcze mu, że go kocha. Nikt nawet nie zwraca na to uwagi, to całkiem normalne.
Luke siada po drugiej stronie stołu, naprzeciw mnie. On ma na talerzu mojego zwyczajowego szaszłyka i kiełbasę, a ja jego szaszłyka. Kątem oka próbuję na niego spojrzeć, a on robi dokładnie to samo. W tym samym momencie sięgamy do sztućców, chociaż nie czekajcie. Ja sięgam do sztućców, on zamierza to jeść prosto z patyczka.
– Cebula z mięsem na raz – mówi ostrzegawczo, a ja kiwam głową.
Zsuwam wszystko z patyczka, a on wtedy wkłada do ust patyczek. Cóż przeciwnie, ale dopasowani.
Cholera, to naprawdę dobrze smakuje. Jest w tym połączeniu coś innego niż mieszanka z większą ilością warzyw. Gdy ponownie na niego patrzę, zdaję sobie sprawę, że doszedł do pomidora, cóż nim zdążę dać mu dobrą radę, pomidor spływa po jego koszulce.
On tego nie zauważa, więc pokazuje mu palcem na jego koszulkę. Najpierw marszczy brwi i nie rozumie, co pokazuję, ale potem w końcu spogląda w dół.
– Kolejny plus minimalizmu – wstaje od stolika – Przepraszam was na chwilę.
Jako dziewczyna poszłabym za nim, jako przyjaciółka nie idę.
– No więc.. macie fajerwerki? W końcu jesteśmy nad jeziorem.. – mówią, że zawsze coś puszczają gdy tu są. Czczą w ten sposób wyjazd z miasta.
– Coś tam przywieźliśmy.
– Oo! Super! – mówi Tory – Już w liceum to robiliśmy! – ta dziewczyna zdecydowanie nie zna słowa niezręcznie, a to całkiem zabawne.
Myślę, że ją lubię. Jest taka beztroska i ciepła, tacy ludzie łatwo sprawiają, że czujesz się komfortowo, ale zarazem są sukami i całkowicie tego nie widzą.
Luke wraca do stołu, a raczej wraca po to, żeby podnieść swój talerz i zabrać mój.
– Koniec tego dobrego – mówi – Wolę moje – chichocze i właściwie nie tylko ja.
– Mi też smakuje twoje – mówię patrząc na niego.
– Cóż, więc jemy na pół – i tak właśnie robimy. Luke siada okrakiem na ławce na, której siedzę. Przodem do mnie, plecami do Mike'a.
Zdecydowanie wolę go takiego, ale to nic nie znaczy...
CZYTASZ
Drunken Heartbreaker |L.Hemmings
Fiksi PenggemarRuth i Luke poznają się dzięki przyjaciołom. Ich relację definiuje jedno słowo: niezręczność. Urządzają sobie przysłowiowe pogaduszki o niczym, ale pewnego razu.. wszystko się zmienia. Niezręczność zmienia się.. no właśnie, co jest bardziej niezręc...