//5

4.8K 261 69
                                    

Patrzył mi w oczy tak głęboko, że aż się zawstydziłam, co dzieje się rzadko. Chyba zagapiłam się w jego oczy w dziwnym odcieniu. Ni to niebieski, ni szary, ale trochę tam też zieleni. Ale ten kolor jest piękny.

Nie zauważyłam nawet kiedy nasze twarze niepokojąca zaczęły się do siebie zbliżać. Niepokojące to było ponieważ w końcu Jug ma dziewczynę. Nie chce mieszać między nimi.

Ale zahipnotyzował mnie on sam, jego zapach, te oczy, i ta elfiasta czapka. Nasze usta dzieliły milimetry, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Odsunęliśmy się od siebie gwałtownie i spojrzeliśmy jeszcze raz na siebie z zmieszaniem. Jug powoli ode mnie odszedł i pokierował się w stronę drzwi.

Stałam lekko osłupiała, tak bardzo pragnęłam smaku jago ust. Muszę się jednak powstrzymać, ona ma dziewczynę, nie jestem tym typem laski co odbija facetów.

-Archie?-Stałam w salonie ale bardzo dobrze widziałam co dzieje się przy drzwiach.

-Przeszedłem cię szukać, bo nie przyszedłeś na noc.-Wytłumaczył swoje najście rudzielec.

-Ja... ten...-Odwrócił głowę w moją stronę i spoglądając na mnie, był trochę zdziwiony, że przyglądam się tej sytuacji.

-Co ona tu robi?-Zmarszczył brwi Archie.-I dlaczego ma na sobie tylko za dużą bluzę.

-No... upiła się na imprezie i postanowiłem, że ją stamtąd zgrane zanim zrobi coś głupiego.-Podrapał się po karku.

-Powinieneś pilnować Betty ona prawie tam mdlała, upiła się prawie do zgonu!-Zdenerwował się lekko dlatego ja się lekko podkuliłam.

-Nie przesadzaj nie było tak źle.-Machnął ręką.

-Nie widziałeś w jakim była stanie!-Zacisnął pięści.

-No co teraz poradzę, czasu nie cofnę.-Wzruszył ramionami.

-Tak w ogóle to co się tutaj stało?!-Zapytał zbulwersowany spoglądając na salon w piórach i mnie na środku całą w nich uwaloną.

Jughead z resztą też miał na sobie kilka piórek.

-Musimy się spotkać i pogadać.-Postanowił Archie zwracając się do Jugheada.

-Może być dziś o 16?-Zaproponował Jug.

-Nie spóźnij się, u mnie w domu.-Archie nie żegnając się z żadnym z nas odszedł od drzwi.

-Przepraszam.-Powiedziałam cicho.

-Za co?-Zdziwił się.

-Przeze mnie Archie był na ciebie zły.-Spojrzałam ponownie na swoje stopy.

-Nie przejmuj się zaraz mu przejdzie.-Uśmiechnął się delikatnie, aby mnie pocieszyć, co mu się poniekąd udało.

   •
-----
   •

-Ubieraj się w tą twoją kieckę i chodź.-Rozkazał Jug.

-Ale ja nie chcę! Nie lubię jak ludzie zwracają na mnie uwagę.-Sprzeciwiłam się.

Zauważyłam, że zaczęłam się czuć bardzo swobodnie w towarzystwie Jugheada.

-To co masz zamiar zrobić?-Parsknął.

-Pójdę w twojej bluzie, to kawałek i tak jak mnie ktoś zauważy to nie będzie koniec świata.-Wymachiwałam rękami.

-W życiu cię tak nie puszcze, jest za zimno!-Podniósł lekko głos.

-To daj mi jakieś swoje dresy.-Zaproponowałam dla żartu.

-Z chęcią.-Kiwnął głową.

-Ja tylko...-Nie dane mi było dokończyć ponieważ wyszedł z salony pewnie w poszukiwaniu dresów.

Wrócił trzymając kawałek materiału.

-Ja żartowałam.

-Ale ja nie żartuje, ubierasz to albo sukienkę.-Podniósł jedną brew pytająco, utalentowany chłopak.

-Daj mi to.-Zgodziłam się przymusowo.

Niechętnie ubrałam spodnie. Były mi lekko za duże nawet jak na dresy, ale nie było aż tak źle.

-Fajne.-Spojrzałam na swoje nogi.-Męskich nie było?-Podniosłam wzrok.

Chłopak tylko się zaśmiał, ale zostawił mnie bez odpowiedzi.


-----

-Cześć!-Rzuciłam na pożegnanie wychodząc z samochodu.

-Czekaj.-Poprosił.

Usiadłam z powrotem na miejscu pasażera zamykając za sobą drzwi od pojazdu.

-Jeśli chodzi o to co dziś się stało...-Zaczął, ale widocznie był zawstydzony mówiąc o tym.

-Nic nie powiem Betty.-Zapewniłam go.

-Dzięki.-Uśmiechnął się blado patrząc na mnie jak na obrazek.

W końcu wyszłam z samochodu ponownie się z nim żegnając. Udałam się do domu.

Zapukałam, nikt mi nie otworzył. Więc zapukałam raz drugi, ale nie wydarzyło się nic nowego. Wyciągnęłam telefon z tego worka zwanego bluzą XXL.

Postanowiłam zadzwonić do mamy.

-Czego chcesz?-Rzuciła szybko.

-Dzięki za miłe przywitanie.-Uśmiechnęłam się złośliwie do siebie.

-Pewnie nie masz jak wejść do domu?

-Bingo.-Ułożyłam usta w linię.

-Klucz jest na górniej framudze drzwi.-Poinformowała mnie.-Będę w niedzielę w domu.

-Mogłabyś czasem mnie wcześniej informować jak wyjeżdżasz na tydzień chuj wie gdzie.-Warknęłam.

-Przecież i tak cię to nie interesuje.-Powiedziała lekceważącym głosem.

-Patrz jak mnie dobrze znasz.-Sarrrrkaaazmm.

Rozłączyłam się. Moja matka nie ma szacunku do nikogo, potem się dziwi, że nikt jej nie chce. Uwielbiam kiedy wyjeżdża, mam wtedy całe gigantyczne mieszkanie dla siebie. Nasze poprzednie było większe, ale to też robi wrażenie.

Włączyłam telewizor w którym leciała jakaś szybka piosenka. Kurde nigdy nie mogę się oprzeć Katy Perry. Zaczęłam tańczyć i śpiewać w między czasie wchodząc tanecznym krokiem do kuchni. Włożyłam torebkę popcornu do mikrofalówki i włączyłam ją.

Usiadłam na kanapie czekając na jedzenie. Przełączyłam kanał i akurat leciało mega fajne romansidło, oglądałam je milion razy ale zawsze wyciska ze mnie łzy.


-----

Wybiegłam z domu i tak już spóźniona. Pobiegłam w stronę budynku szkoły. Wtargnęłam do środka dosyć hałaśliwie. Nie zwracając uwagi na przechodzących i dziwnie na mnie patrzących nauczycieli szybko maszerowałam pustym korytarzem. Znalazłam numer sali w której miała odbyć się lekcja Historii. Stanęłam przed drzwiami i wypuściłam powietrze, aby nie pokazać się ludziom w takim stanie.

Zapukałam kilka razy po czym otwarłam drzwi.
Wszyscy siedzieli w ławkach.

Nie kurwa czołgali się po ziemi

-Przepraszam za spóźnienie.-Wydukałam w stronę nauczycielki.

-Proszę usiąść i zacząć pisać, spóźniłaś się na sprawdzian.-Powiedziała podając mi kartkę z zadaniami.

Tak jak powiedziała, tak zrobiłam. Nie zwróciłam nawet uwagi obok kogo usiadłam. Odwróciłam głowę, a tam ujrzałam te słodkie blond włosy i kolczyk w wardze, Daniel spojrzał na mnie i uśmiechnął się łobuzersko.

Nie mogłam się skupić podczas sprawdzianu. Cały czas Daniel mnie zaczepiał, szturchał moje nogi swoimi, albo kuł mnie palcem w brzuch. Kiedy go upominałam uśmiechał się tylko i robił zabawną minę, a ja się cicho śmiałam.


-----

-Ja pierdole, przed ciebie mnie teraz żebra bolą.-Pomasowałam się po molestowanym przez jego palce miejscu.

-Nie pierdol tak bo w ciąże zajdziesz.

~~~
6 ⭐️=//6📝

The Part Of Story //RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz