//22

2.5K 137 7
                                    

-Oh, tu jesteś.-Nagle usłyszałam nad sobą i Rpodniosłam wzrok znad telefonu.

Spojrzałam na niego tylko błagalnym wzrokiem.

-To na pewno był on?-Usiadł obok mnie.

-Nooo nie do końca...-Zaczęłam niepewnie

Przy nim cały mój stres zniknął.

-Mogłabym przysiąc, że ktoś mnie śledził, podejrzewałam o to takiego gościa, ale stał tyłem i tak był strasznie podobny do tamtego.-Czasami się zająkałam.

-To nic, dobrze zrobiłaś, po tym co stało się rano powinniśmy uważać...

-Przecież mówiłeś, że nic się nie stanie, on posłam mi spojrzenie typy "szykuj się"!-Podniosłam lekko głos.-Mówiłeś, że nic mi nie będzie.

-Bo kurwa nie będzie!-Też podniósł głos, a kilka osób dziwnie się na nas spojrzało.

-Co teraz?-Spytałam.

-Nie wiem, twoich rodziców nie ma chyba w domu, a ja nie zostawię cię za nic samej w takiej sytuacji.-Ułożył usta w linię i poprawił swoją czapkę.-Może zostaniesz u mnie lub u Archa? Nie wiem na jedną, może dwie noce.

-Oczywiście że mogę, ale musze zabrać psa.-Wzruszyłam ramionami.

-Rodziców nie ma?-Zmarszczył brwi.

-Wyjechali.-Spojrzałam na swoje stopy smutniejąc.

   •
-----
   •

-Hezel, ty jaszczuro, wracaj tu!-Krzyknęłam łapiąc psa.

Kiedy niosłam ją do samochodu wyskoczyła mi z rąk i pobiegła gdzieś za blok, rzuciłam wszystko i chyba z 20 minut godziłam ją przed blokiem. Jug oczywiście zamiast mi pomóc śmiał się ze mnie opierając się o samochód.

Po chuj mi pomagać.

W końcu wpakowałam szczeniaka do samochodu, próbowałam kilka razy powiedzieć Jugowi, że to nie jest potrzebne i dam sobie rade. Oczywiście nie ustąpił.

Wszystko ustaliliśmy będę dwa dni spać u Archiego. Mamy obgadać przez ten czas wszystko i podjąć jakieś kroki. I nie zaprzeczę, pewniej czuję się w domu z trzema mężczyznami, niż sama, a potem z pracującymi wiecznie rodzicami. Tak czy siak jestem szczęśliwa, że ich odzyskałam.

Jest jednak jedno ale, dzisiaj u Archiego śpi Betty, która zgubiła klucze, a jej rodzicie gdzieś wyjechali. Ona jeszcze nie wie, że ja też tam będę, a nie chciałam odmówić, bo po dzisiaj naprawdę nie chce być sama.

   •
-----
   •

Weszłam do domu, który otworzył Jug, on wziął moją torbę. Niby chciałam ją nieść sama ale jak chciałam to zrobić to mnie ochrzaniał i mówił, że on to zrobi.

Z dołu zeszła dwójka, rudzielec, nadal go tak nazywam, i Betty, oczywiście on z uśmiechem na twarzy, a ona z kopiącą miną. Na widok jej podejścia uśmiech trochę zszedł mi z twarzy. Jeśli mamy spędzić tutaj noc razem to wolałabym gdybyśmy się chociażby ignorowały.

-Co ona tu robi? Wytłumaczysz mi to?-Mówiła szybko, ledwo ją zrozumiałam.

-Będzie tu spała dwa dni, tak się akurat złożyło.-Lekko się zestresował, pewnie reakcją dziewczyny.

Już chciała zacząć mówić, ale jej przemowę przerwał jej Jughead ze szczeniakiem na rękach. Pies zaczął się wyrywać na widok nowych ludzi i wyskoczył z rąk chłopaka biegnąc do Archa i Betty i skacząc im po nogach.

Wszyscy posłali Jugheadowi błagające spojrzenia, a on chyba ogarniając o co chodzi zabrał psa i poszedł na górę.

-Musicie się pogodzić, albo chociażby ignorować, ty chcesz tu być.-Spojrzał na Betty.-Ty musisz.-Spojrzał na mnie.- Więc nie macie wyjścia.

-Mi to tam wisi.-Wzruszyłam ramionami i ominęłam ich idą na górę.

No kurde nie będę jej włazić w drogę żeby tylko dramę zrobić. Ona może się drzeć, ale ja nie mam zamiaru zwracać na nią uwagi.


-----

Tak jak powiedziałam tak zrobiłam, miałam ją w dupie cały dzień, wole być tu z nią niż sama w moim mieszkaniu.

Właśnie oglądamy film, za bardzo nie pamiętam jak się nazywa ale jest ok. Archie wybierał, a on woli filmy gdzie są lasery, samochody i akcja typowe... . Ja leżałam tylko i głaskałam Hazel po główce.

-Jest już późno...-Powiedział Archie ziewając.

-Idę się położyć.-Betty wstała i szybko zniknęłam z pomieszczenia, po chwili nie było też Archa, a Jug narzekał mi że jest zmęczony i chce iść spać ale pójdzie wtedy co ja. Dla niego to typowe.

W końcu sama się zmęczyłam i poszliśmy razem z psiakiem na górę.

Leżałam na plecach patrząc się w sufit. Ja z Jugiem mieliśmy spać w pokoju jego rodziców a on z Betty w swoim.

~~~

BARDZO KTÓTKI ROZDZIAŁ PRZEPRASZAM !!!!!! Dawno nic nie wstawiałam ale mam dużo nauki i po prostu sobie nie radzie, do tego miałam i mam jakby to powiedzieć problemy... jeju WRACAM DO ŻYWYCH KOCHAM

The Part Of Story //RiverdaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz