-Oh, tu jesteś.-Nagle usłyszałam nad sobą i Rpodniosłam wzrok znad telefonu.
Spojrzałam na niego tylko błagalnym wzrokiem.
-To na pewno był on?-Usiadł obok mnie.
-Nooo nie do końca...-Zaczęłam niepewnie
Przy nim cały mój stres zniknął.
-Mogłabym przysiąc, że ktoś mnie śledził, podejrzewałam o to takiego gościa, ale stał tyłem i tak był strasznie podobny do tamtego.-Czasami się zająkałam.
-To nic, dobrze zrobiłaś, po tym co stało się rano powinniśmy uważać...
-Przecież mówiłeś, że nic się nie stanie, on posłam mi spojrzenie typy "szykuj się"!-Podniosłam lekko głos.-Mówiłeś, że nic mi nie będzie.
-Bo kurwa nie będzie!-Też podniósł głos, a kilka osób dziwnie się na nas spojrzało.
-Co teraz?-Spytałam.
-Nie wiem, twoich rodziców nie ma chyba w domu, a ja nie zostawię cię za nic samej w takiej sytuacji.-Ułożył usta w linię i poprawił swoją czapkę.-Może zostaniesz u mnie lub u Archa? Nie wiem na jedną, może dwie noce.
-Oczywiście że mogę, ale musze zabrać psa.-Wzruszyłam ramionami.
-Rodziców nie ma?-Zmarszczył brwi.
-Wyjechali.-Spojrzałam na swoje stopy smutniejąc.
•
-----
•-Hezel, ty jaszczuro, wracaj tu!-Krzyknęłam łapiąc psa.
Kiedy niosłam ją do samochodu wyskoczyła mi z rąk i pobiegła gdzieś za blok, rzuciłam wszystko i chyba z 20 minut godziłam ją przed blokiem. Jug oczywiście zamiast mi pomóc śmiał się ze mnie opierając się o samochód.
Po chuj mi pomagać.
W końcu wpakowałam szczeniaka do samochodu, próbowałam kilka razy powiedzieć Jugowi, że to nie jest potrzebne i dam sobie rade. Oczywiście nie ustąpił.
Wszystko ustaliliśmy będę dwa dni spać u Archiego. Mamy obgadać przez ten czas wszystko i podjąć jakieś kroki. I nie zaprzeczę, pewniej czuję się w domu z trzema mężczyznami, niż sama, a potem z pracującymi wiecznie rodzicami. Tak czy siak jestem szczęśliwa, że ich odzyskałam.
Jest jednak jedno ale, dzisiaj u Archiego śpi Betty, która zgubiła klucze, a jej rodzicie gdzieś wyjechali. Ona jeszcze nie wie, że ja też tam będę, a nie chciałam odmówić, bo po dzisiaj naprawdę nie chce być sama.
•
-----
•Weszłam do domu, który otworzył Jug, on wziął moją torbę. Niby chciałam ją nieść sama ale jak chciałam to zrobić to mnie ochrzaniał i mówił, że on to zrobi.
Z dołu zeszła dwójka, rudzielec, nadal go tak nazywam, i Betty, oczywiście on z uśmiechem na twarzy, a ona z kopiącą miną. Na widok jej podejścia uśmiech trochę zszedł mi z twarzy. Jeśli mamy spędzić tutaj noc razem to wolałabym gdybyśmy się chociażby ignorowały.
-Co ona tu robi? Wytłumaczysz mi to?-Mówiła szybko, ledwo ją zrozumiałam.
-Będzie tu spała dwa dni, tak się akurat złożyło.-Lekko się zestresował, pewnie reakcją dziewczyny.
Już chciała zacząć mówić, ale jej przemowę przerwał jej Jughead ze szczeniakiem na rękach. Pies zaczął się wyrywać na widok nowych ludzi i wyskoczył z rąk chłopaka biegnąc do Archa i Betty i skacząc im po nogach.
Wszyscy posłali Jugheadowi błagające spojrzenia, a on chyba ogarniając o co chodzi zabrał psa i poszedł na górę.
-Musicie się pogodzić, albo chociażby ignorować, ty chcesz tu być.-Spojrzał na Betty.-Ty musisz.-Spojrzał na mnie.- Więc nie macie wyjścia.
-Mi to tam wisi.-Wzruszyłam ramionami i ominęłam ich idą na górę.
No kurde nie będę jej włazić w drogę żeby tylko dramę zrobić. Ona może się drzeć, ale ja nie mam zamiaru zwracać na nią uwagi.
•
-----
•Tak jak powiedziałam tak zrobiłam, miałam ją w dupie cały dzień, wole być tu z nią niż sama w moim mieszkaniu.
Właśnie oglądamy film, za bardzo nie pamiętam jak się nazywa ale jest ok. Archie wybierał, a on woli filmy gdzie są lasery, samochody i akcja typowe... . Ja leżałam tylko i głaskałam Hazel po główce.
-Jest już późno...-Powiedział Archie ziewając.
-Idę się położyć.-Betty wstała i szybko zniknęłam z pomieszczenia, po chwili nie było też Archa, a Jug narzekał mi że jest zmęczony i chce iść spać ale pójdzie wtedy co ja. Dla niego to typowe.
W końcu sama się zmęczyłam i poszliśmy razem z psiakiem na górę.
Leżałam na plecach patrząc się w sufit. Ja z Jugiem mieliśmy spać w pokoju jego rodziców a on z Betty w swoim.
~~~
BARDZO KTÓTKI ROZDZIAŁ PRZEPRASZAM !!!!!! Dawno nic nie wstawiałam ale mam dużo nauki i po prostu sobie nie radzie, do tego miałam i mam jakby to powiedzieć problemy... jeju WRACAM DO ŻYWYCH KOCHAM
CZYTASZ
The Part Of Story //Riverdale
FanfictionWszystko zostało wyjaśnione, ale co z głównymi bohaterami? Co w ich życiu zmieni chamska, ale i delikatna dziewczyna z piegami? (ostrzegam straszny cringe) ⚠️