1. Miami?

19.9K 563 52
                                    

           Jak to się stało, że znalazłam się w Miami? Dlaczego akurat to miasto? Czemu nie zostałam w swoim kraju? Ze wszystkimi tymi pytaniami, związana jest jedna historia, która zostawiła po sobie głębokie blizny na moim sercu:

Kiedyś miałam szczęśliwe życie, kochających rodziców i bliskich znajomych, którym „moja odmienność" nie przeszkadzała. Od kiedy pamiętałam, byłam osobą pulchną, co mi początkowo nie przeszkadzało. W końcu każdy powinien czuć się dobrze ze sobą, prawda? Wszystko się zmieniło po mojej przeprowadzce, która nastąpiła niecałe trzy miesiące po tym, jak moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. O dziwo znalazła się rodzina, która postanowiła mnie do siebie wziąć. Jak się później okazało, był to samotny ojciec z dwojgiem dzieci, a jednocześnie dobry przyjaciel ojca z czasów studiów.

Byłam przerażona, bałam się, że nie zostanę zaakceptowana, a wszyscy wokół odtrącą mnie i to tylko z powodu mojego wyglądu. Szczęście jednak mi dopisało, zastępczy ojciec i rodzeństwo przywitali mnie z otwartymi ramionami. Byłam szczęśliwa, że nie przydarzyła mi się historia jak z „Kopciuszka". Miałam nadzieję, że w szkole również znajdę kogoś, kto spojrzy w moje serce, nie na tłusty brzuch.

Czy tak się stało? Owszem. Mój brat Max zapoznał mnie z naszym sąsiadem Alexem, który miał być moim przewodnikiem po szkole. On natomiast przedstawił mi swojego kuzyna Borysa i swoją przyjaciółkę Danielę. Wszystko szło po mojej myśli, wtedy powiedziałabym nawet, że lepiej być nie mogło. Po kilku miesiącach zaczęłam się spotykać z kuzynem mojego sąsiada, byłam w siódmym niebie. Moja sielanka jednak nie trwała zbyt długo, bo zaczęła się mną interesować Alison. Była ona typową pseudokrólową szkoły. Zniszczyła wszystko, w co wierzyłam, spowodowała moją mentalną śmierć, zwłaszcza że moi „przyjaciele" znęcali się nade mną razem z nią. Zamknęłam się w sobie, przestałam rozmawiać z rodziną, która przez te wszystkie miesiące stała się dla mnie wszystkim. Wymykałam się po nocach z domu, chcąc uciec. Jednak wiedziałam, że wtedy dałabym moim prześladowcom to, czego chcieli.

Od tamtej pory minęło sporo czasu, przeszłam długą drogę, zanim doszłam do siebie. Miałam wiele sesji z psychologiem i rodziną, która wspierała mnie najlepiej, jak umiała. Moje rodzeństwo przyjeżdżało do szkoły, tylko po to, by bronić mojej dupy. Powiedzenie, że byłam im cholernie wdzięczna, byłoby wielkim niedopowiedzeniem. Nie potrafiłam okazać tego w żaden sposób, a oni uratowali mi życie.

To wszystko toczyło się przez niecały rok. W pierwszy dzień wakacji postanowiłam, że czas na zmiany, wzięłam się za siebie. Odpuściłam sobie wszystkie słodycze, zastępując je owocami. Codziennie na siłowni wylewałam siódme poty, byleby we wrześniu mieć satysfakcjonującą sylwetkę. Jednak w międzyczasie w mojej głowie narodził się pomysł, by zacząć wszystko od nowa. Gdy byłam jeszcze dzieckiem, miałam okazję odwiedzić Miami z moimi biologicznymi rodzicami. To miasto spodobało mi się tak bardzo, że nawet w wieku siedemnastu lat nie wyobrażałam sobie lepszego miejsca na nowy start.

Moja rodzina była bardzo sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, wielokrotnie próbowali mi go wybić z głowy, ale nie chciałam o tym słyszeć. W końcu mój ojciec się zgodził, ale postawił mi warunki. Wszystko miałam sobie załatwić sama: szkołę, lokum i pracę dorywczą, a do tego miałam na to pół roku. Nie mogłam oblać szkoły i się stoczyć, bo wróciłabym od razu do Anglii. W lepszej dla mnie wersji mogłam zostać tam już, na jak długo chciałam.

Ot cała historia. Od tamtej chwili zaczęłam nowe życie, już nie byłam tą samą Paige Wood. 

#### 

Jednak stwierdziłam, że bez sensu jest robić dwie te same książki. Poprawy będę wklejać tutaj.

No one is perfect W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz