88. Ciężki jesteś, schudnij.

3.8K 181 7
                                    

Dedykacja: Dark-Horse22 <3

Reszta wieczoru, a raczej nocy minęła nam bardzo dobrze.  Jak zawsze w towarzystwie Pablo, Cami i Arona byłam roześmiana,  reszta ich rodziny także była bardzo miła i gadatliwa. Chociaż byłam bardzo szczęśliwa, kiedy Chris powiedział, że wracamy do domu. Nogi koszmarnie mnie bolały od tych butów, mimo, że to były botki.  

- W końcu w domu.  - Powiedziałam wchodząc do salonu.  -  Zaniesiesz mnie na górę?  - Zrobiłam oczy pieska. 

On się tylko zaśmiał i wziął w stylu panny młodej kierując się w stronę schodów.  Z nie wiadomych powodów zaczęłam się śmiać jak wariatka.  Brunet popatrzył na mnie jak powinien - czyli jak na wariatkę - i bez słowa wszedł do naszej sypialni. Położył mnie na łóżku, a sam poszedł do łazienki. Ja wstałam i podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam krótkie dresowe spodenki i koszulkę Chrisa, którą zdążyłam mu zarąbać. Szybko się przebrałam, po czym usiadłam na łóżku czekając aż brunet wyjdzie z małego pomieszczenia. Na szczęście minutę później już tam siedziałam znaczy stałam i zmywałam makijaż. Włosy związałam jeszcze w kucyka i wróciłam do chłopaka, który przeglądał coś na moim telefonie. 

- Nie ufasz mi? - Zapytałam. 

- Dlaczego tak sądzisz? - Zapytał zerkając na mnie. 

- Przeglądasz moje wiadomości. - Usiadłam obok niego. 

- Sprawdzam tylko czy ten Leo lub ktokolwiek inny do Ciebie wypisuje. - Objął mnie ramieniem. - Nie chcesz, żebym był zazdrosny. 

- A może chce? - Zaśmiałam się. 

- Czyżby? - Uniósł brew, a ja kiwnęłam głową. On rzucił mój telefon na dywan i obrócił nas tak, że ja leżałam pod nim. 

- Ciężki jesteś, schudnij. - Ugryzłam go w nos. 

On zaśmiał się, po czym złączył nasze usta w gorącym pocałunku. 

*****

- Kochanie.. Czas wstać.- Otworzyłam leniwie oczy. 

- Nie idę do szkoły.- Mruknęłam, a po chwili słyszałam śmiech bruneta. 

- Za siedem godzin mamy lot. 

- Przecież już spakowana jestem.- Popatrzyłam na niego. 

- Ale musimy się pożegnać. Sama mówiłaś. - Zamknęłam oczy próbując sobie przypomnieć, czy o czymś takim wspominałam. 

- No tak.. - Przeciągnęłam się. 

Po upływie godziny ubrana w czarne rurki  i top w moro wchodziłam na posesje szkoły, do której chodziłam kilka miesięcy. Nie byłam tu ani razu odkąd sobie wszystko przypomniałam, dlatego byłam zadowolona, że spotkam Jamesa i resztę chłopaków. Nawet cieszyłam się z tego, że zobaczę Rudą i tą blond dziwkę. Chciałabym zobaczyć ich miny,  kiedy zobaczą, że po upływie takiego kawałka czasu i po moim "wyjeździe" nadal z Chrisem jesteśmy razem. 

- Witam panienki! - Przywitałam się z chłopakami, którzy siedzieli na ławce pod jakąś klasą. 

- Paige! Chris! Wy żyjecie! - Przytuliłam każdego z osobna, a brunet z każdym przybił piątkę. -Gdzie byliście przez ten czas? - Zapytał Jim.

- W Anglii. - Powiedział Chris. - Musiałem pozałatwiać niektóre sprawy, a Paige na jakiś czas wróciła do ojca. 

- Mogliście dać jakiś znak życia, czy coś..- Mruknął. 

- Przepraszamy. - Powiedzieliśmy w tym samym czasie. 

Koło nas przeszły dwie dziewczyny, które chyba najmniej spodziewały się mojego widoku. W końcu nie pojawiałam się tutaj od czterech miesięcy, a Chris, przez jakiś tam czas chodził do szkoły beze mnie i nie wiadomo co robił. Obie popatrzyły na siebie i na mnie, ja się tylko zaśmiałam i złapałam Chrisa za rękę, on popatrzył na nie i cwaniacko się uśmiechnął. Efekt tego wcale mnie nie zdziwił, podeszły do nas. Zmierzyły mnie wzrokiem i dokładniej przyjrzały się moim rękom, na których nadal były widoczne blizny. 

- Paige, Chris nie spodziewaliśmy się was tu. - Powiedziała Ruda. 

- Tęskniłyśmy. - Popatrzyły na mojego chłopaka. 

- To fajnie macie. - Mruknęłam. - A teraz możecie spierdalać, albo wam pomogę. - Chłopaki się zaśmiali. 

- Nie rozumiem Chris. - Zaczęła blond kurwa. - Jak możesz być z taką oszpeconą dziewczyną. - W tym momencie reszta chłopaków popatrzyła na mnie, a ja stanęłam tak, żeby nie bardzo było mnie widać. Kurwa, mogłam wziąć jakąś bluzę, kurtkę, czy coś w tym stylu. Paige, idiotko. 

- Wypierdalać zanim skończycie gorzej. - Warknęłam zaciskając pięści. 

- Zamknij mordę grubasie. - Warknęła Ruda, a we mnie coś pękło. Rzuciłam się na nią i zaczęłam uderzać pięściami o jej plastikowy ryj. Blondynka chciała mnie odciągnąć, ale jej też się oberwało, przez co z rozwalonym nosem leżała kawałek dalej od nas. 

- Dobra, kochanie. Starczy już. - Chris mnie od niej odsunął. 

- Jedziemy już? -Zapytałam, a on kiwnął głową. 

Pożegnaliśmy się z chłopakami, którzy nie byli bardzo zdziwieni moim zachowaniem. Wcześniej, kilka razy zdarzyła się podobna sytuacja, tylko, że jedna z nich tylko ode mnie obrywała. 

____________________

Kolejny! 

Jeśli będę miała czas wleci jeszcze jeden. 

Bo dzisiaj czwartek!

Cześć Gwiazdeczki <3

No one is perfect W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz