78. To wszystko się zdarzyło.

3.6K 193 5
                                    

- Jak to Ci się śnię? - Zapytał.

- Nie wiem.- Powiedziałam wzruszając ramionami. - Co noc mam sen, jesteś tam ty i jakieś inne osoby, ale przeważnie ty. - Usiadłam na ławce.- Boże, zabierz mnie do wariatkowa. - Popatrzyłam na drugiego chłopaka. - Ty też. 

- Ja co? -Zapytał. 

- Śniłeś mi się.

- Paige o czym ty do mnie teraz mówisz?! - Otworzyłem szeroko oczy. 

- To my się znamy? - Zapytałam, a oni spojrzeli na siebie. 

- Nie pamiętasz nas? -Zapytał, a ja kiwnęłam głową. 

- Mam amnezje.- Powiedziałam.- Jak się nazywacie? 

- Chris, a to Nathan. - Kiwnęłam głową.- Ale jak to masz amnezję? 

Opowiedziałam im wszystko od początku. To, że niby miałam wypadek, pobudka w szpitalu, o powrocie do domu i o wyprowadzce. Oni mnie uważnie słuchali, ale ten koleś odzyskał przytomność i Nathan musiał się nim zająć. Dziwne, że nikt nim się nie zainteresował.

- Masz jakieś plany na dzisiaj? -Zapytał Chris.

- Nie. - Powiedziałam.

- Chodź, pojedziesz do nas i wszystko sobie wyjaśnimy. - Powiedział.

Po kilkunastu minutach byliśmy u nich w domu. Czułam się dziwnie, ale nie niezręcznie. Jakoś ufałam tym chłopakom, nie wiedziałam czemu. Usiedliśmy na kanapie i ponownie zaczęliśmy rozmawiać. Opowiedziałam im moje sny, a oni nie przerywając mi wymieniali się spojrzeniami.

- To wszystko się zdarzyło. - Powiedział. - Wpadłaś na mnie wtedy, zgubiłaś telefon, a następnego dnia Ci go oddałem. Później spotykałaś mnie coraz częściej i wkurwiałaś się, że jestem wszędzie. - Mówił. - Ale jak byłaś zmuszona spędzać ze mną więcej czasu jakoś się przekonałaś. 

- Możecie mi coś jeszcze powiedzieć? Mam mętlik w głowie i nic nie mogę sobie przypomnieć. - Powiedziałam łapiąc się za głowę, która trochę mnie zaczęła boleć. 

- Weź to. - Podał mi tabletki.- Powinno przejść. - Kiwnęłam głową biorąc tabletki na ból głowy. 

Chłopaki zaczęli mi wszystko mówić, dowiedziałam się, że ja i Chris udawaliśmy parę, bo nie przemyślałam dokładnie tego, co powiem swoim przyjaciołom, którzy nic nie wiedzieli, że Chris ma mnie pilnować.  Potem mieszkałam z nimi i poznawałam resztę przy tym ucząc się bić, strzelać i jeździć na ścigaczu i różnych tam. Próbowałam sobie wszystko przypomnieć, ale na marne.

- Potrzebujesz czasu. - Powiedział Chris.- Chcesz sobie wszystko przypomnieć? -Zapytał, a ja kiwnęłam głową. - To umówmy się, że codziennie będziemy się spotykać i pomożemy Ci wszystko przypomnieć. 

- Dobrze, dziękuje. - Uśmiechnęłam się. - Pójdę już. Rodzice dzisiaj w domu są. 

- Odwiozę Cię.- Powiedział.

Jechaliśmy w ciszy, ale co jakiś czas Chris zerkał na mnie. Chciał coś powiedzieć, ale co chwilę się powstrzymywał. 

- Wyduś to z siebie. - Powiedziałam. 

- Tęskniłem za Tobą. - Powiedział patrząc na mnie. 

Ja nie wiedząc co zrobić po prostu go przytuliłam. On od razu odwzajemnił uścisk, a ja od razu poczułam się bezpiecznie w jego ramionach i nie chciałam ich opuszczać. 

- Obiecuję, że wszystko sobie przypomnisz. I znów będzie tak jak wcześniej. - Powiedział i pocałował mnie w czoło. Uciekaj już.

Wysiadłam z jego samochodu i podeszłam do drzwi wejściowych. Odwróciłam się i mu pomachałam. On odwzajemnił gest, po czym odjechał. W domu byli moi rodzice, którzy zrobili mi aferę, że tak późno wracam do domu. 

- Wcześniej narzekaliście, że nie mam znajomych. To teraz się nie czepiajcie. - Powiedziałam. - A i nie chcę już jeździć do szkoły z tym frajerem. - Powiedziałam. 

- Dobrze kochanie. - Powiedział mój ojciec.- My z mamą wyjeżdżamy w delegacje. Nie wiemy, kiedy wrócimy, pieniądze będziemy Ci przelewać co tydzień.

- Ile? - Zapytałam. 

- Dwa tysiące. Powinno Ci starczyć.

- Okej, idę się uczyć. Pa!

Pov. Chris

Z jednej strony cieszyłem się, że ona nie wyjechała z własnej woli, ale z drugiej byłem wkurwiony na Ricka i Jasona, którzy pewnie to wszystko wymyślili. Ja zrozumiem wszystko, ale nie do cholery to, że pozbył się własnej córki. Wiem, że jak sobie to przypomni to będzie to strasznie bolało, bo w końcu to jej ojciec co nie? Wiem, że ona mu tego nie daruje ani Rickowi. Podłe było z ich strony, że tak nas okłamali. Dobrze wiedzieli, że każdy ją polubił, ja nie wiem jak nie mogli mieć wyrzutów sumienia widząc nas wszystkim w takim stanie. Nie mówię tu o sobie, ale Caroline. Rick ponoć robił wszystko, żeby była szczęśliwa, ale co tym razem się stało? Co? 

_____________

3/ 5

No one is perfect W TRAKCIE POPRAWYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz