Pojechaliśmy do nie wielkiego lasku, zostawiliśmy motocykle w jakimś hangarze i ruszyliśmy w nieznaną mi stronę. On cały czas trzymał mnie za rękę, żebym się nie zgubiła. Po jakiś kilku minutach doszliśmy do jakiegoś starego budynku, weszliśmy do środka i ruszyliśmy w stronę schodów, po których bałam się wchodzić. Chris jednak bez problemu wskakiwał na odpowiednie stopnie i chwilę później zniknął za wielkimi drzwiami.
- Nie bój się! - Krzyknął. - Nic się nie zawali.
On czyta mi w myślach czy jak?
Wdrapałam się na schody i weszłam do pomieszczenia, które było rozwalone, stała tylko jedna ściana, o którą był oparty chłopak. Uniósł wzrok na mnie i poklepał miejsce obok siebie dając mi do zrozumienia, żebym usiadła. Tak zrobiłam, oparłam głowę o swoje ręce i patrzyłam na niego oczekując jakichkolwiek wyjaśnień. On patrzył na mnie uśmiechając się szeroko, co odwzajemniłam, ale nadal nie wiedziałam o co chodzi.
- Ładnie tu, co nie? - Zapytał patrząc w niebo.
- Pięknie, a nie ładnie. - Poprawiłam go. - Zawsze w lasach jest pięknie. - Dodałam.
- Ta, masz rację. - Położył się na moich nogach.
- Chris? - Popatrzył mi oczy. - Po co u przyjechaliśmy?
- Chciałem z Tobą porozmawiać, ale.. - Uciął. - Ale chyba nie umiem zacząć. - Wzruszył ramionami.
- Powiedz chociaż o czym.
- O nas. - Zamilkłam.
Patrzyłam niezrozumiałym wzrokiem na niego, a on blado się uśmiechał. Chciałam wiedzieć do czego zmierza, ale bałam się zapytać. Może chciał mi powiedzieć, że to udawanie nie ma sensu, bo dziwacznie całować się z przyjaciółką?
- Powiedz to co myślisz. - Odezwałam się w końcu, chcąc mieć to za sobą.
- Nie chciałbym żeby nasze relacje się pogorszyły. - Westchnął.
- Jejku Chris! Powiedz po prostu. - Pociągnęłam go za policzek.
- To bolało. - Mruknął.
- Mów! - Nakazałam.
On głośno westchnął.
- Po prostu już od dłuższego czasu patrzę na Ciebie inaczej niż na przyjaciółkę. - Uniosłam brew. - Raczej jak na kogoś z kim mógłbym być. - Moje serce zaczęło szybciej bić. - Nie chce żyć w jakimś jebanym frendzonie, tylko już tak na serio z Tobą być.
Zatkało mnie, nie mogłam nic z siebie wydusić. Nawet nie wiedziałam co myśleć.
Powiedział, że chce ze mną być.
Musiałam się uszczypnąć, żeby upewnić się, że to nie jakiś sen. Na szczęście nie był.
- Powiesz coś? - Zapytał siadając.
Kiedy się nie odezwałam on posmutniał i wstał kierując się w stronę wyjścia. Ja popatrzyłam w jego stronę i po chwili wahania się dobiegłam do niego i przytuliłam od tyłu. On zdziwiony odwrócił się.
- Mówię serio. - Szeptał. - Nie chce Cię skrzywdzić.
- Wiem. - Też mówiłam szeptem.
- Chcesz spróbować? - Zapytał, a ja podniosłam głowę.
Chce, czy nie chce? Chyba tak.
Kiwnęłam twierdząco głową, a on uśmiechnął się szeroko, po czym złączył nasze usta. Trwaliśmy tak z dobre kilka minut, kiedy oderwaliśmy się od siebie ja spuściłam wzrok. Nigdy tego nie robiłam, bo tylko udawaliśmy i nie przejmowałam się tym czy dobrze całuje, czy wręcz odwrotnie, a teraz? Teraz jak za dotknięciem magicznego patyka wszystkie obawy do mnie przylazły.
- No nie gadaj, że nagle zaczęłaś się wstydzić. - Powiedział rozbawiony. - Nie masz czego. - Uśmiechnął się i cmoknął mnie jeszcze raz.
- Okej. - Powiedziałam bardzo cicho.
Po kilkunastu minutach byliśmy w domu. Co dziwne nikogo nie zdziwiło to, że trzymamy się za ręce.
- Jesteście już oficjalnie razem? - Zaśmiał się Matt, pewnie mając to za przyzwyczajenie.
- Ta. - Powiedział poważnie Chris.
- Żartujecie sobie, co nie? - Zaprzeczyliśmy.
Wszyscy zaczęli w różny sposób komentować nasze oficjalne zostanie parą. Śmiać mi się chciało z takich komentarzy jak: tylko pamiętajcie o zabezpieczeniach, bo nie chcemy tutaj dzieci wychowywać. Za każdy taki komentarz dana osoba obrywała w głowę, co śmieszyło całą resztę. Po półgodzinie rozmów poszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko.
__________________
Krótszy i przed ostatni :p
Jestem chyba za bardzo przewidywalna skoro dwa shipy się spełniły:p
A tak serio miałam to zaplanowane od samego początku.
Następny będzie o 20:00 ( jeśli zdążę napisać:p)
![](https://img.wattpad.com/cover/110525302-288-k236371.jpg)
CZYTASZ
No one is perfect W TRAKCIE POPRAWY
Genç KurguMOGĄ POJAWIAĆ SIĘ NIEŚCISŁOŚCI! KSIĄŻKA W TRAKCIE POPRAWY Paige od lat musiała zmagać się z nieprzyjemnościami. Jej wygląd dawał wiele do życzenia, jednak nie przeszkadzało jej to do momentu, kiedy jej rodzice odeszli z tego świata. Musiała przenieś...