20 nowy rozdział po długieeeej przerwie

206 25 6
                                    

Levi/
Zauważyłem, że Eren już czeka na wyjaśnienia tego co zadziało się wczorajszego dnia.
-Trochę ciężko to wytłumaczyć. Jak byłem młodszy to interesowały mnie wszystkie te złe rzeczy. Narkotyki, morderstwa i tym podobne. Stworzyłem więc grupę i dałem sobie przezwisko ,,Kapitan Rivai". Moi ludzie, bo to ja tam rządziłem wpadli na inny gang handlujacy narkotykami. Wtedy zaczęła się wojna, parenaście tysięcy osób umarło. Po tej akcji otrząsnąłem się i uciekłem stamtąd. Najwidoczniej do tej pory nie potrzebowali żadnej pomocy, ale teraz wojna gangów znowu nastała... Zgodziłem się im pomóc, ale tylko pod warunkiem, że sie od ciebie i Riren odwalają. Dlatego proszę nie denerwuj sie już. Ja to załatwię. Przestałem mówić gdy zauważyłem, że Eren zaczął płakać.
-A co jeżeli coś ci się stanie? Nie możesz iść im pomóc! powiedział do mnie wycierając łzy.
-Nic mi nie będzie, obiecuję. Załatwię to co trzeba i będzie po wszystkim. Za błędy trzeba płacić. Powiedziałem do młodego smutno i przytuliłem go.
-Handlowałeś narkotykami? Ćpałeś? Zapytał Eren z przejęciem.
-Pare razy się zdarzyło, udało mi się z tego wyrwać w miare szybko. Mój najlepszy przyjaciel przedawkował i wtedy się ogarnąłem.
Brązowowłosy pocałował mnie i powiedział, że bardzo mnie kocha, a po tym wszystkim wstał tak po prostu jakby nigdy nic i poszedł robić śniadanie dla całej rodziny.
Eren/
Poszedłem przygotować jedzenie nadal zadręczając się tym co opowiedział mi kobaltowooki. Byłem przerażony tym jak ciężką miał przeszłość. Nucąc coś pod nosem zauważyłem Riren krzątającą się po domu.
-Riren, szukasz czegoś? Zapytałem uprzejmie i uśmiechnąłem się do niej jak tylko się odwróciła.
-Mojego misia... gdzieś go zostawiłam. Zmartwiona szukała wzrokiem po całej kuchnii.
-Zaraz z tobą poszukam, a teraz chodź zjeść śniadanie. Podałem jej tackę z jedzeniem, a jakoże Levi nadal był przemęczony zaniosłem jego śniadanie do pokoju i wróciłem do Riren.
Nasza córeczka jest dziesięcioletnią, pogodną osóbką. Poza tym ma rude włosy i jest naprawdę bardzo urocza.
Levi/
Dostałem list od Żylety i Cruela. Pierdolić te przezwiska... Aleksander bo tak naprawdę ma na imię Żyleta, dostał to przezwisko bo jego sposobem na dobicie człowieka było nafaszerować go narkotykami i całe ciało pociąć żyletką. Zawsze robił to samo, każdy wiedział, że to jego chory sposób. Cruel, którego imienia wymawiać przy nim nie można bo się wściekał zwie się Micheal.  Ksywkę Cruel otrzymał przez jego zamiłowanie do angielskiego oraz przez to, iż był tak okrutny i bezlitosny, że gdy jakaś osoba miała z nim na pieńku to wolała popełnić samobójstwo niż się z nim zmierzyć. Okrutny po angielsku to właśnie ,,Cruel" i Micheal bardzo się cieszył kiedy otrzymał te ksywę. Był on moim najlepszym przyjacielem, zawsze trzymaliśmy się  razem. Na liście podane były wszystkie dane których potrzebowałem. Zaatakowanie wrogiego gangu odbędzie się za dwa dni. Mam dwa dni, żeby sie przygotować. Dwa pierdolone dni! Ich chyba pojebało.Poza tym może zastanawia was dlaczego zwą mnie ,, Kapitan Rivai" nawet po tym jak ich opuściłem? Zrobiłem wielkie rzeczy.
Dla nich wielkie rzeczy...
//
no siema, napisałam w końcu nowy rozdział. Mam nadzieję, że się podobał. Wytykać błędy jeżeli są <3 Okk to do następnego ;*

Skrzydła wolności ERERI Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz