Camila POV
Spoglądam przed siebie, wszystko dookoła jest białe.
-Camz...- słyszę lekko zniekształcony głos. -Zraniłaś mnie- przed moimi oczami pojawia się postać Lauren. -Przez ciebie muszę odejść- jej oczy są pozbawione tej nieziemskiej zieleni. Przeszywa mnie chłodnym wzrokiem. Stoję bez ruchu. -Odchodzę, na zawsze- szlocha. Jej postać robi się przeźroczysta. Zaczyna znikać.
-Lolo, nie- krzyczę.
-Za późno- mówi, zanim znika do końca.
Gwałtownie podnoszę się. Moje serce wali jak młot. Nie mogę złapać oddechu.
-Cami, wszystko dobrze?- słyszę głos mojej mamy.
-Muszę zobaczyć Lauren-
-Cami, operacja jeszcze się nie skończyła.-
-Muszę- wyrywam sobie kroplówkę z ręki. Szybko wstaje z łóżka i wybiegam z sali.
-Cami, wracaj- słyszę moją mamę. Ignoruje ją i kieruje się w stronę sali operacyjnej.
Wreszcie docieram na miejsce. Słyszę głos Clary i jakiegoś mężczyzny.
-Pani córka zapadła w śpiączkę- mówi mężczyzna.
-Kiedy się wybudzi?- pyta, powstrzymując się od płaczu.
-Tego nie wiemy. Może za tydzień, miesiąc...-
-Rok- przerywa mu kobieta.
-Proszę być dobrej myśli. Lauren jest młoda. Całe życie przed nią- mówi i zostawia Clare samą. Zaczynam płakać. Naglę słyszę głos kobiety.
-Camila, co ty tu robisz?- pyta, podchodząc do mnie.
-Przepraszam- mówi i biegnę do sali. Moja mama wciąż siedzi przy łóżku.
-Już jesteś- odzywa się.
-Muszę wyjechać mamo-
-Cami, co ty mówisz?-
-Nie mogę tu mieszkać-
-Nie gadaj głupot-
-Mamo, ja muszę.-
-Gdzie chcesz wyjechać?-
-Do dziadków-
-Ale...-
-Proszę-
-Zadzwonię do nich-
-Dziękuję- przytulam ją. Do sali wchodzi lekarz.
-Pani córka może opuścić już szpital- informuje. -To było omdlenie, spowodowane stresem.-
-Dziękuję doktorze. Cami, jedźmy do domu-
-Pójdę najpierw do Lauren. Muszę się z nią pożegnać-
-A operacja?-
-Skończyła się-
-Dobrze idź. Poczekam w recepcji- uśmiecha się do mnie i razem ze mną wychodzi z sali.
Idę pod salę pooperacyjną. Na krześle siedzi Clara, słyszę jej szloch. W ostatniej chwili rezygnuje. Niestety potykam się o krzesło.
-Camila, poczekaj- kobieta wstaje.
-Mogę zobaczyć Lauren?- pytam.
-Nie wiem. Nawet ja tam nie mogę wejść- spuszcza wzrok, robię to samo. Podchodzę do szyby i widzę Lauren przypiętą do maszyn. Z jej ust wystaje rurka. To twoja wina szepcze moja podświadomość.
-Ja już lepiej pójdę- dodaje po chwili. -Proszę pożegnać ją ode mnie.- kobieta posyła mi pytające spojrzenie. -Wyjeżdżam- oznajmiam.
-Dobrze-
-Do widzenia- odchodzę, z moich oczu płyną łzy. Szybko ocieram je i idę do recepcji.
-Mamo, już jestem- mówię do mojej rodzicielki, która rozmawia przez telefon.
-Do usłyszenia mamo- rozłącza się. -Kupię ci bilet na jutro-
-Kocham cię- przytulam moją mamę. -Jedźmy muszę się spakować-
-Masz racje jedźmy- spoglądam raz na korytarz. -Żegnaj- szepcze i opuszczam szpital.
----------------------------
To już koniec. Chciałabym wam podziękować za wszystkie gwiazdki i komentarze. Jesteście cudowni❤
Na początku wakacji pojawi się druga część tego opowiadania.
Jeszcze raz DZIĘKUJĘ

CZYTASZ
Just Friend?
FanfictionLauren przyjaźni się z Camilą od dziecka. Są dla siebie jak siostry. Lauren zaczyna postrzegać Camilę nie tylko jak przyjaciółkę. Boi się jednak, że jak Camz dowie się o jej uczuciu to ją zostawi. Czy Lauren uda się zamaskować uczucia do Camili?