32

3.5K 212 28
                                    


Camila POV

Spoglądam przed siebie, wszystko dookoła jest białe.

-Camz...- słyszę lekko zniekształcony głos. -Zraniłaś mnie- przed moimi oczami pojawia się postać Lauren. -Przez ciebie muszę odejść- jej oczy są pozbawione tej nieziemskiej zieleni. Przeszywa mnie chłodnym wzrokiem. Stoję bez ruchu. -Odchodzę, na zawsze- szlocha. Jej postać robi się przeźroczysta. Zaczyna znikać.

-Lolo, nie- krzyczę.

-Za późno- mówi, zanim znika do końca.

Gwałtownie podnoszę się. Moje serce wali jak młot. Nie mogę złapać oddechu.

-Cami, wszystko dobrze?- słyszę głos mojej mamy.

-Muszę zobaczyć Lauren-

-Cami, operacja jeszcze się nie skończyła.-

-Muszę- wyrywam sobie kroplówkę z ręki. Szybko wstaje z łóżka i wybiegam z sali.

-Cami, wracaj- słyszę moją mamę. Ignoruje ją i kieruje się w stronę sali operacyjnej.

Wreszcie docieram na miejsce. Słyszę głos Clary i jakiegoś mężczyzny.

-Pani córka zapadła w śpiączkę- mówi mężczyzna.

-Kiedy się wybudzi?- pyta, powstrzymując się od płaczu.

-Tego nie wiemy. Może za tydzień, miesiąc...-

-Rok- przerywa mu kobieta.

-Proszę być dobrej myśli. Lauren jest młoda. Całe życie przed nią- mówi i zostawia Clare samą. Zaczynam płakać. Naglę słyszę głos kobiety.

-Camila, co ty tu robisz?- pyta, podchodząc do mnie.

-Przepraszam- mówi i biegnę do sali. Moja mama wciąż siedzi przy łóżku.

-Już jesteś- odzywa się.

-Muszę wyjechać mamo-

-Cami, co ty mówisz?-

-Nie mogę tu mieszkać-

-Nie gadaj głupot-

-Mamo, ja muszę.-

-Gdzie chcesz wyjechać?-

-Do dziadków-

-Ale...-

-Proszę-

-Zadzwonię do nich-

-Dziękuję- przytulam ją. Do sali wchodzi lekarz.

-Pani córka może opuścić już szpital- informuje. -To było omdlenie, spowodowane stresem.-

-Dziękuję doktorze. Cami, jedźmy do domu-

-Pójdę najpierw do Lauren. Muszę się z nią pożegnać-

-A operacja?-

-Skończyła się-

-Dobrze idź. Poczekam w recepcji- uśmiecha się do mnie i razem ze mną wychodzi z sali.

Idę pod salę pooperacyjną. Na krześle siedzi Clara, słyszę jej szloch. W ostatniej chwili rezygnuje. Niestety potykam się o krzesło.

-Camila, poczekaj- kobieta wstaje.

-Mogę zobaczyć Lauren?- pytam.

-Nie wiem. Nawet ja tam nie mogę wejść- spuszcza wzrok, robię to samo. Podchodzę do szyby i widzę Lauren przypiętą do maszyn. Z jej ust wystaje rurka. To twoja wina szepcze moja podświadomość.

-Ja już lepiej pójdę- dodaje po chwili. -Proszę pożegnać ją ode mnie.- kobieta posyła mi pytające spojrzenie. -Wyjeżdżam- oznajmiam.

-Dobrze-

-Do widzenia- odchodzę, z moich oczu płyną łzy. Szybko ocieram je i idę do recepcji.

-Mamo, już jestem- mówię do mojej rodzicielki, która rozmawia przez telefon.

-Do usłyszenia mamo- rozłącza się. -Kupię ci bilet na jutro-

-Kocham cię- przytulam moją mamę. -Jedźmy muszę się spakować-

-Masz racje jedźmy- spoglądam raz na korytarz. -Żegnaj- szepcze i opuszczam szpital.

----------------------------

To już koniec. Chciałabym wam podziękować za wszystkie gwiazdki i komentarze. Jesteście cudowni❤

Na początku wakacji pojawi się druga część tego opowiadania.

Jeszcze raz DZIĘKUJĘ


Just Friend?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz