13

3.4K 271 47
                                    

Lauren POV

Poszłam do klasy. Na szczęście nauczyciel jeszcze nie przyszedł. Usiadłam na ławce. Po chwili dołączyła do mnie Mani.

-Stało się coś?- zapytała.

-Nie, dlaczego?-

-Uśmiech nie schodzi ci z twarzy-

-Rozmawiałam z Camilą. Obie chcemy, żeby było tak jak kiedyś-

-Obie?- kiwnęłam głową -Lauren, jesteś pewna?-

-Tak Mani. Kocham ją, ale to się nie uda. Zresztą jest Lucy. Czuje, że coś z tego będzie.-

-Ok, to twoje życie. Pamiętaj zawsze będę cie wspierać- powiedziała i przytuliła mnie.

-Dziękuje- skończyłyśmy rozmowę, kiedy przyszedł nauczyciel. Weszłyśmy do klasy.

*3 godziny później*

Wreszcie koniec lekcji.

-Idziecie na pizzę?- spytałam moje przyjaciółki, kiedy wyszłyśmy ze szkoły.

-Dzisiaj nie mogę.- powiedziała Mani.

-Ale ja mogę- Camz uśmiechnęła się. Moje serca zaczęło walić jak oszalałe.

-W takim razie chodźmy- wzięłam Camz pod rękę, pożegnałyśmy się z Normani i poszłyśmy do najbliższej pizzerii. Dotarłyśmy na miejsce.

-Jaką zamawiamy?- spytała Camila.

-Możesz wybrać- uśmiechnęłam się do niej.

-W takim razie hawajska- krzyknęła. Ludzie spojrzeli się na nas, zaczęłyśmy się śmiać. Brakowało mi tego.

-Idź zająć jakieś miejsce, a ja pójdę zamówić naszą pizze.-

Podeszłam do lady.

-Jedną hawajską. Proszę- zwróciłam się do mężczyzny.

-Za 15 minut będzie gotowa- poinformował mnie.

-Dziękuję- powiedziałam i poszłam do Camili.

-Patrz co znalazłam- podała mi swój telefon.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Zaczęłam się śmiać.

-Twoja mina jest genialna- powiedziałam śmiejąc się.

-Przewiń dalej- zrobiłam co kazała.

-Przewiń dalej- zrobiłam co kazała

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Osz ty. Myślałam, że go nie masz-

-Mam dla ciebie dobrą radę-

-Jaką?- zapytałam.

-Nie myśl- powiedziała i wybuchła śmiechem. Szybko wstałam i podeszłam do niej.

-Mam coś dla ciebie- zaczęłam ruszać palcami.

-Lolo, błagam nie. Żadnego gilgotania.- kiedy już miałam zacząć ją łaskotać, mężczyzna przyniósł naszą pizzę.

-Masz szczęście- usiadłam na swoim miejscu. Zaczęłyśmy jeść pizzę. Opowiadałyśmy sobie śmieszne historyjki, do czasu aż pizza zniknęła, a na dworze ściemniło się.

-Pójdę zapłacić-

-Ja płacę- zaprotestowała Camila.

-Ja cię zaprosiłam, więc ja płacę-

-Ok, ale w piątek przychodzisz do mnie. Będzie Mani.-

-Niech ci będzie- powiedziałam i poszłam zapłacić. Zaraz potem wyszliśmy z lokalu. Na zewnątrz zrobiło się chłodno. Camila zaczęła trząść się.

-Masz- podałam jej moją bluzkę.

-Lauren...-

-Nie marudź, tylko zakładaj.- dziewczyna założyła bluzkę. Szliśmy dalej. Mi też zrobiło się zimno.

-Chodź- powiedziała Camila. Podeszłam bliżej, dziewczyna przytuliła mnie. Od razu zrobiło mi się cieplej. Sam jej dotyk sprawia, że płonę. Dotarłyśmy pod dom dziewczyny.

-Trzymaj- ściągnęła z siebie bluzę.

-Zatrzymaj ją-

-Ale...- przerwałam je. Cmoknęłam ją w policzek i poszłam do domu. Kiedy przekroczyłam próg, usłyszałam głos mamy.

-Gdzie byłaś?- zapytała stając przede mną.

-Byłam z Camilą w pizzerii- powiedziałam zgodnie z prawdą.

-Następnym razem zadzwoń do mnie-

-Dobrze- przytuliłam mamę. Poszłam do swojego pokoju. Odrobiłam lekcje, zaraz potem poszłam się umyć. Kiedy wyszłam z łazienki, zauważyłam, że dostałam wiadomość, a nawet dwie.

Od: Lucy

Dobranoc skarbie😚

Uśmiechnęłam się, czytając smsa.

Do: Lucy

Dobranoc 😚

Druga wiadomość była od Camili.

Od: Camz💕

Wspaniale się bawiłam. Dobranoc Lolo.

Boże, kocham jak mówi na mnie Lolo.

Do: Camz💕

Ja też. Kolorowych snów ❤

Odłożyłam telefon i poszłam spać.

Just Friend?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz