Jak ona mogła mi to zrobić?! - #7

1.7K 49 4
                                    


Leo: chodźmy już...

-------

Jesteśmy właśnie przed drzwiami mojego domu. Szczerze mówiąc nie chce tam wchodzić. Cieszę się,że jest przy mnie Leo. Tak bardzo chce mu wybaczyć,przytulić... Ale nie chce wyjść na... Łatwą? Nie ważne...

Leo: jesteś gotowa? - spojrzał się na mnie

Ja: nie... - skrzyżowaliśmy spojrzenia

Leo: masz takie śliczne oczy... - już nawet nie mrugał

Ja: am... Dziękuje? - szybko spojrzałam na ziemie i przegryzałam wargi ze stresu. Zawsze tak robię,gdy się denerwuje

Leo: przepraszam. Ee... - zakłopotał się - to może ja... już....? - wskazał na drzwi

Ja: tak... Ale odrazu po cichu pójdziemy do mojego pokoju ok?

Leo: Yght... No okej

Leondre chciał zapukać do drzwi

Ja: co ty robisz?! - szybko złapałam jego ręce,żeby nic nie robił

Leo: chce wejść do środka - podniósł prawą brew,bo nie wiedział po co się pytam

Ja: ale po co? Przecież ja tu mieszkam !

Leo: a No tak - podrapał się po karku bo czuł zakłopotanie.

Ja: nie chce żeby ktoś zobaczył,że wchodzimy,dlatego gdy wejdziemy bądź cicho Ok?

Leo: tak proszę pani.

Na jego słowa tylko wywróciłam oczami.
Nadszedł ten moment,kiedy Leo lekko otworzył drzwi i trzeba było wejść do środka. Starałam się to robić jak najciszej. Mi się udało i w ogóle mnie nie było słychać. Wszystko byłoby dobrze,gdyby nie pan Devries.

Ja: co ty robisz debilu?! - zdenerwowałam się,bo rzucił butami,aby Vanessa nas usłyszała

Leo: ja? Tylko lekko odkładam buty - zadziornie się uśmiechnął

Ja: zaraz ci wydrapie ten uśmieszek

W tle usłyszeliśmy głos. Vanessa....

Vanessa: Leo,to ty? - zaczęła się zbliżać

Zaczęłam uciekać na górę,lecz nie dałam rady, bo Leo złapał mnie za nadgarstek i cicho powiedział

Leo: nigdzie nie idziesz,dopóki nie załatwisz konfliktu z siostrą

Vanessa: Kto tam? - weszła do przed pokoju,w którym byliśmy

Vanessa: o... Nareszcie się zjawiłaś - podeszła do mnie

Ja: z niechęcią - przybliżyłam do niej groźnie twarz

Vanessa: weź nie rób z siebie poszkodowanej. To żałosne dzieciaku

Leo: miałyście się pogodzić

Przyszedł Charlie

Charlie: Mia?! Jak się cieszę,że cię widzę

Ja: przynajmniej wy - spojrzałam z nienawiścią do siostry nawet nie zerkając na niego.

Vanessa: możesz mnie nie denerwować twoim zachowaniem?! To jest głupie Mia. Nie jesteś jedyna na świecie

Ja: tak... Powiedz mi to co myślisz! Nie krępuj się! Wyżyj się na mnie!

Poczułam bul. Nie z słów. Z ręki... Tak... Moja siostra mnie uderzyła... Nie wybaczę jej tego.. Nie nawidzę jej!

Bez słowa jedynie z płaczem pobiegłam do swojego pokoju. Wyjęłam z szafy wielką walizkę i zaczęłam wkładać do niej najpotrzebniejsze rzeczy.
W pewnym momencie do pokoju wszedł Leo

Leo: wszystko w porzą... Co ty robisz? - zapytał lekko przymykając drzwi

Ja: pakuje się - wydusiłam z siebie co chwile pociągając nosem i ocierając łzy. Pakowałam się tak szybko,że nie miałam pewności,że wzięłam ładowarkę do telefonu czy chociażby ubrania

Leo: spokojnie,przemyśl to... - przykucnął naprzeciwko mnie patrząc się na mnie

Ja: nie Leo. Nie mogę jej tego wybaczyć. - natychmiast przestałam się pakować - Nie dość,że mi wtedy ubliżyli to mnie jeszcze walnęła. - znów wróciłam do poprzedniej czynności

Leo: wiem,że przesadziła ale na pewno powiedziała to nie na serio

Ja: yhym... Jasne.Weź proszę cię. Jak by nie miała co powiedzieć innego.

Leo: wiem,że to jest dla ciebie ciężkie,ale no... Przemyśl to,proszę cię

Ja: nie Leo... Tego już za wiele. Nie wybaczę jej tego

Wstałam,ponieważ już moja walizka była gotowa do wyniesienia i podróżowania wspaniale po świecie. Jednak ja nie byłam taką szczęściarą z idealnym życiem...

Leo: gdzie ty będziesz mieszkać - wstał zaraz po mnie

Ja: nie wiem... Jeszcze się pomyśli - zapomniałam,że nie mam gdzie spać.Super.

Leo: możesz u mnie - złapał delikatnie moje ręce i się na mnie popatrzył. Nasze spojrzenia znów się skrzyżowały

Ja: nie Leo... Nie chce ci robić kłopotu - szybko spojrzałam na ziemie

Leo: nie robisz mi kłopotu! Będzie mi bardzo miło - uśmiechnął się słodko. Miałam straszą ochotę go pocałować,ale... Musiałam się jeszcze powstrzymać.

Ja: No dobrze... Dziękuje - najczulej jak mogłam przytuliłam się do chłopaka

On jest cudowny! Cieszę się,że go mam

-----

Dzisiaj już się postarałam i jest więcej słów. Jestem z siebie dumna 😂👌🏻😘

680 słów

Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz