Wchodzę właśnie do domu.Mama: kto tam? - zapytała z kuchni,widać nie mogła przyjść bo robiła jakieś ciasto czy coś.
Ja: powiedziałam bez emocji
Mama: co się stało? - przyszła z rękami oblepionymi ciastem,widać je faktycznie robiła
Ja: nie,nic - spojrzałam się na swoje buty żeby nie było kontaktu wzrokowego. Nie lubię tego najbardziej ze swoją mamą. Z innymi osobami ujdzie.
Mama: przecież wiesz,że mi możesz wszystko powiedzieć... chodzi o chłopaka?
Ja: nie chce o tym rozmawiać.Proszę,mogę iść? Chce się trochę położyć ?
Mama: tak... - westchnęła głośno - możesz,tylko pamiętaj,że jutro poniedziałek - przypomniała mi i wróciła do kuchni pewnie dokańczać poprzednią czynność.
Poszłam na górę do pokoju i położyłam się na łóżku. Chciałam usnąć i prawie mi się to udało,ale nie mogłam ponieważ za roletą latała jakaś natrętna mucha i mi nie dawała spokoju. Dlatego byłam zmuszona wstać. Podchodzę do ona i podciągam do góry rolete,a w niej widzę...
Dobra,nie zrobię wam tego 😂...a w niej widzę Leondre,który całuje się z Loren. Myślałam,że już nie są razem. Zaszkliły mi się oczy. Nie mam pojęcia dlaczego. Nie chce płakać przez tego dupka,nigdy tyle nie płakałam ,co przez niego. Patrzyłam się i patrzyłam,aż w końcu Leondre mnie zobaczył. Podszedł do okna i opuścił swoje żaluzje,żebym nie widziała co się dzieje w jego pokoju i w sumie nie chce za bardzo wiedzieć... Postanowiłam napisać do niego wiadomość
Rzuciłam telefon ze złością o łóżko. Podeszłam tyłem do ściany i zsunęłam się z niej. Wplotła dłoń we włosy. Płakałam jak nigdy. Zranił mnie i to bardzo,po raz nie wiem już który. Teraz się zdaje,że normalnie jakaś płaczka jestem,ale postawcie się na mojej sytuacji. Wyobraźcie sobie,że osoba (w waszym przypadku idol) do której jednak coś czuje robi ci nadzieje,a potem zdradza żeby w ogóle nie pierwszy raz. Nie nawidzę go. Zaczęłam głośno szlochać. Ktoś zaczął pukać mi w drzwi.
Nagle obudziłam się w łóżku. Widać musiałam usnąć jak przyszłam z zakupów,ale wtedy Leondre też był taki ponury i w ogóle. Może faktycznie miał zły dzień. Pójdę do niego,obym tylko tego nie żałowała... Trochę się boję,ale nie mam innego wyboru. Jestem ubrana w to co na początku dlatego nie muszę się przebierać z tej sukienki na szczęście co widziałam na sobie w śnie. Nie chce nigdy więcej mieć taki sen! Wstałam z łóżka i szybko pobiegłam na dół. Zaczęłam zakładać buty.Mama: co się stało kochanie?! - zapytała wstając od stołu i podchodząc do mnie
Ja: nie nic,muszę załatwić ważną sprawę. Za nie długo wrócę - oznajmiłam rodzicielkę po czym szybko wybiegłam z domu.
Szybko zaczęłam biec w kierunku domu Devries'ów. Stoję przed drzwiami i ,,zacięłam się" nie chce się ruszyć. Boje się co tam zobaczę. Dobra YOLO jak to się mówi. Naciskam na dzwonek do drzwi i czekam kto mi łaskawie otworzy. Czekam i czekam... nic,dlatego dzwonię jeszcze raz. Nareszcie ktoś mi otwiera. Jest to Leo w samych bokserkach. To nie wygląda dobrze,a co jeśli to nie był sen i teraz faktycznie jest u niego ta Loren?
Leo: co się stało? - pyta przerażony,ponieważ byłam zdychana
Ja: jest u ciebie Loren? - zapytałam nie zwracając uwagi na jego pytanie
Leo: nie,nie ma przecież ja już z nią nie chodzę wole ciebie - uśmiechnął się. Uff... czyli nic nie zaszło u Charliego i z Loren,mega się cieszę!
Szybko przytuliłam Leo. Tak strasznie mi tego brakowało. On nie wiedział co się dzieje. Oczywiście odwzajemnił gest,ale był zdziwiony,w sumie się nie dziwnie.
Ja: przemyślałam to wszystko i chce z tobą chodzić!
Leo: poważnie?! Dziękuje! Tak się cieszę! - pocałował mnie. W usta.
----------
Pomieszałam trochę w głowach 😂💓 na pomysł ze snem wpadłam jak ona zasłaniała rolety 😆 mam nadzieje,że rozdział jest OK 😏💋🦄 paaa 💕
625 słów
CZYTASZ
Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]
Hayran KurguPewna dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego numeru. Nie ma pojęcia kto to jest,lecz pewnego dnia spotykają się,zakochują w sobie a ich życie zmienia się o 180 stopni Zapraszam do czytania ❤️ //UKOŃCZONE : 22.11.2017r.