*Wybiegłam szybko z domu. Jestem wręcz przekonana,że moja matka woli bardziej tą Loren niż mnie. Czuje się odsunięta od niej. Idę właśnie sobie powoli chodnikiem i myśle jak dalej potoczy się moje życie. Nie mam ani chłopaka,ani najlepszej przyjaciółki,która by pomogła mi we wszystkich sytuacjach. Żeby była dla mnie jak siostra,tylko taka jak Loren!
Z moich myśli wyrywa mnie osoba,na którą wpadam. Miała ona na sobie kaptur. Był to człowiek płci przeciwnej. Upadłam na ziemie. Chłopak natychmiast podszedł do mnie i mnie przeprosił. Podał mi rękę żebym wstałaJa: nic się nie stało. Ja też przepraszam
- to pa - rzucił szybko i mnie ominął
Ja: czekaj! - podbiegłam do niego
- co? - powiedział obojętnie
Ja: mogę wiedzieć jak się nazywasz? - zapytałam nie pewnie
- Leo - powiedział oschle
Chwile się na niego patrzyłam. Sylwetka była mi strasznie znajoma i jeszcze te imię... Kaptur zasłaniał jego całą twarz. Trochę się wahałam,ale po paru minut postanowiłam ściągnąć kaptur z jego głowy. Kiedy to zrobiłam, padłam.
Ja: to ty?! - zapytałam zdziwiona
Leo: tak,to ja i co z tego? Nie kocham cię już - od kiedy jest taki dla mnie nie miły? Loren go zmieniła i to bardzo. Jestem ciekawa co ona mu o mnie mówiła.
Ja: co ci ta wiedźma o mnie mówiła? - zapytałam
Leo: jaka ,,wiedźma" - zrobił palcami cudzysłów
Ja: moja siostra,Loren.
Leo: co cię to interesuje? A poza tym nie mów o niej tak! - wywrócił oczami - nie kocham cię już
Ja: powtarzasz się krowo - powiedziałam tak,bo krowy muczą ciagle to samo i się dzięki temu powtarzają. Jeśli jesteście ze wsi to może słyszeliście to ,,przysłowie.
Leo: jak mnie nazwałaś? - zdenerwował się
Ja: słyszałeś - powiedziałam stanowczo
Leo: wiesz co? - zapytał - głupia jesteś
Ja: że co słucham?! Jaka z ciebie świnka! Jaki normalny chłopak mówi tak do dziewczyny. Ćpałeś coś czy coś?!
Leo: nie,nie ćpałem nic i nie mów do mnie tak!
Ja: bo ty możesz? W ogóle jesteś palantem. Nie traktujesz dziewczyn tak jak powinieneś
Leo: ty w ogóle jesteś dziewczyną? - przegiął
Moja ręka przybiła piątkę z jego prawym policzkiem. Jak on mógł mi tak powiedzieć? Nie znam go! Jest dla mnie zerem! Nigdy nie byliśmy razem!
Pobiegłam szybko za niego. Kiedy byłam wystarczająco daleko zaczęłam płakać. Łzy wypłynęły same z moich oczu. Mam ochotę skończyć ze sobą. Wiem,że to już mówiłam ale tak teraz cały czas myśle.
Usiadłam na pobliską ławkę. Schowałam twarz w ręce i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. W jakimś momencie ktoś do mnie podszedł i zapytał się co mi się dzieje. Ten anielski głos rozpoznam zawsze i wszędzie. Był to Johnny. Kiedy się na niego popatrzyłam on mnie rozpoznał i natychmiast się dosiadłJohnny: Jezu Mia,co ci się stało?! - zapytał z troską
Ja: wszystko mi się zaczęło walić. Mój chłopak mnie zostawił dla mojej siostry,o której się nie dawno dowiedziałam. Ma mieszkać w moim pokoju,a na dodatek pokłóciłam się z matką. Dlaczego wszystko musi być takie okropne?! - zaczęłam płakać zaraz bardziej i bardziej. Nie panowałam nad tym. To działo się samo.
Johnny: nie wiem w jaki sposób mogę ci pomóc. Jest mi na prawdę bardzo przykro...
Ja: dziękuje... - otarłam łzy - chociaż ty jedyny wiesz mniej więcej co czuje.
Johnny: gdzie teraz będziesz spać? - zapytał
Ja: nie mam pojęcia,gdzieś się miejsce na pewno znajdzie
Johnny: u mnie jest miejsce.
Ja: dziękuje,ale nie chce się narzucać... - spojrzałam się na swoje buty
Johnny: No co ty?! Przecież się nie narzucasz. Będzie mi bardzo miło
Ja: na prawdę mogę? - spojrzałam się w jego piękne duże oczy
Johnny: No pewnie,że możesz! Tylko wiesz,jest jeden pewien mały problem...
Ja: dziękuje ci bardzo! A jaki jest ten problem?
Johnny: eeemmm taki,że moja kanapa nie jest rozkładana. Ani u mnie w pokoju ani w salonie
Ja: spokojnie,mogę spać na takiej zwykłej
Johnny: chociaż jest jeszcze jedna opcja ... - uśmiechnął się do mnie
Ja: wiesz... Wole kanapę - zaśmiałam się,bo wiedziałam o co mu chodziło. Na razie to jedyna osoba,przez którą się zaśmiałam
Johnny: okej,to może już pójdziemy do domu. Robi się coraz zimniej i ciemniej.
Ja: okej - uśmiechnęłam się i wstaliśmy. Poszliśmy do jego domu.
*
CZYTASZ
Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]
FanficPewna dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego numeru. Nie ma pojęcia kto to jest,lecz pewnego dnia spotykają się,zakochują w sobie a ich życie zmienia się o 180 stopni Zapraszam do czytania ❤️ //UKOŃCZONE : 22.11.2017r.