Przy stole siedziała już Tilly i pani Victoria
------
Ja: dzień dobry - ustałam natychmiast w miejscu i złapałam się za ręce
Leo strasznie szybko biegł,by mnie dogonić,dlatego wpadł do kuchni jak torpeda wpadając na mnie,przez co prawie znaleźliśmy się na ziemi.
Victoria: dzień dobry - zaśmiała się - co chcecie jeść?
Leo: ja naleśniki - usiadł przy stole
Ja: ja nie jestem głodna
Leo: ej! Kiedy chciałem cię pocałować powiedziałaś,że jesteś głodna,więc cię puściłem - naburmuszył się,a po chwili zorientował się co właśnie powiedział. Przybiłam sobie lekko piątkę z czołem
Victoria: Leo... Dlaczego tak nachodzisz na Mię? - zaśmiała się,po czym zaczęła gotować naleśniki.
Leo: jak to ,,nachodze"?
Victoria: No bo może ona nie chce,żebyś ją całować
Leo: Ale jak wstaliśmy nie miała nic przeciwko - wzruszył ramionami
Victoria: pocałowaliście się? - przestała robić natychmiastowo naleśniki i odwróciła się do nas po czym dziwnie spojrzała
Tilly już nie wytrzymywała ze śmiechu
Victoria: Tilly,to nie jest śmieszne! - ostrzegła ją
Tilly: No dobrze,dobrze - próbowała się uspokoić
Victoria: No więc..? - podniosła brew pytająco
Leo: Em... - popatrzył się na mnie,żebym mu pomogła,lecz teraz sama miałam ochotę zapaść się pod ziemię
Victoria: halo... Mówi się
Leo: No więc... Tak,pocałowaliśmy się,ale co w tym złego,przecież jesteśmy już duzi - wywrócił oczami i ramionami jednocześnie
Victoria: wiem kochanie, że jesteście duzi,ale ja nadal będę cię traktować jak malutkiego syneczka - uśmiechnęła się i wróciła do poprzedniej czynności
Tilly: a kiedy będę miała okazję popilnować wasze dzieciaczki? - zaśmiała się
Victoria: ejjjejejej... Wszystko,ale nie dzieci. Nie chce zostać babcią w takim wieku,a szczególnie ty nie zostaniesz ojcem w takim wieku
Ja: ja na razie też nie planuje zostać mamą. Proszę się nie martwić - nareszcie się odezwałam
Leo: No a z zabezpieczeniem? - podniósł prawą brew z nutką nadziei. Eh... On tylko o tym...
Victoria: Leondre! Nie mów przy mnie takich słów - zbliżyła się do stołu kładąc już gotowe naleśniki i spojrzała się na Leo
Leo: o matko, no dobrze - wywrócił oczami - dlaczego się tak spinasz?
Victoria: No bo po prostu nie chce słyszeć takich słów z twoich ust - usiadła przy stole - dobra,nie ważne. Mia,usiądź i weź sobie naleśniczka - uśmiechnęła się do mnie
Ja: ale ja na prawdę nie jestem głodna - uśmiechnęłam się
Victoria: oj,nawet już sobie nie żartuj! Już mi tutaj siadaj i jedz - wskazała palcem na krzesło na znak,abym usiadła
Leo: jedz szybko,to porobimy coś fajnego - uśmiechnął się pedofilsko jak Jaś Dąbrowski ( 😂 )
Ja: okej,to będę jadła cały dzień
Tilly: nie radzę ci pogrywać z Leo,kiedy on coś mówi,to mówi to na prawdę serio
Leo: właśnie. Młoda wie co mówi - szyderczo się uśmiechnął
Victoria: Leondre,bez żadnych zabaw! Mówiłam przed chwilą coś na ten temat - wywróciła oczami
Ja: żadnych zabaw nie będzie. Nie musi się pani niczym martwić - uśmiechnęłam się
Victoria: mów do mnie na T - puściła mi oczko
Ja: Ym.... Dobrze... Victoria - poczułam zakłopotanie,ale po mimo to się zaśmiałam,aby tego nie było zbytnio widać
Tilly: ej, mamo! To moja przyjaciółka - skrzyżowałam ręce na piersi
Victoria: spokojnie,nie zabiorę ci jej - zaśmiała się
Ja: spokojnie Tilly,przecież ona tylko mówi,żebym mówiła do niej na T - również się zaśmiałam
-------
Dzisiaj jest środa,a w piątek jest zakończenie roku szkolnego 😍😱 strasznie się cieszę i nie mogę doczekać. Jedyny minus jutrzejszego dnia jest taki że jutro piszemy sprawdzian z całego roku z historii 😒😕 dzisiaj pisaliśmy z przyrody i muszę przyznać że nie był jakoś strasznie trudny. W każdym bądź razie 10 lipca jadę na kolonie na 2 tygodnie i mogę mieć dosyć spore zaległości,za które odrazu przepraszam 😘 a teraz dziękuje,że to przeczytałaś ❤️
602 słów
CZYTASZ
Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]
FanficPewna dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego numeru. Nie ma pojęcia kto to jest,lecz pewnego dnia spotykają się,zakochują w sobie a ich życie zmienia się o 180 stopni Zapraszam do czytania ❤️ //UKOŃCZONE : 22.11.2017r.