*41*

779 28 21
                                    


*

Wychodzę właśnie z domu. Przed moim budynkiem zamieszkalnym czeka już moja koleżanka - Tilly. Podchodzę do niej i ją przytulam. Tak dawno tego nie robiłam. W sumie trochę mi jej brakowało. Przez tą całą sytuacje z Leo wszystko się w moim życiu zmieniło. Nie jest takie kolorowe jak zawsze. Jest szare,bez żadnych emocjonalnych barw.

                                   *

Jesteśmy pod szkołą. Żegnamy się i idziemy w inną stronę. Nagle podchodzi do mnie Leo i jest inny,niż ostatnio cały czas był.

Leo: hej - powiedział nie pewnie - ja chciałbym cię przeprosić

Trochę się zdziwiłam,ale nie chciałam tak od razy mu to wybaczyć. Zranił mnie i to bardzo.

Leo: ja wiem,że moje zachowanie było głupie. Zrozumiałem,że Loren jest okropna. Na prawdę przepraszam. Proszę,wybacz mi.

Ja: myślisz,że po tym wszyskich tak od razu ci wybaczę? Nie jestem taka.

Leo: to chociaż sobie przemyśl,dobrze? - nie dostał odpowiedzi,dlatego zapytał jeszcze raz - dobrze?

Ja: dobrze - wywróciłam oczami

Ominęłam go bez żadnego pożegnania. On zrobił ze mną tak samo,kiedy ze mną zrywał. Nadal tego nie zapomnę. To było takie chamskie. Po tym co dla niego zrobiłam,on po prostu mnie zdradził z siostrą,której z resztą nie nawidzę. Nie chce jej znać,nie chce,żeby ona w ogóle istniała!

Wszystkie lekcji minęły spoko. Oprócz Loren, która dziwnie się zachowywała w stosunku do Leo. Nie siedzieli ze sobą. Siedziała za nim. Starała zwrócić na siebie jego uwagę. Rzucała w niego jakiś zgniecione kulki z papieru. On jednak był cierpliwy i nie przesiadał się. Widziałam,że pokazał jej środkowego palca. Dobrze jej tak! W sumie wiedziałam że Leo zmądrzeje. Przecież Loren jest tylko pustą dziewczyną bez serca. Nie da się jej kochać. Nie mam pojęcia jak robi to moja mama.

Zadzwonił dzwonek. Była to nasza ostatnia lekcja,dlatego mogliśmy już iść do domu. Nareszcie! Chociaż jak sobie pomyśle,że w pokoju będzie Loren,to przechodzą mnie ciarki.
Kiedy wracałam podeszła do mnie Tilly

Tilly: rozmawiałam z Leo. Powiedział,że mogę się z tobą spotykać. Trochę to dziwnie brzmi,ale wiesz o co chodzi - zaśmiała się

Ja: tak,wiem o co chodzi - śmiałam się - bardzo się cieszę. Nie mam tu nikogo bliskiego. Nie zamierzam poznawać nowych ludzi. Mam ciebie i się czuje z tym dobrze - uśmiechnęłam się

Tilly: mogę cię o coś prosić? - zatrzymała się momentalnie i popatrzyła się na mnie,dlatego ja zrobiłam to samo

Ja: tak? - zapytałam

Tilly: czy ze względy na wszystko będziesz się ze mną przyjaźnić? - łapała mnie za ręce

Ja: No pewnie!

Tilly: jeszcze jedno pytanko

Ja: słucham

Tilly: zostaniesz moją najlepszą przyjaciółką? Ale taką prawdziwą. Kochającą,opiekuńczo itd...

Ja: tak! - wzruszyłam się. Mocno ją przytuliłam

Nagle usłyszałam głos Leo

Leo: Oo... jak słodko - uśmiechną się

Nie odpowiedziałam na to. Tilly widząc moją minę również.

Leo: możesz nas zostawić ? - powiedział do Tilly

Tilly: jak przyjdę,to napisze - powiedziała do mnie,przytula mnie na pożegnanie i poszła. W sumie tak robią najlepsze przyjaciółki.

Leo: przepraszam,że nie pozwoliłem Tilly się z tobą spotykać. Po prostu Loren nastawiła mnie negatywnie względem ciebie. Coś mi zrobiła z głową,ja na prawdę nie wiem co ja w niej widziałem.

Ja: może śliczną,atrakcyjną dziewczynę. Takiej byś się nigdy nie odmówił. Zaliczył byś pierwszą lepszą.

Chce mu już wybaczyć,ale niech zobaczy jak ja się czułam. Po tym co mi zrobił nie mogłam się pozbierać. Cały czas chciałam płakać.

Leo: to nie prawda i dobrze o tym wiesz. Nie rób ze mnie jakiegoś bad boy'a.

Ja: ale nim jesteś. Zraniłeś już 4 dziewczyny razem ze mną. Nie chce tego doświadczyć kolejny raz

Leo: ale to nie było tak. Po prostu one mi się nie podobały.

Ja: Aha,czyli ja tobie też się nie podobam,skoro ze mną zerwałeś.

Leo: co? To nie tak!

Ja: daruj sobie Devries  - powiedziałam i ominęłam go. To było chamskie. Myśli,że mnie oszuka? Chyba śni.

                                    *

Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz