Pewna dziewczyna dostaje wiadomość od nieznajomego numeru. Nie ma pojęcia kto to jest,lecz pewnego dnia spotykają się,zakochują w sobie a ich życie zmienia się o 180 stopni
Zapraszam do czytania ❤️
//UKOŃCZONE : 22.11.2017r.
Właśnie się obudziłam. Zmieniłam pozycje na siedzącą i zaczęłam sobie przypominać to,co się działo wczoraj. Czyli to jednak nie był sen.
Ja: która jest w ogóle godzina? - mówię sama do siebie i patrzę na godzinę w telefonie - Oo. Już 12:48 o 15:00 przychodzi do nas ta . Dobra nie powiem brzydko...
Nagle do pokoju wchodzi moja matka.
Mama: kochanie chodź na śniadanie
Ja: okej,tylko jeszcze muszę się ogarnąć
Mama: okej,tylko szybko
Ja: Mhm - moja rodzicielka wyszła z pokojum
Podeszłam do szafy i ubrałam się w to:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Dzisiaj postanowiłam ubrać się luźno i nie robić makijażu. Muszę się pozbierać po tym wszystkim. Za dużo rzeczy na jeden dzień. Nie mam pojęcia jak ja z nią wytrzymam. Dlaczego ona akurat nie mogła być w pokoju z Vanessą? Dobra,idę na śniadanie,bo już trochę zgłodniałam.
Jestem już w kuchni. Powoli siadam do stołu nadal rozmyślając nad wczorajszym dniem.
Mama: kochanie,co ty taka zamyślona?
Ja: a jak myślisz?
Mama: przez Loren?
Ja: nie tylko... - posmutniałam
Mama: to przez kogo,lub przez co jeszcze? - usiadła koło mnie z naleśnikami mi je podała.
Ja: przez Leo - mówiąc to dźgnęłam najmocniej jak potrafiłam nóż w jedzenie.
Mama: kochanie,spokojnie bo talerz przedziurawisz - chciała mnie rozśmieszyć,ale chyba zapomniała że już jestem za duża na takie rzeczy i mnie nie bawią
Ja: dobra,nie rozmawiajmy o tym
Mama: a sprzątnęłaś pokój?
Ja: przecież jest porządek,a poza tym dzisiaj wtorek,a nie sobota i nie muszę sprzątać na żadne święto
Mama: tak,ale przyjeżdża Loren
Ja: nie będę dla niej sprzątać. Zwariowałaś?
Mama: kochanie,przestań. Ile razy mam ci jeszcze powtarzać,że to nadal twoja siostra. Musisz kochać ją tak samo jak Vanessę
Ja: nigdy nie będę jej kochać! - wstałam od stołu i poszłam na górę do swojego pokoju po czym zamknęłam szybko drzwi. Miałam dość tej głupiej Loren. Popsuła mi prawie że całe życie.
Nie dość,że przez nią nie jestem już z Leo,to na dodatek będę musiała z nią mieszkać i to w jednym pokoju. Dlaczego w ogóle oddychamy tym samym powietrzem?! Jeszcze się nim otruje.
Miałam tego dosyć. Postanowiłam się przespać. Najlepsza rzecz na świecie heh. Dobra,dobranoc w dzień.
Obudziłam się. Jest godzina 14:58?! Zaraz będzie ta ... znowu wole nie mówić. Pewnie już tu jadą. O nie! Moje życie już dobiegło końca,przecież ja tutaj nie wytrzymam. Z nią to nawet ryby w akwarium by pozdychały. Ocho,chyba już przyjechały bo ktoś wchodzi do domu i słyszę jak kładzie torby. Podchodzę do łazienki i biorę do ręki moją szczotkę. Pare razy przeczesałam swoje włosy i słyszę nagle,że woła mnie moja mama. Z racji,że wiem co mnie czekam powoli wciągam powietrze i otwieram drzwi. Powoli schodzę ze schodów. Widzę już ją. Mój koszmar się właśnie zaczyna...