,,Mój koszmar się właśnie zaczyna..." - #35

733 25 2
                                    


Właśnie się obudziłam. Zmieniłam pozycje na siedzącą i zaczęłam sobie przypominać to,co się działo wczoraj. Czyli to jednak nie był sen.

Ja: która jest w ogóle godzina? - mówię sama do siebie i patrzę na godzinę w telefonie - Oo. Już 12:48 o 15:00 przychodzi do nas ta    . Dobra nie powiem brzydko...

Nagle do pokoju wchodzi moja matka.

Mama: kochanie chodź na śniadanie

Ja: okej,tylko jeszcze muszę się ogarnąć

Mama: okej,tylko szybko

Ja: Mhm - moja rodzicielka wyszła z pokojum

Podeszłam do szafy i ubrałam się w to:

Dzisiaj postanowiłam ubrać się luźno i nie robić makijażu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dzisiaj postanowiłam ubrać się luźno i nie robić makijażu. Muszę się pozbierać po tym wszystkim. Za dużo rzeczy na jeden dzień. Nie mam pojęcia jak ja z nią wytrzymam. Dlaczego ona akurat nie mogła być w pokoju z Vanessą? Dobra,idę na śniadanie,bo już trochę zgłodniałam.

Jestem już w kuchni. Powoli siadam do stołu nadal rozmyślając nad wczorajszym dniem.

Mama: kochanie,co ty taka zamyślona?

Ja: a jak myślisz?

Mama: przez Loren?

Ja: nie tylko... - posmutniałam

Mama: to przez kogo,lub przez co jeszcze? - usiadła koło mnie z naleśnikami mi je podała.

Ja: przez Leo - mówiąc to dźgnęłam najmocniej jak potrafiłam nóż w jedzenie.

Mama: kochanie,spokojnie bo talerz przedziurawisz - chciała mnie rozśmieszyć,ale chyba zapomniała że już jestem za duża na takie rzeczy i mnie nie bawią

Ja: dobra,nie rozmawiajmy o tym

Mama: a sprzątnęłaś pokój?

Ja: przecież jest porządek,a poza tym dzisiaj wtorek,a nie sobota i nie muszę sprzątać na żadne święto

Mama: tak,ale przyjeżdża Loren

Ja: nie będę dla niej sprzątać. Zwariowałaś?

Mama: kochanie,przestań. Ile razy mam ci jeszcze powtarzać,że to nadal twoja siostra. Musisz kochać ją tak samo jak Vanessę

Ja: nigdy nie będę jej kochać! - wstałam od stołu i poszłam na górę do swojego pokoju po czym zamknęłam szybko drzwi. Miałam dość tej głupiej Loren. Popsuła mi prawie że całe życie.

Nie dość,że przez nią nie jestem już z Leo,to na dodatek będę musiała z nią mieszkać i to w jednym pokoju. Dlaczego w ogóle oddychamy tym samym powietrzem?! Jeszcze się nim otruje.

Miałam tego dosyć. Postanowiłam się przespać. Najlepsza rzecz na świecie heh. Dobra,dobranoc w dzień.

Obudziłam się. Jest godzina 14:58?! Zaraz będzie ta ... znowu wole nie mówić. Pewnie już tu jadą. O nie! Moje życie już dobiegło końca,przecież ja tutaj nie wytrzymam. Z nią to nawet ryby w akwarium by pozdychały.
Ocho,chyba już przyjechały bo ktoś wchodzi do domu i słyszę jak kładzie torby. Podchodzę do łazienki i biorę do ręki moją szczotkę. Pare razy przeczesałam swoje włosy i słyszę nagle,że woła mnie moja mama. Z racji,że wiem co mnie czekam powoli wciągam powietrze i otwieram drzwi. Powoli schodzę ze schodów. Widzę już ją. Mój koszmar się właśnie zaczyna...

-------

463 słów

Stalkerowy bad boy| L.D [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz