Rozdział 40

3.2K 193 17
                                    

Był to mój ojciec....nie chciałam go widzieć. Wiem, że to on, bo poznaje ze zdjęć. Po co on tu przyszedł?

-Oliwia?- zapytał zdziwiony, ale w jego oczach zauważyłam coś dziwnego.

-Tak- odpowiedziałam "spokojnie" no ludzie ja was błagam! Parę godzin temu pokłóciłam się z Danielem, a do tego on tu przylazł.

-Córeczko...tak bardzo tęskniłem- chciał mnie przytulić ale ja się odsunęłam. Widziałam w jego oczach fałsz, nie mówił tego szczerze. Wiem, że będzie czegoś chciał. On jest niebezpieczny.

-Czego chcesz?- zapytałam twardo ale i oschle.

-Wiesz... chciałem wrócić- spuścił głowę w dół, dobry z niego aktor ale oczy zdradzają wszystko.

-Tak? A z jakiego powodu? Tak nagle?- zapytałam niby ciekawa.

-Przemyślałem i chce wrócić do rodziny.

-A tak serio?- zapytałam znudzona.

-Przecież mówię prawdę!- krzyknął, a ja lekko się odsunęłam.

-Twoje oczy cię zdradzają TATUSIU- powiedziałam uśmiechając się fałszywo.

-Kurwa- przeklnął pod nosem.- daj mi pieniądze- powiedział już bardziej stanowczo.

-Nie mam nic- odpowiedziałam obojętnie.

-Nie kłam! Wiem, że masz pieniądze!- jego oczy pociemniały ze złości. Szczerze? Zaczęłam się bać, ale nie pokaże mu tego.

-Mówię ci przecież że nic nie mam. Idź do jakiejś swojej laski, której też pewnie dziecko zrobiłeś i zostawiłeś i nakłam, ale nie mi. A i popracuj nad oczami one wszystko zdradzają.- chciałam zamknąć drzwi, ale mój ojciec wsadził buta pomiędzy drzwi. Wszedł do środka, wziął mnie za bluzkę i przyszpilił do ściany. Okeej teraz to boję się na maksa.

-Słuchaj mnie suko, ja tu wrócę, ale pieniądze masz mi dać, a jeśli nie twoje rodzeństwo mocno pożałuje. A może nawet i mamusia....w sumie brakuje mi trochę jej.

-Nawet się nie waż zbliżać do mamy albo któregoś z nich!- warknęłam wystraszona że łzami w oczach. Kopnęłam do w jego przyjaciela, mając nadzieję że puści mnie i będę mogła zadzwonić po pomoc. Nie udało się...zgiął się lekko, ale nie puścił mnie.

-Przegięłaś- powiedział z furią w oczach i uderzył mnie w twarz. Było to tak mocne, że upadłam na ziemie i poturlałam się kawałek.

-Pamiętaj ja wrócę- ostrzegł i wyszedł zamykając za sobą drzwi.
Ja siedziałam pod ścianą i zaczęłam płakać. Krew w wargi leciała mi bardzo mocno. Taaak, znowu mam rozwaloną wargę. Nie mogę uwierzyć że przyszedł po to. Mogłam mu dać tą kasę, nic by się nie stało. Nie wiem do czego jest zdolny, więc nie wiem również czy może faktycznie coś zrobić mamie, Kamili i Alankowi. Nie mogę w to uwierzyć. Jest taką świnią aby po tylu latach przychodzić tylko po pieniądze. Siedziałam pod ścianą i płakałam, warga bolała mnie niemiłosiernie i wiem, że moja koszulka jest we krwi. Poszłam po telefon i skuliłam się już z nim na kanapie. Nie wiedziałam do kogo zadzwonić, dziewczyny mają randki, mama u babci więc nie będę dzwonić, bo wiem że by się wróciła. Jest jeszcze Daniel....mam u niego wsparcie zawsze ale nie mogę. Albo... nie wiem ugh. Płakałam dalej i po kilku minutach postanowiłam zadzwonić, potrzebuje aby mnie przytulił. Po kilku sygnałach odebrał:

-Halo? Oliwia?- gdy usłyszałam jego głos, znowu się rozkleiłam. Słyszałam huk, jakby było obok niego kilka osób, były to głosy męskie, więc choć nie muszę się tym przejmować.

-D-daniel jesteś zajęty?- zapytałam płacząc, choć tak bardzo nie chciałam.

-Oliwia! Co się dzieje kochanie?- wszystkie głosy ucichły, tak nagle nic nie było słychać tylko jego, wiem że jest zmartwiony, słyszę to.

-M-masz czas?

-Dla ciebie zawsze myszko.

-P-przyjedziesz do mnie?
P-potrzebuje cię.

-Tak już jadę! Nie płacz, za 5 minut będę.

-Dziękuję- szepnęłam i zaczęłam płakać.

Daniel rozłączył się, a ja siedziałam dalej skulona na kanapie. Krew z wargi była zaschnięta, czułam to, koszulkę też była cała z niej. Wyglądałam okropnie ale nie przejmowałam się tym. Po jakimś czasie usłyszałam dźwięk motoru i zaraz ktoś zaczął pukać, nie odzywałam się nie miałam siły, siedziałam i wgapiałam się w ścianę na przeciwko. Wiem że to Daniel, więc wejdzie sam. Jak pomyślałam tak zrobił. Wbiegł do domu i od razu skierował się w moją stronę. Widziałam że był wystraszony. Nie odzywałam się nic, nie mam siły od płaczu. Chłopak podszedł i mocno mnie do siebie wtulił, a ja? Płakałam. Własny ojciec, którego nie było prawie całe moje życie, wpadł do domu, groził mi i uderzył.

-Co się dzieje kochanie?-zapytał wystraszony, a ja wzruszyłam ramionami.

-Oliwia powiedz co się dzieję- odsunął mnie od siebie leciutko aby spojrzeć na moją twarz, gdy popatrzył w jego oczach widziałam wielki strach i zaraz gniew

-Kto ci to zrobił? Co tu się stało?- niecierpliwił się.

-Mój ojciec....tu był- znów wybuchłam płaczem.

-Ciii spokojnie, czy to on ci to zrobił?- szepnął. Przytaknęłam mu płacząc głośno.

-On już ci nic nie zrobi- szeptał mi w głowę na uspokojenie. Po chwili gdy było lepiej zaczęłam mówić.

-Po kłótni z tobą, poszłam do domu. Oglądałam telewizje, gdy nagle ktoś zapukał, to był on. Zaczął mówić że bardzo stęsknił się że nami, ale jego oczy go zdradzały. Widziałam w nich taki fałsz jak u nikogo innego. Gdy powiedziałam mu że wszystko widać w jego oczach i chciałam zamknąć drzwi, on wsadził nogę pomiędzy drzwi. Wziął mnie za koszulkę, przyszpilił do ściany i mówił że tu wróci, że jeśli mu nie dam pieniędzy ucierpią na tym mama, Alanek lub Kamila. Kopnęłam go, mając nadzieję że skuli się i będę mogła zadzwonić po pomoc, ale tak nie było. Co prawda skulił się lekko ale nie puścił. Uderzył mnie w twarz i wyszedł mówiąc że wróci.- leciutko płakałam, nie miałam siły na nic. Naprawdę, mam dość wszystkiego.

-Przepraszam, miałem cię chronić, a ten skurwiel zrobił ci krzywdę. On więcej się tu nie pokaże dopilnuję tego- powiedział stanowczo i szepnął mnie w głowę przytulając jeszcze mocniej. Nie płakałam już, nie miałam czym, weszłam Danielowi na kolana, chowając głowę w jego szyi. Przykleiłam się do niego jak małpka i nie chciałam puszczać, nawet nie miałam zamiaru. Chłopak także wtulił się we mnie i nie puszczał. Będę musiała z nim porozmawiać, ale to potem teraz go nie puszczę...

*****************
Hejka!😇
Dziś dodaje kolejny rozdział i za niedługo kolejny, bo wolne dzień jest. Można powiedzieć że taki maraton hahah. Rozdział trochę dłuższy, nie wiem jak będzie z kolejnymi ale postaram się. Dziękuję wam za...w sumie sami wiece hah😂❤
Jeszcze się nie żegnam, bo za niedługo wleci kolejny rozdział.😇❤❤

Miłość jest dla każdego |✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz