Rozdział 22

4.1K 210 12
                                    

Dzisiaj wstałam standardowo o 6 ubrałam się w:

(przepraszam za jakość)Jak zawsze pomalowałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły, byłam wyjątkowo szybko bo była dopiero 7:15

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(przepraszam za jakość)
Jak zawsze pomalowałam się, zjadłam śniadanie i wyszłam do szkoły, byłam wyjątkowo szybko bo była dopiero 7:15. Eh nie wiem co ja będę robić przez 45 minut albo conajmniej 30 aż moi przyjaciele nie przyjdą ale trudno. Postanowiłam się przejść po szkole, pomimo tego że miałam od samego rana jakieś uczucie że coś się dzisiaj wydarzy, ale zignorowałam to, bo stwierdziłam, że to pewnie tylko moje urojenia. Chodziłam już tak z 10 minut i nie było nic ciekawego same pustki, gdy miałam skręcić w kolejny korytarz zobaczyłam Kubę z Danielem. Gadali o czymś z czego widać że Daniel był wkurzony a Kuba rozbawiony, ja od razu się cofnęłam aby pozostać nie zobaczoną i zaczęłam podsłuchiwać. Nie chciałam ale moja ciekawość wygrała.
-Posłuchaj ja nie chcę tego ciągnąć kumasz?-powiedział i widziałam że się powstrzymuje, aby się na niego nie rzucić.

-Ooo czyżby nasz Danielem spękał?-zapytał kpiąco. Tsaa cały on pomyślałam zirytowana.

-Posłuchaj mnie o tym ma się nikt nie dowiedzieć, rozumiesz? Najlepiej o tym zapomnij!-krzyknął.

-Jak to? Mam zapomnieć o wspaniałym zakładzie?-ookej, zaczynam mieć znowu złe przeczucia.

-Tak, masz o nim zapomnieć, tego nigdy nie było.

-A co Oliwcia dupy nie dała? Co nie uległa ci? Oh jak mi przykro- powiedział śmiejąc się jak debil.

-Co?!- o cholera, powiedziałam to na głos! Nie miało tak być. Momentalnie obydwoje zwrócili wzrok na mnie. Kuba patrzył rozbawionym wzrokiem, a Daniel spojrzał ze strachem i bólem jakiego jeszcze nigdy nie widziałam. Jak już znowu zaczęłam kontaktować z ziemią, zobaczyłam że dużo osób już jest na korytarzu, ale miałam to gdzieś w tym momencie i  krzyknęłam:
-Jak mogłeś?!- łzy zaczęły wypływać z oczu, choć tak bardzo tego nie chciałam
- O-Oliwia to nie tak jak myślisz! D-daj mi to wytłumaczyć!- zająkał się
-Nie ma tu czego wyjaśniać chciałeś mnie wykorzystać!- załkałam
-Błagam nie mów tak- nie chciałam na niego spojrzeć, nie mogłam, bo wiedziałam że gdybym to zrobiła mogłabym mu wszystko wybaczyć
-Nienawidze cię rozumiesz?! Nienawidzę!- przez co kilka osób spojrzało w naszą stronę, ale nie przyjęłam się tym w tej chwili. W końcu spojrzałam na niego w jego oczach ujrzałam ból, wielki ból. Nie mogłam dłużej na niego patrzeć, uciekłam tak poprostu uciekłam z zamazanym obrazem od łez. Biegłam przed siebie po torbę którą zostawiłam pod klasą pod którą mam mieć lekcje, po chwili wpadłam w kogoś. Spojrzałam w górę i zobaczyłam że to Kacper, gdy zobaczył mnie w takim stanie od razu przyciągnął mnie do siebie i zamknął w mocnym uścisku. Po chwili odsunęliśmy się od siebie, a za nim zobaczyłam całą paczkę i moją i Daniela. Pomyślałam jego imię i załkałam żałośnie.
-Boże! Oliwia co się dzieje?-zapytał zmartwiony Kamil, jak zawsze on mega troszczy się o każdego, choć nie umie się bronić i my mu pomagamy jako przyjaciele, to jest super.
-Z-zapytajcie Daniela- powiedziałam dalej płacząc, wzięłam torbę i uciekłam. Chciałam być jak najszybciej w domu! Po 15 minutach dobiegłam do domu i z wielkim rykiem zsunęlam się po drzwiach na ziemię.

 Chciałam być jak najszybciej w domu! Po 15 minutach dobiegłam do domu i z wielkim rykiem zsunęlam się po drzwiach na ziemię

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Płakałam i płakałam, nie mogłam się uspokoić.
-Jak on mógł mi to zrobić?- zaczęłam mówić do siebie zalej płacząc, a zaraz już wszystko zostawiając w głowie.
Czy to dlatego mnie unikał? Bo nie puściłam się z nim? Ale przecież nawet nie prosił o to i wtedy pocałował jakby ostatni raz. Dlaczego mieszkał u mnie te dwa tygodnie? Dlaczego poznał mnie ze swoją mamą i Melką skoro byłam tylko zakładem?
Tysiąc pytań pojawiało mi się w głowie, a ja bezradna i tak nie poznam na nie odpowiedzi. Wstałam, wzięłam torbę i pobiegłam do pokoju. Płakałam jak idiotka i dalej nie mogłam się upokoić. Boże jak ja byłam głupia! Jak mogłam pomyśleć że taki ktoś jak on spojrzy na mnie od tak, a co dopiero że mnie pokocha. Załkałam jeszcze głośniej, to tak bardzo boli. Płakałam jeszcze kilka godzin, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt razy ktoś dzwonił do mnie na telefon. Nie odebrałam nie mam siły na rozmowę z kimkolwiek. Nawet nie wiem kiedy a zasnęłam z płaczem i tysiącem pytań na które nie znam odpowiedzi.

Witam!😇
Dzisiaj przechodzimy do sceny zapowiedzianej w prologu jest troszkę smutna 😓, ale w końcu nigdy nie jest idealnie, muszą być jakieś przeszkody na szczęście, aby potem było lepiej. Jutro rozdział będzie z perspektywy Daniela, którego ta sytuacja również bardzo poruszyła.
Dziękuję, dobranoc i do następnego!❤😇

Miłość jest dla każdego |✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz