*5 lat później*
Hej, to ja, Oliwia.
Mam 23 lata, kochającego męża i 3 letnią córeczkę, Hope. Tak, wzięłam ślub z Danielem, oświadczyny...były magiczne.*Wspomnienie*
Siedzę w domu i po chwili słyszę dzwonek do drzwi. Otworzyłam i nie było za nimi nikogo. Na wycieraczce zobaczyłam moją ukochaną niebieską różę, a obok niej karteczkę.
"Idź za kwiatami kochanie, one doprowadzą cię do mnie~Daniel"
Wyszłam z domu i zobaczyłam w płocie tak co 10 metrów, takie same różę co i były pod drzwiami. Zaśmiałam się na myśl co on kombinuje. Szłam za kwiatkami biorąc każdego po kolei. Za śladem doszłam do "swojego miejsca", tego obok szkoły. Nazbierałam chyba z 40 róż! To co zobaczyłam, zaparło mi dech w piersiach. Piękne lampiony na drzewach które były blisko i Daniel w mojej ulubionej (ale jego) Czarnej koszulce oraz czarnych poprzecieranych spodniach i patrzył na mnie z uśmiechem. Podbiegłam do niego i wskoczyłam uważając na kwiaty. Od razu przyssalam się do jego ust. Całowaliśmy się tak że aż brakło na tchu. Po kilku minutach postawił mnie na ziemię, a ja zaczęłam:-Dziekuję za kwiaty skarbie.- powiedziałam i dałam całusa.
-To jeszcze nie koniec.-powiedział, a ja spojrzałam na niego marszcząc brwi, ponieważ nie wiem o co chodzi.
-Dobra...- odetchnął głęboko i spojrzał mi w oczy. Widziałam w nich strach, miłość i niepewność. Zaraz klęknął przede mną na jedno kolano, zakryłam usta dłonią, a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Oliwia...nasza znajomość nie zaczęła się zbyt ciekawie... byłem dupkiem, ale kochałem cię od samego początku...poprostu chciałem zwrócić na siebie uwagę. Hah to najgłupszy pomysł na jaki wpadłem w moim dotychczasowym życiu. Cieszę się, że odważyłem się do ciebie podejść i pogadać. Kocham cię całym sercem. Jesteś moim tlenem, moim słońcem, moim wszystkim! Razem z Hope
(Od aut. Było to dwa lata temu, Hope miała wtedy rok.). Jestem szczęśliwy że jestem tu teraz z tobą i chce aby tak było zawsze. Zrobiłe dla ciebie wszystko! Mógłbym nawet stracić życie, ważne abyście wy, żyły i były szczęśliwe. Moje życie bez moich księżniczek nie miało by sensu. Dobra przejdźmy do sedna heh...posłuchaj che z tobą spędzić resztę moich dni i jeszcze więcej. Czy ty Oliwio Mikeylo White.... dostaniesz moją żoną?- zapytał niepewnie i wysunął do mnie rękę z pierścionkiem. Był on piękny! Popłakałam się po całości.-Tak Daniel! Zostanę twoją żoną!- Krzyknęłam płacząc i śmiejąc się jednocześnie i rzuciłam się na chłopaka. Oderwałam się od chłopaka, a on wsunął mi pierścionek na palec.
-Ja też cię kocham łobuzie- szepnęlam i wypiłam się w jego usta z miłością i namiętnością. Jestem najszczęśliwszą dziewczyną na świecie!"
Tak, to był piękny dzień, ale jednak dzień w którym powiedzieliśmy sobie "tak", przebijał wszystkie!
Gang...hmm po urodzeniu Hope zdecydowaliśmy odsunąć się od niego. Dowództwo nad nim nadal ma Daniel, lecz nie udzielamy się zbyt, oni wiedzą co mają robić, są zgraną ekipą, że wszystkim sobie poradzą. Przez te lata staliśmy się rodziną, znaczy może inaczej:
Ja dołączyłam do ich "rodzinki".
Jestem strasznie szczęśliwa. Nasz paczka dalej istnieję, związki również. Wytrzymałam wszystkie lata poniżania, ale uświadomiłam sobie, że dzięki temu jestem silniejsza. Dałam radę, wytrzymałam tyle lat, to dam radę ze wszystkim. Moje rozmyślenia przerwała mi moja córeczka:-Mamusiuuu...
-Słucham słoneczko?
-Bo tatuś poszedł do sklepu i pobawiłabyś się że mnooom?
(Błędy są specjalne)
-Oczywiście kochanie.
Popatrzyłam na moją kruszynkę po chwili wstałam i poszłam się z nią pobawić.
*Daniel*
Wróciłem ze sklepu, zaniosłem zakupy do kuchni i poszedłem do moich księżniczek. Pocałowałem Hope w czoło, a Oliwii dałem słodkiego buziaka w usta.
-Hej dziewczyny
-Hejj!- odpowiedziały równocześnie, na co się zaśmialiśmy.
-Jak możecie bawić się beze mnie?!- Zapytałem "oburzony.
-A no tak wyszło, ale możesz wyjątkowo dołączyć na nas.
Bawiliśmy się cały dzień, a wieczorem przyszli chłopaki z dziewczynami. Rozmawialiśmy cały wieczór, nagle Kacper zaczął do mnie mówić:
-Pamiętasz jak mówiłeś że miłość nie jest dla ciebie?- zaśmiał się lekko.
-Tsaaa- również się zaśmiałem.
-A teraz co? Masz rodzinkę w komplecie. Jednak miłość jest dla każdego.
-A ty Oliwia? Miałaś byś stara panna z kotami- powiedziała śmiejąc się Karolina.
-Ojj ciiicho!- odpowiedziała i każdy się zaśmiał.
Hah wszyscy ułożyliśmy sobie życie z drugą połówką, ale nie tracimy kontaktu. Ba! Jesteśmy u siebie nawzajem praktycznie codziennie! Kamila z Karolem za niedługo ślub. Karolina z Kacprem mają 2-letnie dziecko, które aktualnie bawi się z Hope. Klaudia z Bartkiem są szczęśliwi, a chłopak szykuje się na oświadczyny. No i Natalka z Maćkiem, również są po ślubie i spodziewają się za niedługo dziecka. Wszyscy są szczęśliwi! Z rodzinami również mamy świetne kontakty. Jest wspaniałe, mam nadzieję że będzie to trwało jak najdłużej.
Spędziliśmy caaały wieczór razem, zaniosłem dziewczynki do pokoju Hope do łóżka, ponieważ zasnęły. I tak wieczór przerodził się w całą noc. Teraz, jestem w pełni szczęśliwy...The end
*****************
Hejka😊
Dziś epilog...wiem słaby ale nie jestem zbyt dobra w tym. Dziękuję za głosy, za wszystko! Jesteście wspaniali. Naprawdę dziękuję tym którzy przetrwali całą książkę i byli ze mną od początku i przetrwali do teraz. O jacie może jest to dziwne ale płacze. Tak bardzo nie chciałam jej kończyć. Moja pierwsza książka i myślę, że nie jest taka zła. Dobra jeszcze dołączę podziękowania za niedługo. I piszcie jeśli macie jeszcze jakieś wymagania abym coś dodała do tej książki.
Paaa❤❤❤❤❤
CZYTASZ
Miłość jest dla każdego |✓
Teen Fiction-Jak mogłeś?!- łzy zaczęły wypływać z oczu, choć tak bardzo tego nie chciałam - O-Oliwia to nie tak jak myślisz! D-daj mi to wytłumaczyć!- zająkał się -Nie ma tu czego wyjaśniać chciałeś mnie wykorzystać!- załkałam -Błagam nie mów tak- nie chciałam...