Rozdział 15

1K 103 21
                                    

Syriusz z ciężką miną wpatrywał się w kolejną zamordowaną mugolską rodzinę. Na razie o dwóch atakach wiedzieli tylko najważniejsi urzędnicy w Ministerstwie. Na rozkaz ministra był zakaz rozmawiania o tym na szerszą skalę oraz pisanie do Proroka. Syriusz nie widział potrzeby utajniania tego. Ludzie powinni się dowiedzieć, co się dzieje. James natomiast stwierdził, że tak będzie lepiej.

- Słyszałeś opinię psychologa. Ten ktoś może szukać atencji. Nie możemy mu jej dać.

Syriusz patrzył na wszystko sceptycznym okiem. Nie mieli żadnych śladów czy tropów, nawet głupiego powiązania między zabitymi rodzinami, jakby napastnik wybierał ich sobie przypadkowo.

- On może tak robić - powiedziała biegła psycholog. - Może być psychopatą. Nie szuka powiązań, szuka ofiar.

Nie mogli więc ustalić, kto będzie następną ofiarą. Mogli jedynie czekać na donos i modlić się, by sprawca się potknął.

- Ludo proponował mi bilety na mecz - powiedział James, kiedy usiedli przy stole w restauracji "Feniks", co wy na to?

- Nie mam czasu - wyznał Remus.

- A ja ochoty - mruknął Syriusz.

- Kurcze, co z wami? - zapytał James. - Chyba nie przejmujecie się tak tymi atakami, co? Wiem, że to trudne, ale...

- Coś mi tu śmierdzi - przerwał mu Syriusz. - Czuję, że coś pomijamy. Odpowiedź jest na wyciągnięcie ręki, wiem to!

Remus i James wymienili uważne spojrzenia.

- Jesteś przewrażliwiony Łapo - powiedział spokojnie James. - Wiem, jakie myśli cię nachodzą, bo mnie dręczą dokładnie takie same. Jeśli gdzieś kręci się kolejny Voldemort, nie dopuścimy do tego, by jego działalność się poszerzyła.

- Ja nie chcę, by moje dzieci poznały gorycz wojny - powiedział cicho Syriusz.

- Nie poznają - zapewnił go Remus. - Książki zaoferowały nam tyle informacji. Wiemy dzięki nim tyle rzeczy. Cokolwiek się nie szykuje, jestem pewien, że uda nam się do pokonać.

Nagle przy stole zalęgła się cisza. Nie poruszali tematu książek od bardzo, bardzo dawna. Po prawdzie od skończenia wojny nie rozmawiali o nich praktycznie wcale, nie przeczytali już ich ani razu. Książki zawierały historię, której już nie ma i nigdy nie było. Są tylko przypomnieniem tego, jak mógłby wyglądać świat, gdyby coś poszło źle. James, Syriusz i Remus nie widzieli już potrzeby wracania do przygód Harry'ego, bo teraz Harry miał własne, bardziej przyziemne przygody związane z życiem nastolatka.

- Harry do mnie ostatnio pisał - James zmienił temat. - Martwi się o Lucasa. Kazał ci przekazać, żebyś do niego napisał.

- Co ma przez to na myśli? - zapytał Syriusz zaniepokojony.

- Według niego Lucas zachowuje się bardzo dziwnie. Po prostu do niego napisz.

- Przynajmniej Christopher nie sprawia kłopotów wychowawczych - sapnął ciężko Syriusz. Gdyby tylko wiedział, że jego pierworodny syn właśnie dostaje szlaban od profesor McGonagall, nigdy by tego nie powiedział.

Drzwi do restauracji otwarły się i pojawił się Regulus. Wyglądał mizernie, więc gdy tylko usiadł, na zawołanie Remusa pojawiło się przed nim piwo.

- Ooo, dzięki - powiedział i upił kilka łyków. - Nie uwierzycie, czego się dowiedziałem.

- Co się stało tym razem? - zapytał James.

- Być może przez przypadek podsłuchałem, jak paru członków Rady Wizengamotu rozmawiało dzisiaj o Knocie. Uważają, że Minister powinien zrezygnować ze swojej posady. Chcą przegłosować jego odejście!

Better LifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz