Alex spędziła wolną sobotę w pracowni, a niedzielę poświeciła na naukę eliksirów z Chrisem, Nathanielem i Williamem. Dla tej trójki był to ostatni rok w szkole. Na początku czerwca przyjdzie im napisać OWUTEMY i Nathaniel stwierdził, że jeśli chce zdać, a przede wszystkim zdobyć dobrą posadę w Ministerstwie, musi napisać najważniejsze przedmioty na minimum Powyżej Oczekiwań. Także zmuszał swojego kuzyna i przyjaciela do wspólnej nauki już od września, a Alex z wielką chęcią poświęcała im swój czas.
Mimo iż weekend Alex zaliczyła do udanych, w poniedziałek stało się coś, co kompletnie wybiło ją z rytmu.
Było już po lekcjach, kiedy bardzo wolnym krokiem szła przez korytarz, czytając książkę, którą chwilę temu wypożyczyła z biblioteki. W końcu w Dziale Ksiąg Zakazanych znalazła tytuł, który być może pomoże jej w dopracowaniu eliksiru. Idąc tak, pochłonięta przez lekturę, nie zauważyła, że na drugim końcu korytarza pojawił się Kian. Dopiero kiedy się minęli, a on złapał ją za łokieć, oderwała swój wzrok od tekstu.
- Co się dzieje? - zapytała, widząc jego poważną minę.
- Później ci wytłumaczę, nie możesz tu teraz być - powiedział i pociągnął ją do przodu. Alex się nie opierała. Dała się ponieść Kianowi i wepchnąć do najbliższego schowka. Kian wlazł tuż za nią i przymknął drzwi tak, że drobna poświata światła, wlatywała przez szparę.
- Kian, co u licha? - zapytała.
- Cii, nic nie mów - odparł, uważnie wyglądając za szparę.
Alex czuła się niezręcznie. Jak wszystkie schowki w szkole, ten również był wyjątkowo mały. Ciała jej i Kiana były więc niebezpiecznie blisko siebie. Czuła ciepło bijące od chłopaka, ale on kompletnie nie przejmował się tą sytuacją. Bardziej obchodziło go to, co dzieje się na korytarzu.
- Co ty...
Kian obrócił swoją głowę gwałtownie w stronę Alex i przystawił swój długi palec do jej ust. Pokiwał głową, by nic nie mówiła.
Alex nie wiedziała, o co chodzi, ale nie odezwała się już ani słowem i dobrze, bo za drzwiami rozległy się kroki. Ktoś mówił:
- Nie, to niedobrze, bardzo niedobrze. On węszy.
Alex rozpoznała w mężczyźnie profesora Nortona.
- Dlaczego? Dlaczego? Kim on jest? Zagraża mu? Popiera?
Spojrzała na Kiana, ale ten z zamkniętymi oczami wsłuchiwał się w głos.
- Kim jest? Kim on jest? I co wie?
Profesor najwyraźniej przystanął i milczał chwilę, a kiedy się odezwał, z jego ust poleciała wiązanka przekleństw, o których znajomość Alex by go nigdy nie podejrzewała. Ale zamilkł równie szybko, co się odezwał. Rozległy się kolejne kroki.
- Ty... - powiedział do kogoś Norton. - Ty też musisz coś wiedzieć.
- Nie wiem, o czym pan mówi profesorze.
Alex ze zdziwieniem rozpoznała w drugiej osobie Williama. Teraz już też nasłuchiwała uważnie i nawet nie przeszkadzała jej bliskość Kiana.
- Nie kłam Williamie. To wszystko... Znam twój sekret. Wiem o tobie wszystko.
- Jesteś tego taki pewien? - zapytał William z wyraźną kpiną w głosie. - Bo ja jestem zdania, że nie wiesz o mnie nawet połowy.
Norton roześmiał się gardłowo.
- Proszę cię, nie rozśmieszaj mnie. Jestem w tej szkole tylko dla ciebie. To dzięki mnie odkryłeś prawdę. Robisz złe rzeczy Williamie. Złe rzeczy, które popiera wiele osób, ale na razie jest ich za mało, by móc powiedzieć to głośno.

CZYTASZ
Better Life
FanfictionVoldemort umarł, a czarodziejski świat odetchnął z ulgą. Na miejsce strachu i niepokoju wcisnęło się szczęście i pogoda ducha. Alex Black od najmłodszych lat wykazuje się ponad przeciętną inteligencją, poczuciem humoru, lekkim sarkazm. Odziedziczony...