TYDZIEŃ PÓŹNIEJ
Nadszedł czas wyjazdu naszego gościa. Z jednej strony to dobrze, ponieważ nie będę musiała siedzieć już w zamknięciu choć tak naprawdę nie było to potrzebne, ale z drugiej strony nie dobrze, że opuszcza nasz pałac, dlatego, że oznacza to,iż już niedługo wróci po mnie i będę zmuszona opuścić moich bliskich. Nie jestem gotowa na ten moment. Będzie mi strasznie brakować mojego męża, Penny, Mercy, a nawet mojego ulubionego lokaja nie licząc oczywiście rodziny. Ale skoro tak mi na nich zależy to muszę zrobić coś by ich ocalić. Kiedyś powiedziałabym, że warto poświęcić swoje życie dla kogoś kogo się kocha, lecz teraz nie zupełnie mogę to powiedzieć, ponieważ muszę również uchronić moje dziecko, a to jest najtrudniejsze do zrobienia, gdyż godząc się odejść z Shane'em już naraziłam nasze maleństwo. Bo, aby ono mogło przeżyć ja również muszę. A nie ukrywając to trochę ciężko jest się tego trzymać w świecie, w którym wszyscy Cię nienawidzą i pragną Twojej śmierci.
-Kochanie - do pokoju właśnie wszedł Aaron
-Tak?
-Shane wyjeżdża i nie wiem czemu, ale chce się z Tobą pożegnać
-Nie protestujesz już?
-I tak pójdziesz to szkoda czasu na kłótnie - złapałam go pod rękę i razem zeszliśmy na dół gdzie czekał już sprawca wszystkich moich problemów
-Już myślałem, że nie przyjdziesz się ze mną pożegnać Królowo
-Nie wypada Królowej nie pożegnać swojego gościa - podszedł do mnie bliżej
Shane uniósł moją dłoń, a następnie pocałował przy okazji nachylając się nad moim uchem, aby wyszeptać krótkie zdanie, które mrozi krew w żyłach. Kiedy to usłyszałam musiałam się jakoś opanować, aby nie pokazać mojego strachu. A zdanie, które mi wyszeptał brzmiało tak ,,Nie pozwolę Ci długo na mnie czekać". Zaraz szybko oddaliłam się od niego i wróciłam do Aarona jakby to miało mi jakoś pomóc.
-Żegnaj Aaronie mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy - mężczyźni podali sobie ręce, a następnie lokaj wziął bagaże Shane'a i razem z nim udali się do samochodu, który zawiezie go na lotnisko
Wyjechał, a ja na razie mogę odetchnąć z ulgą, lecz ciekawe na jak długo mogę odetchnąć bo szczerze wątpię by długo zwlekał, aby po mnie nie wrócić. Oczywiście cieszyła bym się jakby w ogóle się nie zjawił. Niestety Shane to typ osoby nie dającej za wygraną jest arogancki, wyniosły, zimny jego wypowiedzi zawsze są oschłe, oziębłe, a przede wszystkim jest potężny, bezwzględny i surowy w skrócie lepiej żeby się go nigdy nie spotkało.
-Kochanie coś mi tu nie pasuje. Wyjechał tak spokojnie
-To chyba powinieneś się cieszyć mój Królu, że nie musisz po nim sprzątać
-Owszem, ale on nigdy nie przyjeżdża bez powodu,a teraz niby przyjechał
-Miał powód tylko o tym nie wiesz -pomyślałam w głowie
-Może się za Tobą stęsknił - mrugnęłam do Aarona
-A Tobie jak zawsze humor dopisuje
Staram się by mi ten humor dopisywał choć to nie takie proste w mojej obecnej sytuacji. Ale czas, który mi pozostał chcę jak najlepiej wykorzystać z moim ukochanym mężem, ponieważ nie wiem czy jeszcze go zobaczę chociaż będę o to bardzo mocno walczyć.
Nie mam zielonego pojęcia, dlaczego to zawsze mi muszą się przytrafiać takie sytuacji. Od małego chyba miałam już jakiegoś pecha.
Wróciliśmy z Aaronem do naszej sypialni, ponieważ on już nie miał na dziś żadnych obowiązków, a moim jedynym obowiązkiem w tym pałacu to odpoczynek.
-Aaron - zaczęłam rozmowę
-Tak Bello?
-A może byśmy gdzieś wyjechali tak jak dawniej - położyłam się, a Król obok mnie tak, abym mogła się przytulić
-Z Tobą zawsze - pocałował mnie
-Ale się przymilasz - zaśmiałam się
-Jesteś moją żoną to trochę muszę - puścił mi oczko
-A gdzie pragniesz się wybrać czy może mam Cię zaskoczyć
-Zaskocz, uwielbiam Twoje niespodzianki - posłałam mu szeroki uśmiech
-Jak sobie życzysz, ale kiedy chcesz jechać?
-Hmm... no może by tak... już - jąkałam się
Król chyba troszkę zdziwił się moją propozycją i do tego tak szybkim wyjazdem z pałacu, ale ja nie mam na co czekać. Ten dzień zbliża się coraz większymi krokami, a ja nie mogę nic ku temu zrobić.
-Nie ma problemu kochanie w takim razie lećmy jutro - posłał mi lekki uśmiech
-Naprawdę? Jesteś najlepszy - rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam
-Naprawdę chyba podmienili mi żonę - zażartował
-A mi męża niestety nie podmienili - zaśmiałam się
-A nie wróć, wróciła już moja prawdziwa żona
-Moja złośnica - dodał po chwili
Droczyliśmy się tak z dobrą godzinę. Lubię czasem robić mu na złość, ponieważ zawsze fajnie się wtedy denerwuje. Cieszy mnie, że wyjedziemy może zapomnę to nadchodzących wydarzeniach i skupię się tylko na moim mężu tak jak to było wcześniej. Taki odpoczynek dobrze mi zrobi bo ostatnio nawet nie mam się kiedy zrelaksować bo ciągle się coś dzieje dookoła mnie. A tak swoją drogą to jestem ciekawa do jakiego magicznego miejsca zabierze mnie tym razem Aaron.
Może przygotuję go trochę na moje zniknięcie. Tylko jak to zrobić? Przecież na takie rzeczy nie można nigdy nikogo przygotować. Choć mogę to zrobić tak podstępem, a mianowicie podpytam go jakby się zachował w takiej sytuacji, ale będę musiała bardzo uważać, żeby się nie zdradzić. Przy okazji może podpytam go również o Shane'a bo skoro już pojechał i Aaron myśli, że nic mi nie zagraża to może opowie mi coś więcej co mogę się po nim spodziewać czy ma jakieś słabe punkty bym wiedziała jak z nim walczyć w razie czego. Bo może on tak naprawdę nie jest tak potężny za jakiego się uważa.
Król Bułgarii Nikołaj Iwanow też uważał się za niepokonanego, a jednak mój mąż zrobił z nim porządek w końcu każdego można pokonać tylko trzeba mieć dobry plan i ja właśnie zamierzam stworzyć ten plan i nawet wiem już jak.
Ciekawi mnie jak to wszystko się potoczy.
Zastanawiam się gdzie zabierze mnie Król oraz zastanawiam się czy uda mi się ocalić Aarona, moich bliskich, a przy okazji mnie i nasze dziecko czy może nie zdołam go pokonać. Zastanawia mnie też czy jeśli faktycznie coś by mi się stało to czy Aaron załamał by się tym faktem bo nie chciałabym, aby przeze mnie pękło mu serce.
CZYTASZ
Arcymistrz nocy i jego Królowa
VampireŚwiat niestworzonych historii i legend o nadprzyrodzonych istotach był mi obcy dopóki nie poznałam jego. Pamiętacie tego, który hipnotyzuje wzrokiem, Ten, który porusza się szybciej niż wszyscy, Ten, który posiada najmroczniejszą aurę jaką można sob...