Rozdział 33 Przemyślenia

2K 129 6
                                    


Urodziny przebiegły w bardzo miłej atmosferze, a przede wszystkim rodzinnej tak jak powinno być. Nawet nie było kłótni między moją ciotką, a Aaronem. Czy to możliwe, aby naprawdę moja rodzina przekonała się do Króla. Nie ukrywam, ale ucieszyłby mnie niezmiernie ten fakt, gdyż mój mąż mimo, że jest bezwzględnym wampirem nie jest taki zły jak się wszystkim wydaje, lecz żeby to odkryć trzeba  go lepiej poznać, a to udało się tylko jednej osobie, a dokładniej mówić mi. To ja dokonałam tego cudu i obudziłam w nim dawno zapomniane uczucia.

Wstałam dość wcześnie, ale być może, dlatego, że pewien maluch,a dokładniej mały zniecierpliwiony wampirek, którego noszę pod swoim serce sprzedał mi nie małego kopniaka. Dosłownie humorki jak tatuś. 

Wstałam z łóżka zarzuciłam na siebie swoją bluzę, a następnie odwróciłam się w kierunku łóżka by spojrzeć na dość nietypowy widok, a mianowicie na śpiącego Króla. Odkąd pamiętam nie zastałam się jeszcze z taką sytuacją, abym obudziła się obok niego. Zwykle jak otwierałam oczy zastawałam puste łóżko, a tym razem było inaczej. Aż musiałam z dobre kilka minut postać i popatrzeć. Kiedy wystarczająco napatrzyłam się na mojego męża, który nie wyglądał już tak groźnie jak zwykle. Teraz był  zwyczajnym człowiek, który popadł w krainę snów by zregenerować swój organizm. Naprawdę niesamowity widok.

Postanowiłam wyjść na taras, aby nie obudzić mojego śpiącego Króla.

Stałam na tarasie i zastanawiałam się nad tym wszystkim co wydarzyło się do tej pory.

Za szybko wszystko się toczy nawet nie ma czasu skupić się na innych, przyjemniejszych rzeczach, gdyż zaraz dzieje się coś złego bądź niepokojącego.

Zamyślona wpatrywałam się horyzont jak słońce budzi się do życia, gdy nagle poczułam za sobą czyjąś obecność, a następnie zostałam objęta w talii i przyciągnięta bliżej osoby, która stała za mną. Oczywiście nie trudno było domyślić się kim jest tajemnicza osoba za mną, ponieważ nie mógł być to nikt inny jak mój Aaron.

-Dzień dobry, ale z Ciebie ranny ptaszek - pocałował mnie w policzek

-Twój syn mnie obudził kopniakiem - oparłam się o Króla, a następnie przechyliłam lekko głowę w tył, aby posłać mu zadziorny uśmieszek

-A to niegrzeczny - pocałował mnie

-Cały tatuś - ponownie posłałam mu zadziorny uśmieszek

-Albo mamusia, która nigdy nie słucha - posłał mi zaczepny uśmiech

-Ej! - udałam obrażoną

W tym momencie zostałam złapana za nadgarstek i pociągnięta w stronę łóżka, a następnie położył się na łóżku pociągając mnie za sobą, a więc nie miałam innego wyjścia jak z powrotem położyć się do łóżka. Przytuliłam się do Aarona i zaczęliśmy rozmawiać, lecz wtedy ktoś zapukał do drzwi przerywając nam tym samym naszą chwilę odpoczynku. 

-Udawajmy, że nas nie ma, co Ty na to? - zaśmiałam się cicho

-Nie uciekaj mi do pracy, dobrze - posłałam mu wielki uśmiech

Król zapytał kto to, a następnie zaprosił tą osobę do środka.

-Królu, pamiętasz o dzisiejszym spotkaniu, a więc powinieneś już... - spojrzałam na niego wyczekująco, a on nagle przerwał zdanie Mercy

-Odwołaj i powiedz, że dziś jestem niedostępny dla nikogo 

-Prócz niej - wskazał na mnie, a następnie uśmiechnął się zadziornie

-Tak jest Królu, zrozumiałam - uśmiechnęła się lekko i opuściła pokój 

-Wiesz, że Cię kocham - pocałowałam go 

-Dzisiaj jestem tylko Twój - puścił mi oczko

-I tak powinno być...zawsze - przytuliłam się do niego i czułam jak moje powieki stają się coraz cięższe, aż chyba w końcu usnęłam. A może raczej oboje usnęliśmy przytuleni do siebie, ale myślę, że bardzo wczesna godzina wytłumaczy naszą małą drzemkę

To niesamowite, że życie w tym pałacu pędzi szybkim tempem, ale znajdą się czasem chwile wytchnienia takie jak ta. Kiedy będę miała okazję wspólnie z moim mężem polenić się w łóżku i zapomnieć o otaczającym nas świecie. Może wtedy nic specjalnego się nie dzieje wtedy, ale od czasu do czasu idealnie jest trochę odetchnąć. Właśnie dlatego tak bardzo wraz z moim mężem uwielbiamy właśnie takie chwile. 

Gdyż to jest wyjątkowy i magiczny czas poświęcony tylko nam.

Przed nami jeszcze wiele nie wyjaśnionych zagadek i dziwnych tajemnic, nie mówiąc już o słynnej Królewskiej tajemnicy, która była ukrywana przez wiele wieków przed Aaronem. Choć tak naprawdę nie wiadomo czy kiedykolwiek udam nam się rozwiązać tą zwariowaną zagadkę. A ludzie, którzy chodzą i wypytują się wszystkich o nasze życie też jest to niepokojące, a my nie możemy nic na to poradzić, ponieważ nawet nie wiemy kogo szukać i to w tym wszystkim jest najgorsze. Ta bezsilność, na którą nie można nic poradzić. Choć tak bardzo chcę się temu zaradzić. Nasz maluch też rozwija się coraz szybciej. Na początku było wszystko zwyczajnie i ciąża przebiegała tak jak powinna, a teraz nasze dziecko zaczęło się coraz szybciej rozwijać przez co odczuwam, że mimo, iż jestem w czwartym miesiącu mam wrażenie, że to już dziewiąty. A więc bardzo możliwe nasz nasz syn bądź córka już nie długo dołączy do nas, a wtedy będzie trzeba przywyknąć do zupełnie nowej sytuacji i poradzić sobie z nowymi rzeczami. Choć nie mam zielonego pojęcia jak dam sobie radę kiedy dziecko przyjdzie już na świat. Co prawda mam Aarona i wiem, że on zawsze mi pomoże. Jednakże najwięcej obowiązków związanych z maluchem spadnie na mnie, gdyż Król nie może porzucić swoich Królestw musi się nimi zajmować. Boję się tego wszystkiego, ale myśl, że mam przy sobie tyle kochających mnie osób podnosi na duchu. A jakby tego było mało to zapomniałam o swoich urodzinach, ale cieszę się, że wszystkie bliskie mojemu sercu osoby przyjechały do mnie i mogłam ich ujrzeć. 

Nie nadążam chwilami za wszystkimi sytuacjami jakie dzieją się w naszym Królestwie, a życie w tym pałacu płynie zdecydowanie za szybko, ale do tego chyba pozostaje się tylko przyzwyczaić, ponieważ na życie jakie tu płynie nie mam wpływu.

Dlatego tak ważne są dla nas te wspólne chwile. 

W których możemy odetchnąć. 

Arcymistrz nocy i jego KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz