Moja rodzina dziś wyjeżdża, po burzliwych zdarzeniach z wczorajszej nocy nie ma śladu. Nasze wampiry idealnie zajęły posprzątaniem po nas. Nigdy nie pomyślałabym, że to właśnie ja uratuję Królestwo Aarona i jego samego. Wszyscy polegali na mnie, a ja nie zawiodłam. Stawiłam dzielnie czoła moim przeciwnikom i wraz z wilkami uknułam plan idealny. Może jednak nadaję się na Królową Wampirów, a zawsze w to wątpiłam. Przy moim Królu odkryłam wiele swoich nowych cech, które szczerze pokochałam w sobie. Nie boję się zajrzeć śmierci w oczy, mam w sobie dużo więcej odwagi, a strach już mi nie towarzyszy. Zaprzyjaźniłam się z nim i skrupulatnie się pozbywałam. Jestem już bojącą się wszystkiego dziewczynką, lecz stałam się prawdziwą Królową, która potrafi zabić bez mrugnięcia okiem byle inni byli bezpieczni. Czyż to nie jest ważne w roli Królowej? Poświęcić się za innych. Jednakże, dlaczego ja mam się poświęcać jeśli okazuję się, że mam tak samo dużo siły jak mój mąż i jestem w stanie pokonać nawet dużo silniejszego przeciwnika od siebie.
Stara ja odeszła, a narodziła się nowa ja.
Dawna ja kiedyś schowałabym się i czekała na wybawienie, przerażało mnie dosłownie wszystko, bałam się nawet otworzyć czasami ust by nie powiedzieć czegoś źle. Męczyły mnie emocje, nie dawały spokoju, wywoływały u mnie wyrzuty sumienia, dlatego stara ja musiała umrzeć i zrobić miejsce nowej mnie, której strach jest obcy, nie dręczą mnie już emocje, prawie wszystkie odeszły, jestem silna, nie łatwo mnie pokonać i odeszły na zawsze wyrzuty sumienia. Być może ktoś powie, że stałam się tak samo bezwzględna i okrutna jak mój mąż, ale w tym świecie nie można żyć inaczej.
Zeszliśmy wszyscy do jadalni, aby po raz ostatni zjeść wspólny posiłek z moimi rodzicami przed ich wyjazdem. Usiedliśmy wszyscy do stołu, a służba podała dania.
-Zmieniłaś się kochanie, nie poznaję Cię - odezwała się do mnie mama
-Dorosłam - odrzekłam krótko
-I to nas niepokoi - wtrącił się tata
-Dorosłam w końcu na Królową, prawda? - zwróciłam się do Aarona
-Zgadza się, będzie z Ciebie dobra Królowa - skinął głową w moim kierunku
-Siostra zmieniasz świat nawet tego nie dostrzegając
Resztę posiłku dokończyliśmy w ciszy. Nikt się do nikogo nie odzywał jakby bał się mu przeszkodzić. Zauważam zmiany jakie dzieją się w naszym otoczeniu. Każdy z nas przyczynia się do tych zmian i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Ja również się zmieniłam z dniem przemiany stałam się inna.
Kiedy skończyliśmy już posiłek, moja rodzina poinformowała mnie, że muszą już jechać. Nie zatrzymywałam ich, wiedziałam, że mają swoje życie w Nowym Jorku, a ja mam swoje życie tutaj. I czas by każdy wrócił do swojej rzeczywistości i tak jestem im niezmiernie wdzięczna, że przyjechali na moje urodziny dzięki czemu mogłam spędzić ten wyjątkowy dzień w rodzinnej atmosferze.
Służba zniosła bagaże rodziców na dół, a następnie spakowali je do samochodu.
-Trzymaj się córciu, niedługo się odezwiemy - tata mnie uściskał
-Dbaj o maleństwo, a przede wszystkim o siebie. Kochamy Cię - mama przytuliła mnie i ucałowała
-A Ty Królu dbaj o naszą Bellę - rzuciła ciocia na odchodne, a następnie wsiedli wszyscy do samochodów, pomachałam im i zniknęli mi z pola widzenia
Wróciliśmy z powrotem do środka pałacu i udaliśmy się do naszej sypialni.
Gdy tylko przekroczyliśmy próg pomieszczenia od razu udałam się w stronę łóżka, aby móc się położyć. Gdyż nie wiem czemu, ale z każdym dniem czuję się słabiej, czyżby maluch chciał już do nas dołączyć. Całkiem możliwe, że i tak może być.
-Bello zmieniasz świat, zdajesz sobie sprawę, że dzięki Tobie wszystko ulega zmianie
-A wszystko, dlatego, że się zakochałam bez pamięci - uśmiechnęłam się
-Przepowiednia się dopełni
-To prawda, całe zło zniknie, czyż nie to chodzi? - spytałam wpatrując mu się prosto w oczy
-Przepowiednia nigdy nie była najważniejsza. Nigdy nie chciałem Cię w nią mieszać
-Ale ja jestem kluczem do niej - uśmiechnęłam się lekko i podeszłam bliżej
-Zgadza się, ale nie powinno być tak, że Ty i nasze dziecko jesteście potrzebni by odmienić nasz świat
-Kochanie pogodziłam się już dawno z moim przeznaczeniem. Wiem, że jestem potrzebna nie popieram, lecz kocham pewnego Króla i zanim pójdę wszędzie. Żadna przepowiednia nie jest mi straszna, gdy mam Ciebie - podeszłam bliżej, a następnie złączyłam nasze usta w długim i namiętnym pocałunku
-Od początku wiedziałem, że nie jest zwykłą dziewczyną
-A ja od początku wiedziałam, że mój Król ma resztki człowieczeństwa - puściłam mu oczko
Mroczny świat naprawdę ulega zmianie, a wszystko to dzięki mnie, ponieważ byłam kluczem do przepowiedni, którego Aaron potrzebował by ją dopełnić. Lada moment urodzi się nasz maluch, a kiedy jego małe oczki po raz pierwszy ujrzą świat dawno skrywana przepowiednia ujrzy światło dzienne i zniszczy całe zło jakie pozostało robiąc miejsce dla wyczekiwanej jasności, która dobija się z każdym dniem, ale coś ją blokuje. Blokuje ją mrok i nie pozwala jej się przebić. Zło nie chce zostać zastąpione dobrem i na każdym kroku nam to udowadnia, ale ja nie spocznę póki nie oczyszczę tego świata i będę mieć pewne, że nikt nie pragnie śmierci naszego dziecka. Gdyż nie jest mądrym posunięciem prowokować Królową i Króla Wampirów.
Zastanawia mnie czy urodzi się córeczka czy może będziemy mieć synka. Nawet rozważaliśmy kilka imion.
-Aaron maluch niedługo do nas dołączy, a więc jakie imię wybierzemy - spojrzałam pytająco
-Może chłopiec niech będzie William, a dziewczynka Eleanor - zasugerował
-Albo może chłopiec niech będzie Jonathan jak Twój ojciec - posłałam mu wielki szczery uśmiech
-A dziewczynka Katherine - dodałam po chwili z uśmiechem na twarzy
-Co ty na to? - zapytałam po chwili
-Myślę, że idealny pomysł - pocałował mnie
Chciałabym, aby wiedział jak bardzo go kocham, a nadanie dziecku, któregoś z imion jego rodziców to dobry pomysł. W końcu byli szlachetnymi ludźmi i to zaszczyt mieć po nich imię jak i również mój Król będzie z tego faktu niezmiernie zadowolony.
Jak na razie wszystko idzie dobrze, wyeliminowaliśmy tych, którzy nam zagrażali, a maluch coraz bliżej dołączenia do nas, a kiedy tak się uczyni przepowiednia się spełni.
Zło zniknie.
My będziemy bezpieczni i szczęśliwi.
Zapanuje jasność, mrok odejdzie.
Dobro zwycięży.
CZYTASZ
Arcymistrz nocy i jego Królowa
VampireŚwiat niestworzonych historii i legend o nadprzyrodzonych istotach był mi obcy dopóki nie poznałam jego. Pamiętacie tego, który hipnotyzuje wzrokiem, Ten, który porusza się szybciej niż wszyscy, Ten, który posiada najmroczniejszą aurę jaką można sob...