Jak na razie wszystko idzie jak po naszej myśli. Wyeliminowaliśmy zagrożenia i chwilowo mamy spokój, lecz liczymy, że to nie będzie tak zupełnie chwilowy spokój, a trochę dłuższy. Dziecko coraz bliżej dołączenia do nas. Ja jestem Królową, a mój mąż Królem Wampirów, a więc czego możemy chcieć więcej. Nigdy nie myślałam, że przemiana w wampira tak bardzo mnie odmieni, ale jednak i wiecie co Wam powiem, wcale nie jest mi z tym źle, a wręcz przeciwnie.
Postanowiłam przejść się trochę po Królewskich ogrodach. Stwierdziłam, że udam się na moją ulubioną ławeczkę ukrytą w cieniu drzew. Bardzo lubię tutaj przychodzić, za każdym razem, gdy odwiedzam to miejsce czuję jakbym przenosiła się do innego świata. Tak różnego od tego obecne i przepełnionego szczęściem o co tu ciężko. W świecie wampirów szczęście nie gości często, a kiedy już się pojawi nie trwa długo. Dlatego te chwile są dla wszystkich tak ważne. Ale już niedługo kiedy Jonathan bądź Katherine się urodzi cała dotychczasowa rzeczywistość ulegnie zmianie. Czyż to nie piękne, że nareszcie świat pełen przemocy, krzywd i smutku zostanie zastąpiony czymś dobrym, a nasze dziecko będzie mogło wychowywać się bez obawy, że ktoś spróbuje je skrzywdzić.
Nigdy nie pomyślałabym, że moja obecność tutaj tak wiele zmieni i ode mnie zależeć będzie los Królestwa oraz poddanych Króla, w którym zakochałam się bez pamięci, a następnie zostanie moim mężem i będziemy mieć dziecko. Przecież to brzmi jak bajka, a jednak mi się przydarzyło naprawdę.
Odpoczywałam w cieniu drzew w moim jedynym schronieniu, gdzie jestem sama z myślami i mogę uciec od rzeczywistości. Kiedy podeszła do mnie Anastazja. Zajęła miejsce obok, a następnie posłała mi szczery uśmiech.
-Witaj - przywitałam się z dziewczyną z uśmiechem na twarzy
-Cześć, jak się czujesz? - spytała z troską w głosie
-Troszkę zmęczona, ale naprawdę nie mam na co narzekać - mrugnęłam do niej
-A maluch?
-Maluch też ma się dobrze i mam wrażenie, że już niedługo zostaniesz ciocią - uśmiechnęłam się
-Nie mogę się doczekać, w takim razie powiem Ci to jak dziecko już się urodzi
-Co mi powiesz? I dlaczego nie możesz teraz? - spojrzałam na nią pytająco
-Ponieważ nie chcemy, żebyś doznała szoku i urodziła przedwcześnie - zaśmiała się
-A denerwować kobietę w ciąży to można? - udałam obrażoną
-Wiesz, że Cię lubię - wyszczerzyła się zadowolona oraz wstała z ławki
-Niech Ci będzie, ale czy to dotyczy również mojego brata?
-Tak - zaczęła się oddalać
-Zapomniałabym o najważniejszym ktoś chce z Tobą porozmawiać
-Dobrze, a więc poinformuj gościa, że zaraz przyjdę i zaproś do sali zebrań
-Zostań on chce z Tobą porozmawiać tutaj tak by nikt go nie widział
Wystarczy, że Anastazja mnie zaniepokoiła, ponieważ nie wiem czy coś złego się stało czy może wręcz przeciwnie. Nie mam pojęcia z jakiego powodu chce z tym zwlekać do porodu, ale niech jej będzie. Nie będę naciskała, aby wyznali mi prawdę. A teraz jeszcze tajemniczy mężczyzna. Myślałam, że już koniec z tajemniczymi i podejrzanymi wizytami, ale widać byłam w błędzie. Zastanawia mnie jedno, a mianowicie, dlaczego ten mężczyzna chce pozostać w ukryciu oraz porozmawiać właśnie ze mną, a nie Królem. Ale zgodziłam się by Anastazja go do mnie przyprowadziła.
CZYTASZ
Arcymistrz nocy i jego Królowa
VampireŚwiat niestworzonych historii i legend o nadprzyrodzonych istotach był mi obcy dopóki nie poznałam jego. Pamiętacie tego, który hipnotyzuje wzrokiem, Ten, który porusza się szybciej niż wszyscy, Ten, który posiada najmroczniejszą aurę jaką można sob...