Mój mąż zgodził się, abyśmy wyjechali tylko we dwójkę tak jak dawniej, dlatego wstaliśmy o godzinie 9.00 rano. Spakowaliśmy się, zjedliśmy szybkie śniadanie i już o godzinie 10.30 do pokoju przyszła służba, aby zabrać nasze bagaże i zanieść je do samochodu, który zawiezie nas na lotnisko.
Nie mogłam się już doczekać naszych wspólnych dni. Zawsze kochałam u Aarona jego spontaniczność. Dla niego nie było problemem wsiąść na następny dzień albo jeszcze w ten sam dzień do samolotu i ruszyć w podróż zostawiając swoje obowiązki za sobą. Pokochałam w nim tą cechę charakteru. Ja miałam początkowe opory do takich wyjazdów z dnia na dzień, ale w końcu sama je pokochałam.
Nasz związek jest naprawdę wyjątkowy. Ja zmieniam Króla, a Król zmienia mnie i to jest niezwykłe jedno uczy się od drugiego.
Pora ruszać w naszą podróż. Zeszliśmy na dół do samochodu, który zawiózł nas prosto na lotnisku gdzie czekał już prywatny samolot Króla za sprawą, którego zaraz będziemy z dala od wszystkich. Swoją drogą ciekawi mnie to wymyślił Aaron i gdzie zabiera mnie tym razem. Powiedział mi, że tym razem będziemy lecieć około czterech godzin, a więc postanowiłam, że może porozmawiam trochę z moim mężem i podpytam o Shane'a.
-Cieszę się, że spędzimy razem czas - zaczęłam rozmowę oraz posłałam mu uśmiech
-Dlaczego chciałaś tak nagle wyjechać? - zapytał podejrzanie
Naprawdę nie wiem jak mam mu to powiedzieć, ale przecież wiedziałam, że prędzej czy później padnie to pytanie, a więc mogłam się na to przygotować jakoś.
-Hm...no wiesz...ten przyjazd Shane'a był dla mnie ciężki i chciałam spędzić z Tobą trochę czasu bo w ogóle nie widziałam Cię podczas jego wizyty - Aaron spojrzał na mnie coś w stylu nie do końca Ci wierzę
-Powiedz mi czy Ty się go boisz? - co on tak nagle wyskoczył z tym pytaniem i co ja niby mam odpowiedź. Jak powiem tak to jeszcze się czegoś domyśli o ile już się nie domyśla, że coś knuje
-Zobacz jaki piękny widok - wskazałam palcem na szybę. Chciałam jak najszybciej zmienić temat, ale coś nie wyszła
-Może nie zmieniać tematu. Odpowiedz mi - Król coraz bardziej naciskał bym mu powiedziała prawdę. Nie lubię jak to robi, a on o tym doskonale wie i wykorzystuje
-Trochę - ledwo wyszeptałam
-Dlatego chciałaś wyjechać? - ciągnął dalej
-Może - ponownie ledwo wyszeptałam
Mój mąż zamilkł tak jakby intensywnie nad czymś myślał. Przyglądał mi się jakby chciał coś wyczytać z moich myśli
-Czy Ty się z nim widziałaś już wcześniej? - spojrzał podejrzliwie
-Jasne, że nie, przecież zabroniłeś mi wychodzić z pokoju, a kiedy przyszedłeś pokoju z Penny i Mercy powiedzieć mi, że Shane chce mnie widzieć to spotkałam go wtedy pierwszy raz
-Odczułem inne wrażenie
-Myślisz, że się z nim spotkałam? - nie wierzę czuję, że moje serca zaraz mi wyskoczy mimo, że jest martwe
-Dokładnie i co więcej uważam, że powiedział Ci coś co przede mną ukrywasz bo boisz się wyznać prawdy - odwrócił głowę w stronę okna
Dlaczego on zawsze mi to robi i dlaczego zawsze musi się wszystkiego domyślić. On czyta ze mnie jak z otwartej księgi. Nic przed nim nie ukryję, ale teraz muszę być stanowcza.
-Nie prawda. Jakby mi coś powiedział nie ukrywałabym tego przed Tobą bo wiem jak groźny jest Shane...- przerwał mi w połowie zdania
-I właśnie, dlatego ukrywasz - dokończył moje zdanie
CZYTASZ
Arcymistrz nocy i jego Królowa
VampireŚwiat niestworzonych historii i legend o nadprzyrodzonych istotach był mi obcy dopóki nie poznałam jego. Pamiętacie tego, który hipnotyzuje wzrokiem, Ten, który porusza się szybciej niż wszyscy, Ten, który posiada najmroczniejszą aurę jaką można sob...