Rozdział 29 Przyjazd Anastazji

2.1K 124 9
                                    


Dzisiaj przylatuje Anastazja, a sekret Shane'a jeszcze nie odkryty i tak naprawdę nie wiemy czy kiedykolwiek go rozwiążemy bo nawet nie wiadomo jak to wszystko połączyć w całość. Służba pojedzie po nią na lotnisko, a kiedy dotrze już do pałacu muszę porozmawiać z nią pierwsza przed Aaronem, gdyż mam wrażenie, że ona nie przyjechała tu bez powodu tylko coś wydarzyło, a jeśli jeszcze się okaże, że to ona coś zrobiła, dlatego przerwała szkołę to Król się wścieknie. Taki jej da wykład, że nie opuści jego gabinetu przez tydzień.

Penny poinformowała nas, że ludzie Króla pojechali już na lotnisko.

Siedzieliśmy w gabinecie starając się poskładać w całość Królewski sekret. Gdy ktoś zapukał do drzwi. Aaron zaprosił gościa do środka i już po chwili okazało się, że był to nie kto inny jak Mercy.

-Ochrona pojechała po Panienkę, a Wam udało się coś znaleźć? - spytała kobieta

-Dobrze, że jesteś. Zobacz - pokazał jej zdjęcia i list

-Twoim dziadkowi, przecież mówiłam, że Shane i jego ojciec byli ich rodziną rzekomo

-Tak, ale mówiłaś, że bardzo daleką, a to zdjęcie mówi coś innego

-A może jest coś jeszcze co mogłabyś nam powiedzieć - zwróciłam się do niej cichy i spokojnym głosem

-Nie powinnam, ale dobrze - usiadła obok mnie i zaczęła opowiadać

-Twoi dziadkowie stali się wampirami bo tego chcieli i wtedy zaczęli spiskować z Shane'em i jego ojcem przeciwko Królowi i Królowej, pragnęli Cię pokonać. Rodzina Króla Jonathana i rodzina Królowej Katheriny byli wszyscy ludźmi, a przynajmniej tak myślałeś Ty, ale czy to była prawda mój synu? Oczywiście, że nie, ponieważ w rodzinie Twojego ojca był wampir, który namówił resztę rodziny by stała się taka jak on, a wiele osiągną - pokręciła tylko głową

-Osiągnęli tyle, że nie wiadomo nawet co się z nimi stało - Aaron wyglądał jakby poważnie się nad czymś zastanawiał, czyżby wątpił w sens swych słów

-A co jeśli oni nadal żyją, ukrywają się i to przez nich przypadają Ci się te wszystkie rzeczy - zasiałam nutkę niepewności w nich

-Niemożliwe Bello - Mercy mnie poprawiła

-Sami mówiliście, że są wampirami, a wampiry nie tak łatwo pokonać

-Dosyć tego! Bo zmierzacie powoli w złym kierunku - kobieta wstała, a następnie opuściła pokój

Czyżbym miała rację bo zachowanie Mercy było co najmniej dziwne tak jakby pragnęła byśmy nic nie odkryli to by tłumaczyło, dlaczego nie chcę nam powiedzieć wszystkiego tylko każe się samemu domyślić. Tylko jaki ma powód, że ukrywa to.

-Aaron, nie wydaje Ci się to dziwne?

-Wydaje, dlatego dowiemy się prawdy

-A teraz chodźmy bo właśnie Anastazja przyjechała

Kurczę miałam z nią porozmawiać sam na sam, a tu się tak zagadałam, że kompletnie o tym zapomniałam.

Opuściliśmy gabinet i wyszliśmy przed pałac, gdzie czekała już nas dziewczyna.

-Witaj - skinęła głową w kierunku Króla

-Cześć Bella - posłała mi uśmiech, a następnie przytuliła się by szepnąć mi na ucho, że musimy porozmawiać

Służba zabrała jej bagaże i razem wróciliśmy do środka.

-Co się wydarzyło, że przyjechałaś? - zgromił ją spojrzeniem

-Nic, stęskniłam się może tylko - posłała zaczepny uśmiech

-Anastazjo - ponownie skarcił ją spojrzeniem

-A możemy o tym porozmawiać potem Królu 

-Dajmy jej się najpierw rozpakować - zasugerowałam by ratować ją z opresji

-Dobrze, porozmawiamy przy kolacji

-Bello jesteś w ciąży, ale super - rzuciła mi się na szyję

-Mogę zabrać ją ze sobą - spojrzała błagalnie na Króla

-Zgoda - machnął ręką i poszedł

Skierowałam się z dziewczyną do jej pokoju, w którym znalazłyśmy się po niecałych pięciu minutach drogi. Weszłam do środka i zauważyłam, że cały jej pokoju utrzymane jest w różnych kolorach fioletu, czerni, bieli, a gdzie nie gdzie czasem możemy dostrzec minimalne akcenty czerwieni. Usiadłyśmy na łóżko,a  ona spuściła głowę w dół.

-Co się stało? Nie przyjechałaś tutaj bez powodu, prawda? - zapytałam z troską w głosie

-Zgadza się - kiwnęła lekko głową

-A więc opowiadaj - położyłam rękę na jej ramieniu

-Pewnego dnia u nas w szkole zjawił się nikomu nieznany chłopak. Zachowywał się dość dziwnie, ciągle się we mnie wpatrywał, śledził oraz wypytywał o mnie. To było bardzo podejrzane, a więc pewnego dnia postanowił zostać w domu i nie iść do szkoły. Jak się okazało to był wielki błąd - spuściła głowę w dół

-I co było dalej? - widziałam, że to dla niej ciężkie, ale muszę się tego dowiedzieć nim dowie się tego Aaron

-Włamał się do mojego mieszkania i zaczął grozić. Mówił, że wie kim jestem oraz, że nie uda mi się tego dłużej ukrywać. Wiedział, że opiekuję się mną nie kto inny jak Król Wampirów. Powiedział również, że gorzko pożałuje tego co zrobił mój Król. Próbował mnie zabić, ale uciekłam. Na drugi dzień cała szkoła mówiła o tym, że moim opiekunem jest Król, nie mogłam tego wytrzymać, a zresztą może tak trochę niechcący skrzywdziłam jedną dziewczynę 

-Co jej zrobiłaś? - w tym momencie doznałam naprawdę wielkiego szoku

-Oj...no...troszkę ją... - jąkała się

-Pobiłaś? - zasugerowałam

-Tego słowa właśnie szukałam 

-Ale było coś jeszcze - zaczęła niepewnie

-Tak?

-Kiedy my zaczęłyśmy ze sobą ''rozmawiać'' inni też się włączyli, wywołała  się nimi wojna, która podzieliła szkołę, a dyrektor mnie za to obwinił i ... - zawiesiła się na chwilę

-Wyrzucili Cię?! Przecież Aaron się wścieknie

-Dokładnie, a możesz go jakoś udobruchać - posłała mi wielki uśmiech

-Jak on się wścieknie to nawet ja nic nie mogę zdziałać - westchnęłam cicho

-Szkoda, to może chociaż potowarzyszysz mi jak będę mu o tym mówić

-Zgoda - przytuliłam ją i opuściłam jej pokój by mogła się rozpakować

To powoli robi się wszystko niedorzeczne, kto nam tak bruździ w Królestwie i rzuca same kłody pod nogi. Tym bardziej, że ktoś wysyła ludzi, a Ci rozpytują wszystkich o nas. I to jest najbardziej podejrzane. Komu chce się bawić w takie intrygi. A co najciekawsze oni tylko wypytują i potem ślad po nich znika, ale po tym co powiedziała mi Anastazja, że chciał ją zabić by ta zapłaciła za to co uczynił Król to mam pewne podejrzenia, a mianowicie zastanawia mnie czy to przypadkiem nie ktoś od Shane'a próbuje szukać zemsty. Tylko tyle, że nieudolnie mu to wychodzi. Ale z drugiej strony Shane nie miał chyba, aż tylu zwolenników, aby teraz wszyscy próbowali pomścić jego śmierć. Chyba, że za wszystkim stoją dawno zaginieni dziadkowie Aarona. A przecież nie możemy ich podejrzewać skoro przepadli wieki temu. Lecz wszyscy zapominają jeden istotny fakt, a dokładniej to, że byli wampirami, a jak dobrze wiemy nie tak łatwo jest pokonać wampira.

Arcymistrz nocy i jego KrólowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz