PERSPEKTYWA KRÓLA
-Witaj wnusiu - zawołali z uśmiechem, a następnie zaczęli iść w moim kierunku
Wilki jak obiecały tak zrobiły stanęli koło mnie i nie pozwalali im się zbliżyć. Lucas złożył obietnicę moje złośnicy i teraz stara się jej dotrzymać.
-Zawarłeś pakt z tymi kundlami. Nie tak powinno być
-Musimy to naprawić - powiedziała z pustym wzrokiem moja babka kiwając przy tym głową
-Nie pozwolimy Wam go tknąć - przede mną stanął Lucas
-Urocze, kundle, które bronią jednego z nas - zrzekła z sarkazmem
-Nie martw się moja Pearl osobiście dam Ci się z nim później rozprawić
-Wybornie - zawołała ucieszona
-Przejdźmy do rzeczy! Gdzie ją ukryłeś!
-Tego nigdy się nie dowiesz. A jeśli spróbujesz jej szukać zostaniesz zabity
-Jak Ty się zwracasz do swojej rodziny, ale brawo nasz wnuczek dorósł. Ponoć jesteś niepokonany sprawdzimy?
Do pomieszczenia weszła reszta wampirów, a wraz z nimi towarzyszyła im jakaś stara wiedźma. Wilki nie czekając ani minuty dłużej zaatakowały, lecz czarownica ich powstrzymała. Rzuciła jakiś czar, który momentalnie ich sparaliżował, a wampiry rzuciły się na mnie. Nie starałem się zbytnio bronić, walczyłem, ale nie długo. Dobrze wiem, że moja walka nic nie da, a tylko narazi Bellę na niebezpieczeństwo.
Kto by pomyślał, że ktokolwiek zmusi najpotężniejszego Króla Wampirów by przed nim uklęk, ale w sumie to nie trudne, gdy trzyma Cię prawie dziesięciu wampirów.
-Wyglądasz żałośnie, a niby taki potężny - nachylił się nade mną,a następnie zadał cios prosto obok mojego serca
-Warto było?
-Warto było pokochać nędzną śmiertelniczkę, a teraz za nią umrzeć! - wykrzyczał w moją stronę
-Jesteś taki sam jak ojciec. A my nie pozwolimy by przepowiednia się dopełniła!
PERSPEKTYWA BELLI
-Zawracaj! - krzyknęłam do Carlosa
-Nie możemy
-Natychmiast! Odwieź mnie do pałacu
-Mamy inny rozkaz
-Błagam, nie pozwolę Aaronowi umrzeć - wydukałam przez łzy, a Carlos natychmiast zawrócił samochód
Posłuchał mnie. Zawracamy. Mam teraz tylko nadzieję, że zdążę na czas i uda mi się uratować mojego ukochanego męża.
Jechaliśmy bardzo szybko, ponaglałam co chwila Carlosa bo chciałam być już na miejscu.
-To może Ci się przydać - Logan odwrócił się do mnie i wręczył sztylet
-Skąd go masz?
-Wiedziałem, że nie poddasz się bez walki - ponaglił Carlosa, a mi posłał uśmiech
-Ja również - Ethan uśmiechnął się i wręczył mi drugi sztylet
Byliśmy coraz bliżej pałacu, schowałam sztylety i czekałam, aż auto się zatrzyma. Kiedy tylko się zatrzymaliśmy wysiadłam i biegiem ruszyłam do środka, a wilki za mną.
-O...chyba mamy gościa - weszłam pewnym krokiem do pomieszczenia i usłyszałam głos jakieś mężczyzny
A więc dziadkowie przybyli z obstawą.
CZYTASZ
Arcymistrz nocy i jego Królowa
VampireŚwiat niestworzonych historii i legend o nadprzyrodzonych istotach był mi obcy dopóki nie poznałam jego. Pamiętacie tego, który hipnotyzuje wzrokiem, Ten, który porusza się szybciej niż wszyscy, Ten, który posiada najmroczniejszą aurę jaką można sob...