- Miałaś do niego nie wchodzić - wysyczała.
- Straszne- wymamrotałam - poszłam mu powiedzieć, że już się nie będziemy widywać.- odparłam i wzruszyłam ramionami.
- I ja mam ci niby uwierzyć?- spytała z nienawiścią.
- To już twój problem.- oznajmiłam krótko, po czym wyminęłam Rebecke i weszłam do swojego pokoju.
Nie zostałam w nim Beatrice, więc stwierdziłam, że pójdę spać.
**
Rano Tris dalej nie było w pokoju. Mam nadzieję, że pogodziła się z Vivanem i to u niego spędziła noc.
Wstałam z niechęcią z łóżka i powlokłam się do szafy, z zamiarem wyciągnięcia ubrań. Wyciągnęłam z stamtąd czarną bluzkę jak i w tym samym kolorze spodnie. Ubrałam niebieskie tenisówki, które do tego w ogóle nie pasowały, ale kazali zakładać coś w kolorze swojego żywiołu, więc niech im już będzie. Po rozczesaniu włosów wyszłam z pokoju, łapiąc przy drzwiach torbę na zajęcia, ale zamiast pod klasę ruszyłam prosto w stronę pokoju Vivana, miałam tylko nadzieję, że Ashton jest jeszcze u pielęgniarki.
Nie pukając weszłam do środka. A moim oczom ukazała się para śpiąca na łóżku, nie chcąc ich budzić zaczęłam wycofywać się z pokoju, ale jak to ja musiałam na coś wpaść. Kiedy się odwróciłam, zauważyłam Ashtona. Uśmiechał się do mnie szeroko, a w prawej ręce trzymał małą sportową torbę, w której prawdopodobnie znajdowały się rzeczy z pobytu w ,,mini szpitalu".
- Hej Lynn.- odezwał się jako pierwszy.
Nie odpowiadając nic wyminęłam go i ruszyłam w stronę klasy.
- Poczekaj- złapał mnie za nadgarstek -Co się stało?- spojrzałam na niego zaszklonymi oczami od zbierających się w ich miejscu łez.
Chłopak puścił mój nadgarstek i popatrzył się prosto w moje oczy. Jedyne co mogłam mu wtedy powiedzieć to..
- Spieszę się na lekcje.- wymamrotałam.
- Okey, rozumiem. - powiedział- możemy pogadać później - dodał jak już odchodziłam.
,, Raczej nie porozmawiamy" powiedziałam w myślach i poszłam na zajęcia.
**
Po lekcjach od razu poszłam do pokoju. Ashton próbował ze mną porozmawiać podczas przerw, ale starałam się go unikać, a jak już mnie znalazł wykręcałam się tym, że muszę iść na zajęcia, więc kiedy teraz stałam w pokoju nie zdziwiło mnie pukanie do drzwi.
Usiadłam na łóżko i zaczęłam się patrzeć na wejście. Nie miałam zamiaru mu otwierać, a tym bardziej go tu wpuszczać. Po kilku minutach dobijania się do pokoju zrezygnowany brunet zaczął gadać zza nich.
- Lynn mieliśmy porozmawiać! A tym czasem ty mnie przez cały czas unikasz!- westchnął i odszedł do drzwi.
Kiedy miałam pewność, że już sobie poszedł rozległ się dźwięk otwieranych drzwi. Myśląc, że to Ashton położyłam się pod kołdrę i udałam, że śpię. Nagle coś na mnie wskoczyło, popatrzyłam się na winowajcę, którym okazała się Tris.
- Lynn! Lynn! Wstawaj!- zaczął krzyczeć.
- Przecież nie śpię - udałam, że przecieram oczy, po czym spojrzałam na zielonowłosą. - Co się dzieje?
-Vivan mnie nie zdradził! Okazało się, że to był jego brat bliźniak, który uczy się w pobliskiej akademii.
- Naprawdę?!- udałam zaskoczoną, mimo, że o wszystkim wiedziałam już wcześniej.

CZYTASZ
Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]
FantasyKSIĄŻKA BYŁA PISANA W 2017 I ZDAJĘ SOBIĘ SPRAWĘ Z ILOŚCI BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH JAK I INNYCH. KIEDYŚ MOŻE TA OPOWIEŚĆ ZASŁUŻY NA METAMORFOZE, JAK TYLKO ZNAJDĘ CZAS WEZMĘ SIĘ ZA TO. Nazywam się Lynn Villey, przez całe życie myślałam, że jestem zwykłą...