32

5.9K 378 12
                                    

- Widziałem jak wychodzisz z akademii, więc stwierdziłem, że skoro nie mam i tak co robić to pójdę za tobą- wzruszył ramionami- jednak straciłem cię z oczy już przy pierwszych drzewach, powiem ci, że łatwo się tu zgubić- rozejrzał się z zamyśleniem- a tak właściwie po co tu przyszłaś?- zapytał.

- Chciałam się na chwilę odciąć, od zajęć na akademiku. No wiesz, chwilę samotności- powiedziałam wiarygodnie. Nie mogłam uwierzyć, że kłamstwa wychodziły z moich ust tak łatwo.

- Zgodzisz się, żebym ci kogoś przedstawił?- spojrzał na mnie pytająco.

Jednak nie byłam zbytnio przekonana co do tego pomysłu, nie ufałam Seanowi wystarczająco, żeby pójść z nim gdziekolwiek, czy nawet sterczeć z nim teraz pośrodku lasu, sam na sam, gdy zapada zmrok. Nie wiem kim jest ten jego cały znajomy i nie wiem czy powinnam z nim iść dalej, zagłębiając się jeszcze bardziej w las.

- Pewnie- odpowiedziałam, na co się uśmiechnął- jednak na terenie akademii, nigdzie indziej- powiedziałam stanowczo, przez co uśmiech mu trochę zbladł.

- Jest tylko mały problem- wydusił- on nie chodzi już z nami do akademii, tylko do tej drugiej, a przecież wiesz, że nam nawzajem nie wolno się spotykać.

- Możemy pogadać o tym jutro? Naprawdę wolałabym teraz wracać- przyznałam, na co ten kiwnął twierdząco głową.

Zdziwiło mnie to, że przystał na moją prośbę i tak łatwo dał mi się oddalić. Jednak nie zastanawiając się nad tym dłużej ruszyłam prosto do swojego starego pokoju.

Kiedy tylko weszłam z powrotem na piętro chłopców, skierowałam się od razu w stronę starego pokoju Asha. Jednak kiedy miałam zamiar otworzyć drzwi zauważyłam, że są już one otwarte. Ze strachem i dużymi wątpliwościami weszłam do środka, zauważając rząd walizek obok starego łóżka Vivana. Zauważyłam, że owy nieznajomy siedzi w łazience, więc bez najmniejszego namysłu zaczęłam się pakować, zerkając co chwilę w kierunku drzwi. Rzucając szybko okiem, na torbę z zastanowieniem czy niczego nie zapomniałam, zauważyłam pod szafą parę swoich niebieskich trampek. Schyliłam się z zamiarem jak najszybszego wyciągnięcia ich spod szafy, jednak moje działanie przerwała piosenka, pochodząca z mojego telefonu. Przestraszona wyciągnęłam jak najszybciej z kieszeni komórkę i próbowałam nacisnąć czerwoną słuchawkę, żeby odrzucić połączenie. W końcu kiedy mi się to udało z łazienki nie było słychać szumu wody wypływającej z prysznica. Usłyszałam gałkę przekręcającą się w drzwiczkach łazienki, więc w pośpiechu wepchnęłam telefon do kieszeni i chwyciłam tenisówki w rękę, po czym skierowałam się jak najszybciej w stronę wyjścia. Jednak kiedy miałam już mijać próg moje przestraszone tęczówki spotkały się z jego zdezorientowanym wzrokiem. Nie miał na sobie koszulki, tylko duży ręcznik zawinięty na biodrach dzielił go od nagości, a jego białe jak płatki śniegu włosy opadały mu ciężko na czoło. Z szybkością błyskawicy wybiegłam z pokoju zmierzając prosto na trzecie piętro, w stronę mojego starego pokoju. Chwilę zajęło mi dobiegnięcie tam, jak i samo znalezienie kluczy, jednak już po kilku minutach znalazłam się w środku, z daleka od Petera. Bez namysłu wsadziłam klucz z powrotem do dziurki od klucza zamykając się tym samym od środka. Z ciężkim oddechem rzuciłam się na łóżko, głową lądując na twardej jak kamień poduszce. Zaskoczona i nieco obolała wyprostowałam się natychmiast na łóżku przyglądając się dziwnie krzywej poszewce. Powoli i delikatnie rozpinałam kolejne guziki, żeby nie zepsuć zawartości. Jednak kiedy już wysypałam całą jej zawartość na kołdrę uderzyła we mnie fala zdziwienia. Cała kołdra była zasypana górą słodyczy, z pod których wystawała zwinięta biała karteczka. Od razu po dostrzeżeniu jej, wyciągnęłam ją spośród góry żelków, chipsów, czekolad, ciastek i batonów. Na wierzchu kartki widniało moje imię napisane dobrze mi znanym pochyłym pismem Tris. Bez zbędnego przedłużania rozwinęłam złożony list.

" Zadbałam o to, żeby niczego ci nie zabrakło. Nie chciałam, żebyś zeszła mi tu z głodu :) Mimo, że piszę to jeszcze jak z tobą jestem, to już tęsknię, zadzwonię najszybciej jak będę mogła, o ile nie będę wtedy kłócić się z Vivanem :))
          
                Twoja najbardziej oddana,   
       pomocna i niezwykle piękna
przyjaciółka"

Mimo, że jej tu nie było uśmiechnęłam się. Kocham jej poczucie humoru, jednak gdyby ona tu była na pewno zaprzeczyła by i powiedziała, że to prawda. Wrzuciłam słodycze z powrotem do białej poszewki i otworzyła nocną szafkę z zamiarem upchania ich tam, jednak ku mojemu zaskoczeniu, ona była już zapchana słodyczami. Zaśmiałam się w duchu i wsadziłam całą poduszkę pod łóżko nie widząc innego wyjścia. Kiedy tylko wychyliłam głowę spod niego podskoczyłam przestraszona widząc w rogu pokoju ciemną postać, który z sekundą zbliżała się coraz bliżej. Jednak dopiero po przyjrzeniu się bardziej zauważyłam, ze jest to kobieta w czarnej szacie.

- C-co pani tu robi?- wydukałam dochodząc jeszcze do siebie.

- Nie mam czasu- oznajmiła- mam coś dla ciebie, to było na tyle ważne, że nie mogło zaczekać- powiedziała podając mi nową kopertę.

- Co to jest?- zapytałam przyglądając się bliżej kopercie.

Jednak moje słowa odbiły się echem od pustych czterech ścian. Westchnęłam głośno, po czym bez zastanowienia rozerwałam kopertę, wyciągając z niej zapisaną kartkę. Kiedy miałam zacząć zagłębić się w jej treści usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Z zwątpieniem położyłam list na pościeli i wstałam z łóżka. Zaczęłam podchodzić powolnym krokiem w stronę drzwi wejściowych, zbierając w tym czasie w lewej ręce wodę do utworzenia kuli, na wypadek ataku. Przekręciłam z wątpliwościami klucz i otworzyłam jednym szybkim ruchem drzwi na oścież. Po chwilowym rozejrzeniu się i upewnieniu, że nikt nie stoi za rogiem spojrzałam na podłogę przed moimi drzwiami. Na panelach znajdował się starannie złożony ręcznik, wraz z moją piżamą. Bez dłuższego namysłu wiedziałam, że tylko Peter mógł to tu zostawić. Jednak nie byłam pewna jaki miał w tym cel.

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••

Drugi rozdział z maratonu!

Chciałabym wam powiedzieć, że spróbuję swoich sił w konkursie "Splątane nici".

Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz