Podeszłam do szafki i spoglądając niepewnie na Tris wzięłam telefon do ręki. Na ekranie było już widać nieodebrane połączenia i nieprzeczytane sms-y. Weszłam w ikonkę z chmurką, a tam pojawiły mi się wiadomości od Ashtona, Tris i Vivana. Westchnęłam widząc ilość sms-ów, po czym zaczęłam je przeglądać.Tris: Gdzie jesteś?
Tris: Martwimy się, oddzwoń.
Tris: Ashton cię szuka.Ashton: Lynn, proszę cię odbierz ten cholerny telefon.
Ashton: Gdzie jesteś?
Ashton: Idę cię poszukać w lesie.
Ashton: Nie ma cię tam.
Ashton: Popytałem uczniów, ale nikt cię nie widział.
Ashton: Wracam do pokoju, jak cię tam nie będzie idę do dyrektorki.Vivan: Gdzie się szlajasz znowu?
Vivan: Sztywna.. wracaj.
Vivan: Twoje żarty nikogo nie bawią.
Vivan: Jadę załatwić klucze, a jak wrócę chcę cię widzieć w pokoju.6 nieodebranych połączeń od Tris.
3 nieodebrane połączenia od Vivan.
10 nieodebranych połączeń od Ashton.Spojrzałam z powrotem na przyjaciółkę, a w jej oczach zobaczyłam rozbawienie.
- Widzisz, jednak komuś na tobie zależy- zachichotała.
- Widzę - oznajmiłam.
- Powiedz mi czy Ashton dobrze gotuje? - spytała zmieniając temat.
-Nie wiem- wzruszyłam ramionami.
- No, bo wiesz. Musisz mieć chłopaka, który dobrze gotuje, bo miłość przemija, a głód nigdy.- powiedziała poważnie, na co ja tylko parsknęłam śmiechem.
- A Vivan dobrze gotuje?- zapytam podchwytliwie.
- Uczy się- wzruszyła ramionami.
Po jej słowach do pokoju weszli chłopacy. Ashton od razu przeleciał wzrokiem po całym pokoju, a gdy tylko zatrzymał piwne oczy na mnie, cała mimowolnie zadrżałam. Po kilku sekundowej niezręcznej ciszy podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił, na co Vivan głośno westchnął, ale po chwili i on dołączył do swojej dziewczyny.
- Gdzie ty byłaś?- zapytał odrywając się ode mnie i patrząc wyczekująco.
Kiedy miałam się odezwać, usłyszałam szepty przyjaciół, a kiedy odwróciłam się w ich stronę zauważyłam, że się zbierają do wyjścia. Rzuciłam Tris oskarżycielskie spojrzenie, które ona zbyła i wyszła z chłopakiem z pokoju zamykając je przy tym głośno.
- Odpowiesz? - dopytywał, wyciągając mnie z zamyślenia.
- Byłam na spacerze w lesie- oznajmiłam krótko.
- To nie mogłaś mi wysłać sms-a?- podniósł głos- od tego są telefony- oznajmił.
- Widzę, że to zmierza do kłótni - powiedziałam krótko- ochłoń, a ja pójdę do Tris.
- Nie muszę się uspokajać- powiedział ciągle zdenerwowany.
- Najwyraźniej musisz- złapałam kurtkę w rękę i wyszłam z pokoju.
Nie musiałam szukać jej wcale, aż tak długo, bo kiedy tylko przekroczyłam próg zauważyłam już ją na końcu korytarza. Kłóciła się z Vivanem, mam nadzieję, że tym razem nie jest to poważna kłótnia. Zaczęłam iść w ich stronę kiedy Tris krzyknęła na cały korytarz "dupek!" i zaczęła iść w moją stronę. Dopiero jak była blisko zauważyłam, że w oczach ma łzy. Nie pytając o nic i ignorując fakt, że to ja przed chwilą pokłóciłam się z Ashtonem, wróciłam do pokoju. Zaskoczyło mnie to, że brunet widząc stan Tris, nie odezwał się ani słowem, złapał bluzę i zaczął wychodzić, w ostatnim momencie wysyłając mi przepraszające spojrzenie. Posadziłam dziewczynę na łóżku Vivana, z początku nie chciała na nim siedzieć, ale z czasem się uspokoiła i została na nim. Bez zastanowienia wyciągnęła z nocnej szafki całą tabliczkę czekolady. Przytuliłam ją pocieszająco, ale wiedziałam, że dużo to nie da. Spojrzałam jak wciąga już trzecią linijkę czekolady.
- Tris, wiem, że się pokłóciłaś z Vivanem, ale to nie jest powód do tego, aby napchać się słodyczami i przytyć. - oznajmiłam pół żartem.
- Spójrz na to z innej strony- ciągnęła - grubych ludzi jest ciężej uprowadzić - powiedziała lekko się uśmiechając.
- Fakt - zaśmiałam się, z jej toku myślenia.
- Poza tym - przerwała na chwilę- czekolada pochodzi z drzew kakaowca. Drzewo jest rośliną, a więc czekolada to sałatka. Koniec. Kropka.
- Wygrałaś - podniosłam ręce w geście poddania. - To może dasz mi trochę tej sałatki?- zapytałam, na co dziewczyna się uśmiechnęła i podała mi ostatnią linijkę czekolady, a sama wyciągnęła kolejną tabliczkę.
- Nie przyjmuje porażek- powiedziała uśmiechając się.
- Co się stało?- zapytałam w końcu, przez co dziewczyna posmutniała.
- Od kilku dni dopytywałam się Vivana jak nazywa się jego brat bliźniak, jednak on ciągle mnie zbywał - przerwała i spojrzała prosto w moje oczy - on nie ma żadnego brata - ciągnęła - nigdy nie miał. Wymyślił to na poczekaniu, myślał, że będzie mógł to ciągnąć długo, ale nie spodziewał się, że będę drążyć temat.
- Czyli..?- dopytałam.
- Czyli, że jak tamtym razem spotkałam jego brata w łóżku z laską to, to był on, a nie jego bliźniak. My byliśmy już wtedy parą.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
No to tak, rozdział jest z trudem, ale jest. Krótszy, ale chyba takie już będą, bo..🚨UWAGA🚨
Publikuję nową książkę, już za pięć minut. PRZEPRASZAM z góry, za to, że nie sugerowałam się głosowaniem, ale stwierdziłam, że lepiej będzie mi pisać najpierw tę. A tą o smokach udostępnie w następnej kolejności.
Nic się nie zmienia i rozdziały do obu książek będą dodawane co tydzień 👑
~🦄
CZYTASZ
Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]
FantasyKSIĄŻKA BYŁA PISANA W 2017 I ZDAJĘ SOBIĘ SPRAWĘ Z ILOŚCI BŁĘDÓW ORTOGRAFICZNYCH JAK I INNYCH. KIEDYŚ MOŻE TA OPOWIEŚĆ ZASŁUŻY NA METAMORFOZE, JAK TYLKO ZNAJDĘ CZAS WEZMĘ SIĘ ZA TO. Nazywam się Lynn Villey, przez całe życie myślałam, że jestem zwykłą...