17

7.5K 495 42
                                    

*Perspektywa Lynn*

Kiedy się obudziłam obok swojego łóżka zobaczyłam całą świętą trójce. Tris od razu się na mnie rzuciła, gdy tylko poczułam jej uścisk na tali, poczułam ból, przez co syknęłam. Dziewczyna szybko się ode mnie oderwała i spojrzała na mnie smutno. Ashton cały czas mnie obserwował, lecz kiedy na niego spojrzała wysłał mi smutny uśmiech, po czym wstał i zaczął odchodzić od mojego łóżka. Kiedy miałam go zawołać przerwało mi pytanie Tris.

- Jak się czujesz?- spojrzała na mnie zmartwiona.

- Nie najgorzej- westchnęłam.

Podwinęłam kawałek materiału, który robił za moją sukienkę i zobaczyłam duże rozcięcie na nodze. Po raz kolejny westchnęłam. Spytałam się Vivana czy pójdzie mi po telefon do pokoju. Oczywiście się zgodził, przez co mogłam zostać z dziewczyną na osobności. Tris przesunęła się do mnie, tak abym tylko ja ją słyszała.

- Pamiętasz co się stało?- zapytała.

Tak, pamiętam doskonale pomyślałam. Nie jestem pewna tylko do jednego, czy aby na pewno nie przywidziało mi się to, że Ash panuje nad ogniem. Wiem jedno, będę musiała z nim o tym porozmawiać i wyjaśnić sobie wszystko dokładnie. Musiałam okłamać zielonowłosą, nie jest to moment, żebym chciała wytłumaczy wszystko dziewczynie. Nie ma okoliczności, ani nie jestem jeszcze na to gotowa. Powiem jej, kiedyś.

- Tak, ale nie za wiele- skłamałam- przypominam sobie tylko ten moment kiedy Peter rzucił mną o ziemię.

- To powiem ci coś ważnego. Ale tylko tego skrawek, więcej powinnaś się dowiedzieć od Ashtona.- westchnęła- on ci pomógł się stamtąd wydostać, kiedy ty zemdlałaś. Szczerze? Podziwiam cię. Nie wiem czy ja bym dała sobie radę.- puściła mi oczko.
- Dzięki.

- Pogadaj z nim- powiedziała szeptem i pokazała palcem dalszą część pokoju, gdzie leżał chłopak. Na co ja kiwnęłam twierdząco głową.
Dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie, wstała i zaczęła kierować się do wyjścia, lecz kiedy zauważyła jak Vivan wchodzi do sali z moim telefonem od razu go wygoniła. Wzięła go od niego i położyła na szafce obok drzwi, po chwili je zamykając. Chciałam wstać, żeby go ztamtąd zabrać, lecz kiedy tylko postawiłam nogi na ziemi one odmówiły mi posłuszeństwa i wylądowałam z niezłym hukiem na ziemi. Dźwięk upadku postawił chłopaka szybko na proste nogi i już po chwili stał obok mnie. Stanął za mną i podciągnął mnie do góry, tym samym kładąc na łóżku.

- Dzięki - wymamrotałam.

- Nie ma za co. Uważaj na siebie.- wtrącił.

- Zapamiętam - zaśmiałam się, na co chłopak posłał mi słaby uśmiech i zaczął kierować się w stronę własnego łóżka.

Nie mogłam tego tak zostawić, musiałam z nim porozmawiać, teraz.

- Ash- szepnęłam, mając nadzieję, że usłyszy. Chłopak odwrócił się w moją stronę i uniósł jedną brew z zaciekawienia.- Podasz mój telefon?- spytałam.

Brunet tylko kiwnął głową i już po chwili miałam swoją własność w rękach. Kiedy zaczął znów odchodzić zapytałam.

- Możemy porozmawiać?- wtrąciłam.

- Pewnie- oznajmił chłopak i usiadł na taborecie obok mojego łóżka.

Przez moment widziałam u niego strach i zdenerwowanie. Jednak zniknęły one bardzo szybko i zastąpiła je obojętność.

- Co się stało?- zapytałam, chociaż doskonale znałam prawdę.

Brunet opowiedział mi wszystko dokładnie. Pominął tylko dwa znaczące fakty. Pierwszym był skąd on się tam w ogóle znalazł, a drugim o mocy ognia. Stwierdziłam, że się go jednak o to zapytam, ale tak, żeby nie wzbudzać podejrzeń.

- A skąd się tam wziąłeś?- spytałam, bo w sumie tego nie wiedziałam.

Myślałam jednak, że będzie próbował się wycofać z tego pytania, lub zmienić temat, ale ku mojemu zdziwieniu odpowiedział.

- Śledziłem cię - odparł cicho.-Przepraszam- dodał.

- Gdyby nie ty to mogłabym już nie żyć, w tej sprawach postąpiłeś słusznie.

Chłopak kiwnął głową, jakby moje słowa do niego nie dotarły i dalej próbowałby sobie wmawiać, że źle postąpił.

- Ahh.. przypomniałam sobie- spojrzałam prosto w jego piwne oczy w których można było dostrzec zakłopotanie.- Jak to możliwe, że strzeliłeś w Zayna kulą ognia?- zapytałam.

*Perspektywa Ashtona*

- Jak to możliwe, że strzeliłeś w Zayna kulą ognia?- zapytała, a mnie zamurowało.

Kompletnie nie spodziewałem się tego pytania, myślałem, że tego nie pamięta. Będę musiał jej powiedzieć prawdę, ale może jeszcze nie dzisiaj?

- Ja? Kulą ognia? Żartujesz?- zaśmiałem się, mając nadzieję, że ona również to zrobi i cała sprawa rozejdzie się po kościach. Jednak się nie rozeszła.

-Nie kłam- powiedziała patrząc prosto w moje oczy, na co westchnąłem. No, trudno.

- Jestem pewny, że jesteś bardzo wykończona dzisiejszym dniem- oznajmiłem, nie mając pomysłu jak się z tego wywinąć.

- Nie zmieniaj tematu- fuknęła.

- Dobrze, a możemy się umówić, że opowiem ci wszystko jutro z rana?- zapytałem mając nadzieję, że się zgodzi.

- Z rana?- kiwnąłem na jej pytanie twierdząco głową - bez kłamstw?- dodała.

- Bez kłamstw z samego rana- obiecałem.

- No to w porządku- oznajmiła.

Westchnąłem z ulgą. Zdaje sobie sprawę, że będę musiał jej powiedzieć CAŁĄ prawdę. Mam nadzieję, że mnie zrozumie. Wstałem zostawiając ją z własnymi myślami i zacząłem układać swoje, od czego mam zacząć z mojej historii..

*Perspektywa Lynn*

Minęła godzina od rozmowy z Ashtonem. Nie mogłam zasnąć, co jest dziwne. Bo byłam bardzo zmęczona po dzisiejszym dniu. W sumie przez cały dzień leżałam na łóżku, więc nie wiem czym się zmęczyłam. Brunet od dobrych kilkudziesięciu minut spał. Nie dało się tego nie usłyszeć, jak tak głośno chrapał.

-Mam nadzieję, że mnie nie okłamiesz i powiesz mi prawdę.- wyszeptałam.

-Powie prawdę- usłyszałam kobiecy głos, skierowałam wzrok w jego kierunku, a w rogu pokoju ujrzałam kobietę z czarnym płaszczem, o której całkowicie zapomniałam.

- Skąd mam wiedzieć czy powie mi prawdę? - zapytałam.

- Prawdę można sobie tylko przypomnieć, ale jej się nie wymyśli - powiedziała i zniknęła..

••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
DAŁAM RADĘ! Odrobiłam rozdział z zeszłego tygodnia na ten i jeszcze dodaje ten, który ogólne powinien się tu znaleźć :)

Nie chcę się rozpisywać, a więc głosujcie, którą książkę mam opublikować. Nie martwcie się nie będę zaniedbywała tej książki :)

Więc która:

WILK🐺 VS SMOKI 🐉???

GŁOSOWAĆ ;)

Rozdział został napisany o godzinie 23:58. Jednak ze względu że nie miałam internetu zostanie dodany rano :(

~🦄

Akademia Żywiołów [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz